Akcja ratunkowa Titana kosztowała miliony dolarów. Kto za nią zapłaci?

Agata Wojciechowska2023-06-24 14:00, akt.2023-06-24 17:33redaktor
publikacja
2023-06-24 14:00
aktualizacja
2023-06-24 17:33

Miliony dolarów - na tyle wstępnie szacuje się koszt akcji poszukiwawczej i ratunkowej "wehikułu" podwodnego Titan, który zabrał trzech turystów, szefa firmy OceanGate Expeditions i nawigatora w podróż do Titanica. Zostali oni uznani za zmarłych po tym, gdy znaleziono fragmenty łodzi i upłynął czas, na który mieli obliczony tlen. 

Akcja ratunkowa Titana kosztowała miliony dolarów. Kto za nią zapłaci?
Akcja ratunkowa Titana kosztowała miliony dolarów. Kto za nią zapłaci?
fot. ABACA / /  Abaca Press

Odnaleziono szczątki Titana, pojazdu podwodnego, który zaginął w niedzielę w pobliżu wraku Titanica. Leżą one 500 metrów od statku pasażerskiego, który zatonął ponad 100 lat temu. Na pokładzie zginęło pięć osób: Stockton Rush, założyciel i prezes OceanGate, francuski nurek, który był nawigatorem podczas tego zanurzenia, Paul-Henry Nargeolet, określany legendą w uniwersum Titanica (i tu chichot historii - pradziadkowie jego żony zginęli podczas rejsu "niezatapialnego"), miliarderzy pochodzący z Pakistanu Shahzada Dawood i jego 19-letni syn Suleman oraz brytyjski miliarder Hamish Harding.

Najbardziej prawdopodobną wersją wydarzeń podawaną przez amerykańską straż przybrzeżną była implozja (a więc przeciwieństwo eksplozji). Eksperci wnioskują to z pięciu elementów Titana, które znaleziono na dnie. Jak wyjaśnia w BBC News kontradmirał John Auger, to nagłe zmiażdżenie statku wywołane ogromnym ciśnieniem panującym na głębokości 4 km. Kiedy kadłub zapada się na takiej głębokości, porusza się z prędkością 2414 km/h (czyli 671 metrów na sekundę). To oznacza tak szybką śmierć, że mózg nie jest w stanie jej zarejestrować. Czas potrzebny do zmiażdżenia takiego pojazdu to jedna milisekunda, czyli jedna tysięczna sekundy. Do tego dochodzi wysokie stężenie oparów wewnątrz, które w wyniku implozji samoczynnie się zapala, spopielając wszystko w środku. Raczej nie ma więc szans na znalezienie ciał. 

Poszukiwania idą w miliony dolarów

Były komendant Straży Przybrzeżne admirał Paul Zukunft mówił w "New York Timesie", że zaangażowanie tak licznych służb w poszukiwaniu zaginionego wehikułu z pięcioma pasażerami prawdopodobnie kosztuje miliony dolarów. Potwierdził to także dyrektor wykonawczy Natonal Association for Search and Rescue. 

Stany Zjednoczone do spółki z Kanadą wysłały w to miejsce co najmniej jedną łódź podwodną, kilka samolotów i boje sonarowe. Specjalny sprzęt FADOSS (Flyaway Deep Ocean Salvage System) Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych wraz z francuskim robotem głębinowym dawały nadzieję na szybkie odnalezienie podwodnych turystów. Ale nawet wówczas przygotowanie ich do wydobycia m.in. poprzez specjalną windę zajęłoby 24 godziny (informował "Washington Post"), gdyż trzeba byłoby ją najpierw przyspawać do łodzi. Niestety to był istny wyścig z czasem. 

Zdaniem służb byłoby to niezwykłe, gdyby to firma "podróżnicza" OceanGate musiała zwrócić choć centa. - Ta katastrofa nie różni się niczym od np. zatonięcia statku. Po prostu ratujemy ludzi. Nie wystawiamy rachunku po fakcie - uściśla admirał Zukunft. 

Titan bez atestów. 250 tys. dolarów i podłoga zamiast fotela?

OceanGate Expedition pobiera 250 tys. dolarów za rejs, by zobaczyć na dnie wrak Titanica (wycieczki dokładnie opisaliśmy w artykule: "Wrak Titanica na wyciągnięcie ręki. Nietypowe nurkowanie w cenie mieszkania"). Titan określany jest mianem wehikułu, bo nie spełnia norm w prawie amerykańskim, ani nie przeszedł odpowiednich atestów, by określić go łodzią podwodną. 

Pojazd był wykonany z włókna węglowego, a jego pierwsze wodowanie miało miejsce w 2021 roku. W środku było na tyle mało miejsca, że pasażerowie mieli siedzenia przypisane bardzo umownie. Cały rejs spędzali na podłodze. Okno, przez które można było obserwować Titanica, było szerokie na 38 cm (czyli bardziej lufcik niż balkonowe). Nic dziwnego - choć odrobinę większe mogło nie wytrzymać panującego na tej głębokości ciśnienia. I właśnie przez nie także właz był przyśrubowywany tak, że najprawdopodobniej nie można go było otworzyć od środka (to była też jedna z obaw podczas poszukiwań. Zanim znaleziono szczątki na dnie, przewidywano, że Titan mógł się wynurzyć, a mimo to pasażerowie po upływie czasu, by się udusili). 

@rileylively There’s less than 24hours of oxygen left for the passengers onboard the missing submersible. #missingsub #titanic #coastguard #searchandrescue #submersible #missing #inthenews ♬ Way down We Go - KALEO

Nawigator kierował wehikułem za pomocą pada do gier. Tu trwają spory, jakiej firmy dokładnie był to sprzęt. Najwięcej wskazuje na produkt Logitech za (tu będzie dość duża rozpiętość) 20 lub 300 dolarów. 

W "wehikule" turyści i załoga schodzili na głębokość około 3800 metrów, dzięki balastowi. Wynurzenie następowało przez jego odrzucenie. Ta wyprawa była trzecią Titana. Kilkakrotnie już zanurzenia były anulowane lub przekładane przez OceanGate ze względu na pogodę czy utratę łączności ze statkiem macierzystym. Być może dlatego w tym przypadku cisza w eterze nie zaalarmowała na początku załogi pozostającej na powierzchni. W końcu takie "usterki" już się zdarzały.

Eksperci tj. Dik Barton, który jako pierwszy Brytyjczyk "zszedł" do wraku Titanica, krytykowali projekt i sposób konserwacji łodzi OceanGate. Jego zdaniem, w tym projekcie było za dużo czerwonych flag. Jednak Guillermo Sohnlein, współzałożyciel firmy, odrzucił wszelką krytykę.

Titanic leży na dnie oceanu przed wszystkim z powodu złych decyzji marynarzy. Jego kapitan był wielokrotnie ostrzegany o górach lodowych, a z jakiegoś powodu gnał naprzód. I w przypadku Titana ostrzeżenia zostały zignorowane. Jeden wrak leży obok drugiego z tego samego cholernego powodu - reżyser James Cameron nie potrafił ukryć emocji w BBC News

Procesy wiszą w powietrzu?

Każdy uczestnik przed wyprawą podpisywał oświadczenie, w którym stwierdzał, że został poinformowany o wszelkich niebezpieczeństwach takiej wyprawy, a taka przygoda może spowodować "obrażenia fizyczne, traumę lub śmierć" - informował David Pogue, korespondent CBS, który w zeszłym roku próbował skosztować podmorskich wojaży. Tylko na pierwszej stronie o możliwości śmierci wspomniano trzy razy. 

Zrzeczenie się roszczeń w prawie amerykańskim nie zamyka drogi prawnej dla rodzin pięciu ofiar. - Gdyby istniały wady w projekcie wehikułu lub jego konstrukcji, które były ukrywane przed pasażerami, lub gdyby zeszli nim pod wodę, będąc świadomi, że do tego się nie nadaje, byłoby to absolutnie sprzeczne z ważnością zrzeczenia, a co za tym idzie, nie miałoby ono mocy prawnej - przyznaje w BBC News Matthew Shaffer, adwokat specjalizujący się w prawie morskim.

Prawnik Joseph Law z Kalifornii, który zajmuje się głównie sprawami z zakresu uszczerbku na zdrowiu, przyznaje, że rodziny ofiar nadal mogą starać się o odszkodowania, pomimo zrzeczenia. Najważniejsza będzie w takim przypadku przyczyna tragedii  i dopiero wówczas można próbować ustalić, czy zrzeczenie się ma zastosowanie. 

- To nie są wakacje, a uczestnicy nie są turystami. To eksploracja - tak komentuje w CNN scenarzysta "The Simpsons" Mike Reiss, który odwiedził Titanica z OceanGate w zeszłym roku. - Pięć osób w łodzi znało ryzyko związane z tą podróżą i zdecydowali się je ponieść - dodaje. 

***

Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.

Źródło:

Redaktor działu newsroom w portalu Bankier.pl. Absolwentka historii, którą studiowała dłużej niż statystyczny student, ale za to przeszła przez kilka uniwersytetów, w tym uczelnię w Edynburgu. Swoje życie zawodowe rozpoczęła dziesięć lat temu z portalem Bankier.pl. Później współpracowała z licznymi redakcjami, pisząc dla "Gazety Wrocławskiej", nagrywając dla Polskiego Radia i - ku zgorszeniu niektórych - kreując rzeczywistość w "Fakcie". Na pewno nie napisze nic o WIG20, a jeśli już to tylko w kontekście plotek, pogłosek czy domysłów. Dla czytelników siedzi nocami, oglądając seriale, podliczając gaże, czytając książki, śledząc nietypowe aukcje czy podróżując palcem po mapie. Nienawidzi wyrazu “dedykowany”, przeciw któremu prowadzi osobistą krucjatę w internecie. Telefon: 502 924 211

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (16)

dodaj komentarz
skx
Jak dla mnie obecna narracja w sprawie katastrofy Titana ma poważne luki.
Postaram się pobudzić autorkę tego artykułu i innych dziennikarzy do samodzielnego myślenia poniższymi pytaniami:
1. Dlaczego, skoro amerykańska straż przybrzeżna wiedziała o implozji w niedzielę, informacje o niej podano dopiero w ostatnim dniu poszukiwań
Jak dla mnie obecna narracja w sprawie katastrofy Titana ma poważne luki.
Postaram się pobudzić autorkę tego artykułu i innych dziennikarzy do samodzielnego myślenia poniższymi pytaniami:
1. Dlaczego, skoro amerykańska straż przybrzeżna wiedziała o implozji w niedzielę, informacje o niej podano dopiero w ostatnim dniu poszukiwań - oczywiście implozja była w niedzielę, pytanie dotyczy tylko terminu podania tej informacji?
2. Dlaczego zawiodła powłoka (proponuję poczytać sobie o tej powłoce i jej zabezpieczeniach - to była kosmiczna technologia), która była nasilniejszą stroną Titana?
3. Dlaczego w miejscu znaleznienia pierwszych szczątków Titana (zewnętrznych fragmentów), nie znaleziono kadłuba?
4. Dlaczego szczątki kadłuba znaleziono pareset metrów dalej w kawałkach i bez ciał?
5. Co to były za stuki które zarejestrowana w trakcie poszukiwań, a nie określono ich źródła, uznając za odgłoszy tła?
skx
A i dodałbym jeszcze:

6. Dlaczego ekipa z Francji, która zarzekała się - po znalezieniu pierwszych fragmentów Titana - że nie spocznie jak nie wydobędzie wraku kadłuba z ciałami - po dotarciu do szczątków kadłuba, całkowicie rezygnuje z dalszych prac?
pozhoga
,,Miliony dolarów - na tyle wstępnie szacuje się koszt "

No, takie szacunki to tylko na wiodącym portalu ekonomicznym.
carlito1
Przecież już od paru lat bankier jest pudelkiem biznesowym...
kaczyslaw_
Moderacja porażka! Ostro wam przygrzmiało w czaszki.
infinityhost
Jak to było w epoce lodowcowej "i po ostatniej samicy" he he
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)

Powiązane: Popkultura i pieniądze

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki