"Ujawnimy działania Muska i jego finansowe malwersacje" - podała grupa Anonymous w swoim najnowszym filmie. Kilka dni później platforma społecznościowa, której właścicielem w bólach stał się miliarder, ma poważne przerwy w pracy. Część użytkowników m.in. z Polski, USA i Japonii nie otwiera się, zarówno jako aplikacja, jak i poprzez stronę internetową. W komunikacie Anonymous nie zabrakło polskiego akcentu.


- Dziś protestujemy przeciwko korupcji, manipulacji i iluzji wolności sprzedawanej nam przez miliarderów i polityków, którzy służą tylko swoim własnym interesom. Oportunista Donald Trump kontynuuje swoją pogoń za władzą, korzystając z kłamstw, wspomagany przez chciwe korporacje. Trzęsie podstawami społeczeństwa, dolewając jedynie oliwy do ognia ekstremistów, a uciszając tych, którzy się z nim nie zgadzają. Jego działania służą tylko finansowym elitom - tak Anonymous zaczynają swój komunikat na X.
Następnie przechodzą do Elona Muska, z którym już nie raz i nie dwa mieli na pieńku. Określają go jako "samozwańczego wizjonera, który doi system, wykorzystując ludzi pracujących dla swojego osobistego zysku". Cięcia wprowadzane przez DOGE służą tylko jego interesom, a reszta cierpi.
"Musk twierdzi, że przeznaczył miliardy dolarów na cele charytatywne, ale nigdy nie zdradził żadnych szczegółów. My pójdziemy tym tropem, który zapewne ujawni wszystkie jego finansowe machinacje" i zaznaczają na końcu "jesteśmy Anonymous, jesteśmy Legionem, nie wybaczamy, nie zapominamy. Nadchodzimy".
Elon Musk w charakterystyczny dla siebie sposób wyśmiał groźby hakerów.
Grupa Anonymous skomentowała także wymianę zdań, która wywiązała się między ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim a Elonem Muskiem i sekretarzem stanu Marco Rubio. Właściciel firmy SpaceX stwierdził, że "ukraińska linia obrony, by się załamała, gdyby nie Starlinki". Napisał także, że jest zmęczony wieloletnią rzezią i naprawdę trzeba zatrzymać tę maszynkę do mielenia mięsa (ciekawe określenie, po prezencie, jaki dostały od Putina matki rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli na froncie).
Taki wpis nie pozostał bez odpowiedzi polskiego MSZ. Radosław Sikorski przypomniał, że "Starlinki dla Ukrainy są opłacane przez polskie Ministerstwo Cyfryzacji kosztem około 50 milionów dolarów rocznie. Abstrahując od etyczności grożenia ofierze agresji, jeśli SpaceX okaże się niewiarygodnym dostawcą, będziemy zmuszeni szukać innych dostawców".
Starlinks for Ukraine are paid for by the Polish Digitization Ministry at the cost of about $50 million per year.
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) March 9, 2025
The ethics of threatening the victim of aggression apart, if SpaceX proves to be an unreliable provider we will be forced to look for other suppliers. https://t.co/WaJWCklgPE
"Cicho bądź, mały człowieku. Płacisz niewielką część kosztów. I nie ma substytutu dla Starlinka" - napisał Musk.
Be quiet, small man.
— Elon Musk (@elonmusk) March 9, 2025
You pay a tiny fraction of the cost.
And there is no substitute for Starlink.
Rubio dorzucił swoje trzy grosze, stwierdzając, że na razie nikt nie straszy odcięciem Ukrainy od muskowego internetu.
Donald Tusk także odpowiedział wpisem na X, że "prawdziwe przywództwo opiera się na szacunku wobec sojuszników, także tych małych i słabych. Nigdy arogancji. Pomyślcie o tym drodzy przyjaciele".
True leadership means respect for partners and allies. Even for the smaller and weaker ones. Never arrogance. Dear friends, think about it.
— Donald Tusk (@donaldtusk) March 10, 2025
Ta wymiana zdań doczekała się jednak dość dwuznacznego komentarza ze strony grupy hakerów:
"Naprawdę Polsko pozwolisz, by Stany Zjednoczone Trumpa i Musk nazywali Cię małym i słabym, a następnie kazali ci się zamknąć".
Wow Poland, are you really going to let Trump’s US and Musk call you weak and small then command you to shut up? 🤔
— Anonymous (@YourAnonCentral) March 9, 2025
opr. aw