Szef komisji wizowej Marek Sowa (KO), przedstawiając projekt raportu końcowego, podkreślił, że działania rządu PiS przyczyniły się do niekontrolowanego napływu migrantów, a politycy PiS posiadali wiedzę o procederze, jednak nie podjęli żadnych działań.


Podczas posiedzenia komisji jej szef poinformował, że prace gremium trwały 11 miesięcy, w tym 8 miesięcy trwało przesłuchanie świadków i zbieranie materiału dowodowego. Przesłuchano 37 świadków i odebrano opinię od dwóch biegłych.
Przypomniał początki tzw. afery wizowej. Jak dodał, rząd Zjednoczonej Prawicy przygotował zmianę rozporządzenia, które zakładało wydawanie 300-400 tys. wiz rocznie z 21 krajów wysokiego ryzyka migracyjnego, a o rozporządzeniu ówczesny szef MSWiA Mariusz Kamiński mówił przed komisją, że było ono sprzeczne z polityką jego rządu. "Mając wiedzę, że inicjatorem był Piotr Wawrzyk (wówczas wiceszef MSZ - PAP) i że jego współpracownikiem był zatrzymany Edgar Kobos uznałem, że może być w tej sprawie jakieś drugie dno" - zacytował zeznania Kamińskiego.
Podkreślił, że niespełna dwa miesiące później media zaczęły informować o aferze wizowej. "Kluczowe ustalenia komisji to stwierdzenie, że działania rządu PiS przyczyniły się do niekontrolowanego napływu migrantów. W MSZ funkcjonował korupcjogenny system umożliwiający załatwiania wiz z pominięciem procedur. Politycy PiS, także wyżsi urzędnicy w ministerstwie, posiadali wiedzę o procederze, jego skali i kierunkach migracji. Pomimo to nie podjęli działań, by zapobiec tej sytuacji" - wskazał Sowa.
Dodał, że afera wizowa pogorszyła stan polskiego bezpieczeństwa i negatywnie wpłynęła na postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej.
Jak stwierdził, po otrzymaniu w lipcu 2022 informacji o nielegalnym procederze legalizacji pobytu cudzoziemców, CBA przez 6-7 miesięcy nie podjęło działań operacyjno-rozpoznawczych, ani analitycznych. "Śledztwo zostało podjęte 7 marca 2023 r, a Edgar Kobos zatrzymany dopiero 27 kwietnia 2023" – wskazał Sowa.
Wiceprzewodniczący komisji Piotr Kaleta (PiS) zauważył, że nie miał szans zapoznać się wcześniej z projektem raportu. Sowa powiedział, że zgodnie z ustawą o sejmowej komisji śledczej, dzisiaj przedstawi ten projekt członkom komisji.
Komisja rozpoczęła prace w lutym. Przesłuchała 37 świadków i odebrała opinie od dwóch biegłych. Odbyło się 40 posiedzeń i ponad 110 godzin przesłuchań. Wtorkowe posiedzenie komisji śledczej, na którym zostanie przedstawiony projekt raportu rozpoczęło się o godz. 11.
Sowa powiedział PAP, że przygotowany raport końcowy liczy 340 stron, plus załączniki. Znajdzie się w nim kilkanaście wniosków podsumowujących. "Praktycznie każdy z tych wniosków jest zarzutem kierowanym do państwa kierowanego wówczas przez PiS. Polska najbardziej rozregulowała system polityki wizowej spośród wszystkich krajów europejskich. U nas było najłatwiej uzyskać wizę. Polska była takim hubem, przez który można było uzyskać przepustkę do wjazdu na teren całej Unii Europejskiej" - zaznaczył przewodniczący komisji.
Dodał, że w ciągu 4 lat prawie połowa wszystkich wiz pracowniczych w UE została wydana przez Polskę. "Te osoby w wielu przypadkach w ogóle nie były zainteresowane wjazdem do naszego kraju. Wykorzystały sytuację, łatwość uzyskania wizy w Polsce, by pojechać od razu do kraju docelowego" - mówił Sowa.
Poinformował, że komisja skieruje 11 zawiadomień do prokuratury i jedną skargę do prokuratora krajowego na opieszałość postępowania prowadzonego przez wydział ds. przestępczości zorganizowanej PK w Lublinie. To ten wydział prowadzi śledztwo dotyczące płatnej protekcji w związku z przyspieszaniem procedur wizowych. Zarzuty usłyszeli w nim m.in. b. wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk i jego współpracownik Edgar Kobos.
Sowa sprecyzował, że trzy zawiadomienia do prokuratury będą dotyczyć nieprawidłowości w programie Poland Business.Harbour. Padną w nich nazwiska b. premiera Mateusza Morawieckiego, b. minister rozwoju Jadwigi Emilewicz i b. pełnomocniczki premiera ds. GovTech Justyny Orłowskiej.
Program PBH zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę. Pod koniec stycznia został zawieszony.
4 zawiadomienia - wyliczał Sowa - dotyczą braku nadzoru w MSZ nad procesem wydawania wiz, narażenia budżetu państwa na straty finansowe w wyniku wynajmu nieruchomości na potrzeby Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi i Centrum Informacji Konsularnej w Kielcach oraz "pomocnictwa w załatwianiu wiz, przyspieszaniu czy pomijaniu procedur wizowych na życzenie osób protegowanych związanych z Wawrzykiem". Zarzuty będą skierowane pod adresem m.in. b. szefa MSZ Zbigniewa Raua.
Komisja ma również złożyć zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez b. wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego - za ingerowanie w procedury wizowe i b. szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego - za niepodjęcie działań po informacjach o podejrzeniu korupcji w MSZ.
Na wtorkowym posiedzeniu komisji zostanie przedstawiony projekt sprawozdania z prac. Członkowie komisji będą mieli czas do 3 grudnia na zgłoszenie poprawek. Następnie, 3 grudnia komisja będzie debatować nad kształtem raportu i rozstrzygnie w głosowaniu poprawki. Do 6 grudnia posłowie będą mogli zgłosić zdania odrębne do raportu. Po tym terminie raport trafi do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który zdecyduje o dacie jego przedstawienia na posiedzeniu plenarnym Sejmu.(PAP)
oloz/ kmz/ mrr/






















































