REKLAMA

Awaria w domu maklerskim – ekspert radzi, co robić

Michał Żuławiński2021-02-04 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2021-02-04 06:00

Brak dostępu do rachunku maklerskiego to jedna z najgorszych rzeczy, która może przytrafić się inwestorowi – szczególnie gdy sytuacja na rynkach robi się gorąca. Podpowiadamy, jak się zachować, aby po awarii móc dochodzić swoich praw.

Awaria w domu maklerskim – ekspert radzi, co robić
Awaria w domu maklerskim – ekspert radzi, co robić
fot. Ollyy / / Shutterstock

Koniec 2020 r. i początek 2021 r. to dla polskiej branży maklerskiej okres awarii na niespotykaną wcześniej skalę. Najpierw, w pierwszej połowie grudnia przez kilkadziesiąt godzin od swojego rachunku maklerskiego odcięci byli klienci ING Banku Śląskiego. Następnie, jeszcze przed Bożym Narodzeniem, duże problemy z funkcjonowaniem platformy maklerskiej mieli inwestorzy korzystający z usług BM mBanku. Inwestujący klienci mBanku skarżyli się na adres alert@bankier.pl również i w nowym roku – ostatni duża awaria miała miejsce 13 stycznia.

Awarii w ING i mBanku trudno choćby w hipotetyczny sposób nie łączyć z dużym przyrostem klientów w obu instytucjach, chociaż żadna z nich nie podaje tego faktu jako oficjalne uzasadnienie. Jak wynika z danych KDPW, w naznaczonym nie tylko pandemią, ale i wzrostem aktywności inwestorów indywidualnych roku 2020, mBank otworzył 60 tys., a ING 42 tys. nowych rachunków. Łączna liczba rachunków maklerskich na polskim rynku była na koniec roku o blisko 85 tys. wyższa niż na początku.

Rzecz jasna przerwy w działaniu nie są domeną, tylko dwóch wymieniony z nazwy domów maklerskich – ich przypadki w ostatnim czasie były po prostu najbardziej „widowiskowe”. Inną grupę trudnych dla branży momentów stanowią sytuacje, w których nagle rośnie aktywność inwestorów – np. w reakcji na istotne wydarzenie. Tak było np. w czasie pierwszej fali pandemii czy 9 listopada, kiedy Pfizer jako pierwszy  ogłosił sukces w pracach nad szczepionką na Covid-19.

Przyjmując, że napływ inwestorów na polski rynek będzie trwał, sytuacja na rynkach pozostaje napięta, a rzeczywistość w każdej chwili może dostarczyć przełomowych informacji, należy się pogodzić z ryzykiem awarii w domach maklerskich. Tym bardziej że żaden system informatyczny nie daje stuprocentowych gwarancji sprawnego działania, szczególnie w wyjątkowych sytuacjach.

Co może zrobić poszkodowany inwestor?

Wychodząc naprzeciw pytaniom poszkodowanych inwestorów, o procedurę postępowania w sytuacji awaryjnej zapytaliśmy Beatę Strzyżowską, radcę prawnego zajmującą się sprawami związanymi z polskim rynkiem kapitałowym (m.in. obligacjami GetBack, polisolokatami czy certyfikatami inwestycyjnymi).

Bankier.pl: Awaria w biurze maklerskim, brak dostępu do środków i możliwości składania zleceń. Co w takiej sytuacji powinni zrobić klienci? Jaka jest dalsza ścieżka po tym, jeżeli biuro maklerskie nie rozpatrzy reklamacji w sposób satysfakcjonujący klienta?            

Beata Strzyżowska, radca prawny: W pierwszej kolejności klient powinien złożyć reklamację, w której szczegółowo opisze zaistniałą sytuację. Co do zasady dom maklerski będzie miał 30 dni na odpowiedź. Jeśli sprawa będzie wyjątkowo skomplikowana, termin ten może zostać przedłużony do 60 dni – w takim przypadku inwestor powinien zostać jednak wcześniej poinformowany, o tym iż cały proces się przedłuży. Warto pamiętać, że jeśli dom maklerski nie odpowie w terminie na reklamację, będzie ona uważana za rozpatrzoną zgodnie z wolą klienta.

Jeśli reklamacja zostanie rozpatrzona negatywnie klient może przede wszystkim wytoczyć powództwo przed sądem powszechnym i próbować w ten sposób dochodzić odszkodowania.

Czy istnieje możliwość rekompensaty za to, że brak możliwości złożenia zlecenia doprowadził do powstania strat u inwestora (brak możliwości sprzedaży akcji, które w czasie awarii potaniały) lub nie pozwolił mu na osiągnięcie zysków (brak możliwości kupna akcji, które w czasie awarii podrożały)

Rekompensata może zostać uzgodniona przez strony jeszcze w ramach procedury reklamacyjnej. Dobrym przykładem jest casus grudniowej awarii domu maklerskiego ING, który w przypadku inwestorów mających w planach zakup akcji spółki People Can Fly w ramach jej giełdowego debiutu, a którzy nie mogli zrealizować swojego zamiaru z uwagi na awarię, zdecydował się na wypłatę rekompensat w wysokości różnicy ceny otwarcia w dniu debiutu spółki, a ceną akcji, po której przyjmowane były zapisy. Ten przykład udowadnia, że w pierwszej kolejności warto próbować porozumieć się polubownie.

Jeśli ścieżka reklamacyjna zawiedzie, można rozważyć dochodzenie swoich roszczeń w bardziej zdecydowany sposób. Standardowa ścieżka będzie obejmowała złożenie do sądu powszechnego pozwu, w którym inwestor będzie dochodził od domu maklerskiego odszkodowania w reżimie odpowiedzialności kontraktowej. Dom maklerski ponosi bowiem odpowiedzialność odszkodowawczą, jeśli nie dopełnia swoich obowiązków kontraktowych wobec inwestora, a zatem także gdy odmawia przyjęcia zlecenia dokonania transakcji. Sytuacja taka ma w zasadzie miejsce, gdy dochodzi do awarii systemu – bank nie ma wówczas możliwości przyjmowania bieżących zleceń, a zatem nie spełnia świadczenia, do którego jest zobowiązany wobec klienta i ta właśnie okoliczność otwiera inwestorom możliwość wytoczenia powództwa.

To o czym warto pamiętać w przypadku decyzji o wytoczeniu powództwa o odszkodowanie, to konieczność udowodnienia m.in. poniesionej szkody i jej wysokości. Inwestor będzie zatem musiał udowodnić, że poniósł realną stratę, bądź nie udało mu się osiągnąć zysku, z uwagi na fakt, że właśnie na dzień awarii planował transakcję. Oczywiście sądowi nie wystarczą zapewnienia inwestora, że transakcja była planowana – potrzebne będzie przedstawienie dowodów na ich poparcie.

Dodatkowo, jeśli awaria połączona byłaby z wyciekiem danych z domu maklerskiego inwestor w postępowaniu sądowym mógłby się domagać zadośćuczynienia lub odszkodowania, jeśli poniósł szkodę, z tytułu naruszenia dóbr osobistych.

Osoby, które nie są przekonane do tradycyjnej ścieżki obejmującej postępowanie sądowe, mogą rozważyć także skierowanie sprawy do postępowania arbitrażowego - choćby przy Izbie Domów Maklerskich funkcjonuje wyspecjalizowany sąd, który będzie mógł się zająć sprawą. Warto także pamiętać o instytucji Rzecznika Finansowego, który może wspomóc inwestorów w walce, czy to pośrednicząc w kontakcie z domem maklerskim czy poprzez wydanie poglądu istotnego dla zawisłej już przed sądem sprawy.

Proszę jednak pamiętać, że każdy przypadek należy traktować indywidualnie – w zależności od specyficznych okoliczności sprawy będzie można podnosić różne roszczenia. Warto zatem by inwestor skonsultował swoją sytuację z prawnikiem, który pomoże w wyborze najkorzystniejszej ścieżki postępowania.

W jaki sposób inwestor może udowodnić, że miał określony zamiar w momencie, w którym doszło do awarii? Czy w momencie awarii systemu internetowego powinien próbować składać zlecenie w inny sposób (osobiście, przez telefon), aby móc potem udowodnić swój zamiar?

Jak już wspomniałam, w przypadku ewentualnej batalii sądowej z domem maklerskim inwestor będzie musiał udowodnić, że realnie poniósł szkodę. Niezbędne do tego będzie właśnie wykazanie intencji dokonania konkretnej transakcji. Warto zajrzeć do umowy, która łączy nas z domem maklerskim oraz regulaminu świadczenia usług maklerskich i sprawdzić, czy zgodnie przewidują one możliwość dokonywania transakcji w inny sposób, np. za pośrednictwem infolinii. W takim przypadku warto, by inwestor podjął wysiłek i próbował do skutku dzwonić się do domu maklerskiego. Rozmowy takie są nagrywane, a więc będą mogły stanowić cenny dowód w sądzie. Warto w jej trakcie wyjaśnić sytuację – wskazać że system nie działa, że próbowaliśmy złożyć zlecenie nabycia/zbycia konkretnego instrumentu po konkretnej cenie i w konkretnym momencie.

W lepszej sytuacji będą się znajdowali inwestorzy, w przypadku których system zarejestrował zlecenie, a następnie je odrzucił – po takiej operacji pozostaje ślad w systemie domu maklerskiego, który również będzie cennym dowodem przed sądem. Warto by także inwestorzy w jakiś sposób utrwalili fakt odrzucenia bądź odmowy przyjęcia transakcji – choćby poprzez zrzut ekranu przeglądarki, w której otwarty jest system informatyczny domu maklerskiego.

Jeśli nie dysponujemy żadnymi z powyższych dowodów, w sądzie podeprzeć się będzie można np. dotychczasową historią transakcji danego inwestora. Jeśli wyraźnie będzie z niej wynikało, iż inwestował on w sposób schematyczny, według z góry ustalonej strategii, będzie można próbować w ten sposób udowodnić, że poniesiono szkodę na skutek braku dostępu do systemu.

Czy możliwe jest złożenie pozwu zbiorowego w tego typu sprawach? Czy zdarzały się sytuacje, w których klienci na drodze sądowej dochodzili swoich praw od domów maklerskich w związku z awariami ich systemów?

Jest to możliwe, jednak należy sobie zadać pytanie, czy warto korzystać z tego typu konstrukcji. Jednym z warunków złożenia pozwu zbiorowego jest zebranie grupy min. 10 osób , co nie powinno być problemem, gdyż awarie dotyczą wielu osób. Trzeba jednak mieć na uwadze, że w postępowaniach zbiorowych zachodzi konieczność ujednolicenia wysokości roszczenia dochodzonego przez każdego z członków grupy. Zważywszy, że każdy z inwestorów chce przecież dokonać określonej transakcji – na określoną kwotę, dotyczącą określonych instrumentów oraz po określonej cenie, ujenolicenie takie może być trudne do osiągnięcia. Dodatkowo postępowania zbiorowe w Polskich sądach toczą się powolnym tempem – to logiczna konsekwencja choćby ilości materiału dowodowego, z którym sąd będzie musiał się zapoznać. Istnieje także duże ryzyko, że w trakcie takiego postępowania zajdzie konieczność rozstrzygnięcia związanych z nimi postępowań wpadkowych, które jeszcze bardziej przedłużą postępowanie. Rekomenduję zatem wystąpienie bądź z pozwem hybrydowym bądź też wytoczenie indywidualnego powództwa.

Jeśli chodzi o orzecznictwo w przypadkach tzw. szkód giełdowych, to trzeba uczciwie wskazać, że jest go niewiele. Sprawy te są dla sądów dość nowe, a zatem każde orzeczenie, które w tym przedmiocie zapadnie będzie miało szansę stać się precedensowe.

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (1)

dodaj komentarz
stachsgh
Witam !!
Najpierw inwestor powinien poczekać na usunięcie awarii a potem dać im w palnik. Niech płacą rekompensaty.
A ciekawe czy ten drugi dostał jakąś rekompensatę?
https://www.youtube.com/watch?v=oVrdIXQ2g30

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki