Silny rynek pracy i oszczędności konsumentów mają
zamortyzować pogorszenie koniunktury gospodarczej, która jednak nie uniknie
recesji. Analitycy BM BNP Paribas wskazują, w co w takim otoczeniu inwestować.


Łagodna recesja w USA i Europie w pierwszej połowie 2023 r. to gospodarczy scenariusz bazowy przedstawiony w raporcie „Tematy inwestycyjne na 2023 r.” przygotowanym przez ekspertów z zespołu doradztwa inwestycyjnego BM BNP Paribas. Dla Polski prognoza wygląda podobnie i sugeruje możliwość spadku odczytów PKB w ujęciu rok do roku.
Nie będzie jednak tak źle, ponieważ większe cofnięcie światowej koniunktury mają ograniczać silny rynek pracy oraz wykorzystanie przez konsumentów zgromadzonych oszczędności z lat 2020-21. Przyszły rok ma się także charakteryzować znaczącym spadkiem dynamiki inflacji poprzez udrożnienie łańcuchów dostaw, słabszy popyt, w szczególności z sektorów wrażliwych na politykę banków centralnych, jak np. rynek nieruchomości, a w Europie ma pomóc także spadek cen energii.
Zobacz także
„Podtrzymujemy nasze oczekiwania, że w obliczu wysokiej inflacji banki centralne na całym świecie zakończą cykl podwyżek stóp procentowych w pierwszym półroczu przyszłego roku. Docelowa stopa procentowa amerykańskiego Fedu wyniesie naszym zdaniem 5,25% na koniec I kw. '23. W przypadku EBC oczekujemy dojścia do poziomu 3,0% w trakcie roku” – prognozują.
Raport BM BNP był wydany jeszcze przed środową decyzją Fedu i prognoz, które oznaczają, że większość członków FOMC byłaby skłonna zagłosować za podwyżkami stóp do przedziału właśnie 5,00-5,25%.
„Jeżeli chodzi o krajową RPP, chociaż formalnie nie było komunikowane zakończenie cyklu podwyżek, prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych ponad obecny poziom 6,75% jest według nas coraz mniejsze” – dodają.
TINA odchodzi do lamusa?
Oceniając potencjał inwestycyjny poszczególnych klas aktywów, analitycy zwracają uwagę, że będzie on inny niż w latach, kiedy panował reżim niskich stóp – a nawet ujemnych – wprowadzonych przez kilka banków centralnych, by pobudzić gospodarkę i uniknąć spirali deflacyjnej.
„W tamtym czasie rentowność produktów o stałym dochodzie była tak niska, że akronim „TINA” - There Is No Alternative (tłum.: „Brak alternatywy inwestycyjnej”) – pojawił się i pozostał aktualny przez lata. Ten czas już za nami” – stwierdzają jasno autorzy prognozy.
Stąd też jako pierwszy temat inwestycyjny na 2023 r. wymieniają obligacje rządowe w kontekście inwestorów o niskim profilu ryzyka. „Uważamy, że większość ruchu spadkowego na obligacjach jest już za nami, a obecne rentowności są o wiele wyższe niż stopy dywidend wypłacanych z akcji” – uzasadniają. Chociaż biorą pod uwagę możliwość wzrostu rentowności obligacji w przypadku negatywnych zaskoczeń odczytami inflacyjnymi.
Jednak biorąc pod uwagę scenariusz bazowy, rządowe papiery o średnim i długoterminowym terminie zapadalności są klasą aktywów, w którą inwestorzy powinni lokować kapitał w najbliższym czasie, ponieważ ich stopa zwrotu może być wyższa względem krótkoterminowych papierów, kiedy polityka banków centralnych zacieśniania monetarnego ulegnie zmianie.
Zmienne otoczenie faworyzuje podejście defensywne
Wśród tematów inwestycyjnych eksperci nie pomijają rynku akcji. Spoglądają na nie w kontekście podwyższonej zmienności, która charakteryzowała szczególnie rok 2022 i będzie też obecna w przyszłym roku. Takie otoczenie w połączeniu ze środowiskiem wyższych stóp procentowych staje się atrakcyjne według autorów dla certyfikatów strukturyzowanych oraz akcji spółek z sektorów defensywnych i posiadających zdolność do szybkiego podnoszenia cen. Szansę widzą także w odbiciu cen złota.
Co do rynku akcji preferują spółki generujące dużo gotówki i posiadające stabilne bilanse finansowe. „Cechą charakterystyczną takich podmiotów jest wypłata dywidendy oraz wysoka rentowność na poziomie zysku netto. Uważamy, że duża zmienność rynkowa przełoży się na utrzymanie premii w notowaniach takich spółek względem średniej dla indeksu akcji” – wskazują.
Z kolei dla złota widzą szansę w ustępującej presji czynników, które do tej pory hamowały jego wyceny, jak wzrost rentowności obligacji czy aprecjację dolara. „Złoto cały czas pozostaje też dobrym zabezpieczeniem na okresy zwiększonej zmienności geopolitycznej oraz potencjalnego scenariusza wystąpienia stagflacji w globalnej gospodarce” – uzupełniają.
Nowe trendy i odejście od globalizacji
Kolejną radą ekspertów z BM BNP jest podążanie za megatrendami wymuszonymi przez ostatnie dwa lata naznaczone niedoborem tanich źródeł energii czy odejściem od globalizacji na korzyść kooperacji pomiędzy krajami ościennymi (ang. nearshoring).
„Okazji inwestycyjnych upatrujemy w takich obszarach jak produkcja i infrastruktura energetyczna, bezpieczeństwo żywności i wody, cyberbezpieczeństwo, recykling, a także automatyzacja przemysłowa” – precyzują analitycy.
Wojna Rosji z Ukrainą tylko uwypukliła niedostatki w zakresie źródeł energii, żywności czy nawozów. Poza tym świat ciągle rozwija technologie chmurowe, rozwiązania oparte o Internet rzeczy (IoT), co sprzyja zwiększonej ilości cyberataków. Według przywołanych danych przestępstwa w sieci mogą kosztować świat aż 10,5 biliona dolarów rocznie do 2025 r., co właściwie zmusza do zwiększonych inwestycji w ochronę krytycznych danych.
Zmienia się też alokacja mocy poprodukcyjnych, a przy tym następuje przyspieszenie ich automatyzacji. Rosnące koszty skłaniają do spojrzenia szerzej na recykling dóbr i usług, przekładając się na wzrost gospodarki o obiegu zamkniętym.
Szczyt inflacji i słabnący dolar
Zespół BM BNP, przewidując, że inflacja jest bliska swoich szczytów, a banki centralne zbliżają się do końca zacieśniania polityki pieniężnej, stara się zbudować portfel inwestycyjny, który według prognoz ma największe szanse odnieść sukces dla inwestora długoterminowego.
Buduje go na bazie dobrze znanego kanonu, dobierając do niego obligacje i akcje. Analitycy przy stabilizacji rentowności obligacji szans upatrują w obligacjach korporacyjnych o ratingu inwestycyjnym. Dokładają do tego akcje według klucza wspomnianego wyżej, jako przykład podając spółki branży dóbr luksusowych, na które popyt nie jest w dużym stopniu zależny od bieżącej koniunktury gospodarczej.
„Przejście poza szczyt inflacji będzie oznaczać, naszym zdaniem, stopniowe osłabienie się amerykańskiego dolara w 2023 r. Rynki akcji państw rozwijających się (ang. emerging markets) często w takiej sytuacji zaczynają zachowywać się relatywnie lepiej względem rynków państw rozwiniętych” – uzupełniają swoje wskazówki inwestycyjne.
Transformacja energetyczna
Na koniec zauważają, że przyspieszył prawdziwy wyścig o uniezależnienie światowej gospodarki od ropy i gazu. Wpisuje się to w trwający od wielu lat proces transformacji energetycznej, ale w obliczu wojny mocniej trafił do świadomości rządów i firm.
Wszystkie inicjatywy z tym związane wymagają ogromnych nakładów kapitałowych, a co za tym idzie – stają się szansą dla inwestorów z ekspozycją na branże beneficjentów tego zjawiska. Odpowiednią ekspozycję mają zapewnić fundusze inwestycyjne, ETF-y czy po prostu akcje i udziały w przedsiębiorstwach związanych z transformacją.


























































