O ponad 10 proc. tąpnęły notowania Evergrande Group po tym, jak na giełdzie w Hongkongu wznowiono handel walorami spółki po ponad dwóch tygodniach przerwy. Chiński gigant poinformował o zerwaniu negocjacji ws. sprzedaży większościowych udziałów w spółce-córce, problemach z upłynnieniem innych aktywów oraz o załamaniu sprzedaży mieszkań.


Handel akcjami Evergrande Group oraz Evergrande Property Services notowanymi na giełdzie w Hongkongu pozostawał wstrzymany od 4 października. Spółki wnioskowały o zawieszenie obrotu do czasu ujawnienia informacji poufnych dot. transakcji. Media informowały, że Hopson Development może przejąć 51 proc. udziałów w biznesie zarządzania nieruchomościami za kwotę 40 mld dolarów hongkońskich.
Wczoraj Evergrande Group podało w komunikacie, że negocjacje zostały zerwane i transakcja opiewająca na 20 mld dolarów hongkońskich (o połowę mniej niż donosiły media) nie dojdzie do skutku. Spółka twierdzi, że nabywca nie spełnił warunków złożenia oferty. Jak informuje "The Wall Street Journal", zgodnie z regulacjami giełdy w Hongkongu, kupujący ponad 30 proc. akcji spółki jest zobligowany do złożenia oferty przejęcia wszystkim akcjonariuszom. Inną wersję przedstawia Hopson. Zdaniem tej spółki do porozumienia nie doszło, ponieważ Evergrande oczekiwało, by cała kwota trafiła bezpośrednio na konto grupy, a nie - jak wcześniej ustalono - na rachunek Evergrande Property Services. Niedoszły nabywca chciał zabezpieczyć się w ten sposób przed brakiem należytego rozliczenia zobowiązań między spółkami Evergrande.
Konkurs
Giełdowe przysłowie mówi „Byki wchodzą po schodach, niedźwiedzie skaczą z okien".
Zaproponuj swoją wersję tego powiedzenia - najciekawsze nagrodzimy!
Evergrande Group poinformował równocześnie o problemach ze zbyciem innych aktywów. Poza sprzedażą udziałów w Shengjing Banku za kwotę 9,99 mld juanów (ok. 1,55 mld dol.) nie poczyniono w tym zakresie istotnych postępów. Tymczasem gigant potrzebuje pieniędzy na spłatę zobowiązań. W ostatnim miesiącu trzykrotnie nie uregulował na czas należności wobec obligatariuszy, a w tym tygodniu mija okres karencji, po którym spółka zostanie uznana za niewypłacalną, jeśli nie dogada się z wierzycielami. Grupa podała, że nadal będzie podejmować próby rozwiązania problemów z płynnością oraz "dołoży wszelkich starań, aby negocjować z wierzycielami odnowienie lub przedłużenie zaciągniętych pożyczek, lub osiągnąć inne porozumienia z wierzycielami".
Spółka ostrzega, że "w obliczu trudności, wyzwań i niepewności związanych z poprawą płynności nie ma gwarancji, że będzie w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań finansowych".
Evergrande donosi również o załamaniu sprzedaży mieszkań. We wrześniu i pierwszych tygodniach października - czyli w tradycyjnie najlepszym okresie roku dla chińskich deweloperów - spółka pozyskała z tego tytułu zaledwie 3,65 mld juanów. Dla porównania w sierpniu było to blisko 40 mld juanów, a we wrześniu i październiku ubiegłego roku - łącznie prawie 200 mld juanów. Tegoroczna kwota zawiera mieszkania przekazane kontrahentom w ramach spłaty długu - podaje "WSJ".
W środę akcje Evergrande straciły 12,5 proc., a Evergrande Property Services 8 proc. Z kolei walory Hopson Developent zyskały 7,6 proc.
W nieco ponad rok wycena grupy spadła o ponad 85 proc., do niespełna 35 mld HKD (4,5 mld dol.). Zobowiązania drugiego największego chińskiego dewelopera przekraczają oficjalnie 2 bln juanów, a nieoficjalnie - nawet 3 bln juanów (ponad 450 mld dol.).
W ostatnich dniach nastroje wokół deweloperów próbują uspokoić chińskie władze. Prezes banku centralnego stwierdził, że władze są w stanie ograniczyć ryzyko gospodarcze i finansowe związane z kryzysem Evergrande. Inny reprezentant PBOC podkreślił, że sytuacja Evergrande jest wyjątkowa, a większość deweloperów działa stabilnie i ma dobre wskaźniki finansowe, a sektor jest zdrowy.



























































