Wtorkowe przedpołudnie przyniosło dalsze osłabienie złotego. Oprócz perspektywy globalnej i spadków na światowych rynkach, wpływ na polską walutę wciąż mają wskazania agencji ratingowych spośród których na pierwszy plan wysuwa się dziś Moody’s.


[Aktualizacja notowań na godz. 16:15]
Agencja Moody's podniosła prognozę deficytu sektora finansów publicznych Polski w 2015 r. z 2,7 proc. do 3,2 proc., zaś w 2016 r. do 3,1 proc. wobec zakładanych 2,3 proc.
Analitycy agencji widzą ryzyko dalszego rozluźniania polityki fiskalnej po 2016 r. Ich zdaniem odchylenia od deficytów za 2015 i 2016 r. są negatywne dla wiarygodności kredytowej Polski. W projekcie budżetu na 2016 r. założono deficyt sektora finansów publicznych na poziomie ok. 2,8 proc. PKB.
Moody's dodaje, że widzi ryzyko dla budżetu wynikające z grudniowego podniesienia deficytu oraz perspektywy realizowania zapowiadanych przez rząd obietnic.
- Widzimy także ryzyka dla budżetu w 2017 r., zważywszy na potencjał dalszego poluzowania polityki fiskalnej oraz osłabienie tempa wzrostu gospodarczego, gdyby ostatnie działania wobec krajowych instytucjonalnych i ram prawnych doprowadziły do pogorszenia nastrojów w biznesie i ograniczenia inwestycji - stwierdza Moody's.
W efekcie podniesienia prognozy deficytu sektora finansów publicznych, analitycy agencji Moody's podnieśli prognozę długu publicznego do PKB do 51,8 proc. w 2015 r. i do 53,1 proc. w 2016.
Obecnie Moody's przyznaje Polsce notę A2 z perspektywą stabilną. Identyczną notę w tej agencji uzyskują Botswana i Słowacja.
W takim otoczeniu przed południem obserwowaliśmy dalsze osłabianie złotego, któremu nie pomagały nawet lepsze od oczekiwań dane o wzroście gospodarczym w 2015 r. O godz. 11:12 za euro trzeba było zapłacić znów blisko 4,50 zł, dolar drożał do 4,15 zł, frank szwajcarski do 4,08 zł, a funt brytyjski do 5,89 zł. Wyraźnie w górę poszły także rentowności obligacji rządowych - w przypadku polskich "dziesięciolatek" podskoczyła do 3,33% wobec 3,15% jeszcze wczoraj.
Jednak po godz. 14-tej na rynku walutowym nastąpiło kilkugroszowe odreagowanie, a złoty zanotował umocnienie w stosunku do poziomów z zamknięcia poniedziałku. O godz. 16:15 euro było notowane na poziomie 4,45 zł, kurs dolara wynosił 4,11 zł, natomiast za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 4,04 zł.
Na GPW indeksy notowane są pod kreską, podobnie jak działo się to wczoraj na Wall Street oraz w nocy w Azji (-6,42% w Chinach). Początkowo także giełdy europejskie notowały spadki, jednak w drugiej połowie sesji wyszly na niewielkie plusy. Tak więc WIG20 o godz. 16:15 notuje spadek o 0,64% , tymczasem we Frankfurcie DAX zyskuje 0,6%, CAC w Paryżu 1%, a FTSE w Londynie +0,05%
15 stycznia agencja Standard & Poor’s obniżyła rating dla Polski do "BBB+" z "A-". Obniżono także perspektywę ratingu z pozytywnej do negatywnej. Była to pierwsza obniżka ratingu w historii Polski.
Wykuć na blachę albo powiesić nad łóżkiem. W tym roku jeszcze sporo przed nami. pic.twitter.com/l4MFQOwLvg
— Michał Żuławiński (@M_Zulawinski) January 15, 2016
Tego samego dnia agencja Fitch potwierdziła rating Polski na poziomie "A-" z perspektywą stabilną. Z kolei agencja Moody’s, nie opublikowała tego dnia przeglądu ratingów dla Polski, choć termin ten widniał w jej kalendarzu.
Agencje ratingowe jak demokracja: wszyscy narzekają, ale nic lepszego nie wymyślono

Oburzenie i krytyka zawsze towarzyszą ocenom agencji ratingowych, jeżeli rating jest obniżany. Gdy kilka lat temu Standard & Poor’s obniżał rating Włochom, kolebka współczesnej Europy oskarżała agencję o brak w ocenie wiarygodności kredytowej wartości dziedzictwa kulturowego oraz artystycznego Italii.