REKLAMA
APPLE WATCH ZA 0 ZŁ?

Zbliża się wojna o kartowe prowizje?

Michał Kisiel2011-11-29 16:03analityk Bankier.pl
publikacja
2011-11-29 16:03
Z każdych 100 złotych zapłaconych przez klienta kartą średniej wielkości sklep zatrzymuje około 98 złotych. Resztą dzielą się agent rozliczeniowy, który wyposażył placówkę w terminal, wydawca karty (bank) i organizacja płatnicza. Sprzedawcy od lat twierdzą, że kartowe prowizje są zbyt wysokie. Dziś przechodzą od słów do walki o obniżkę.



Już w 2006 roku, po wieloletnim dochodzeniu, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że banki wydające karty i organizacje płatnicze uczestniczyły w porozumieniu ograniczającym konkurencję i nałożył na te instytucje kary pieniężne. Banki odwołały się od tej decyzji i zdołały uzyskać jej uchylenie, lecz ostatecznie Sąd Apelacyjny podtrzymał stanowisko UOKiK i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Kolejny akt prawnych przepychanek prawdopodobnie potrwa kilka lat, bo chociaż wyrok Urzędu może zapaść jeszcze w tym roku, to zapewne i on zostanie podważony.

Prowizje napędzają kartowy biznes


Głównym celem istnienia kartowych prowizji jest motywowanie banków-wydawców, agentów rozliczeniowych i organizacji płatniczych do zwiększania zasięgu i obrotów systemu kart płatniczych. Wielostronna opłata interchange daje niezbędny ekonomiczny bodziec i finansuje promowanie płatności bezgotówkowych.

Użytkownicy plastikowego pieniądza również uczestniczą w uzyskiwanych przez banki korzyściach. Różnego rodzaju programy premiowe i lojalnościowe, zwroty wydatków dokonywanych kartą (money back) i inne promocje stworzone z myślą o zachęcaniu do jak najczęstszego sięgania do portfela po kartę są finansowane, przynajmniej w części, z opłat ponoszonych przez sklepy.

Mogłoby się wydawać, że spośród wszystkich uczestników systemu to akceptanci (handlowcy przyjmujący płatności) są w najgorszym położeniu. Faktycznie, ponoszą oni koszty funkcjonowania kartowego obiegu pieniądza, ale w zamian uzyskują możliwość zwiększenia obrotów i zmniejszenia wydatków na obsługę gotówki. Co więcej, akceptant może wkalkulować kartowe opłaty w ceny sprzedawanych usług czy towarów, czyli przerzucić je na ostatecznego nabywcę.

Opłaty w Polsce są bardzo wysokie


Według szacunków NBP w tym roku polskie banki zarobią na kartowych prowizjach 1,4 mld złotych. W Polsce rynek kart płatniczych podzieliły pomiędzy siebie Visa i MasterCard, tworząc faktycznie duopol i marginalizując pozostałych graczy. Stawki opłaty interchange, stanowiącej większą część kosztów ponoszonych przez sprzedawcę, są zróżnicowane w zależności od kraju, typu karty, typu sprzedawcy sposobu autoryzacji transakcji oraz innych czynników, które mogą być specyficzne dla określonego rynku.

Nawet biorąc pod uwagę fakt, że trudno porównać opłaty interchange w różnych krajach, to ich wysokość w Polsce wciąż znacznie przekracza średnią dla UE i plasuje nas w czołówce krajów o najwyższych kosztach akceptacji kart w regionie. Dotyczy to w równym stopniu obydwu największych organizacji.

Wysokość prowizji od transakcji kartą debetową Visa EMV wydaną klientowi indywidualnemu w wybranych krajach (w procentach kwoty transakcji)

Źródło: Opracowanie własne na podstawie Visa Europe (http://www.visaeurope.com/en/about_us/what_we_do/fees_and_interchange/interchange_fees.aspx)
* - średnio
** - dodatkowo płaska stawka 0,10 euro
*** - dane NBP za Visa Europe, wrzesień 2011

Do tej pory wysokość opłat uzasadniano niedojrzałością polskiego rynku i koniecznością finansowania rozwoju infrastruktury płatności kartowych. Coraz częściej jednak pojawiają się głosy kwestionujące sens utrzymywania interchange na tak wysokim poziomie i wskazujące, że mogą one stać się czynnikiem hamującym rozwój obrotu bezgotówkowego w kraju. Taka myśl pojawiła się w przygotowywanej przez m.in. NBP i Związek Banków Polskich „Strategii rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce”, gdzie jako cel wskazano dążenie do średniego poziomu opłat charakterystycznego dla krajów UE.

Handlowcy chcą obniżek


Sygnałem rosnącego oporu sprzedawców wobec kosztów akceptacji kart płatniczych jest powstanie Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego zrzeszającej handlowców z różnych branż. - Opłaty ponoszone przez polskich akceptantów są najwyższe w Europie i nie mamy wątpliwości, że ta sytuacja jest nie do zaakceptowania - twierdzi Paweł Perz, prezes zarządu Fundacji. Instytucja ta stawia sobie za cel doprowadzenie do zmiany zasad panujących na polskim rynku i stanowi pierwszą tak szeroką koalicję akceptantów występujących wspólnie przeciwko bankom i organizacjom płatniczym.

- Doświadczenia innych krajów w Europie i na świecie, w których opłata interchange bywa nawet ośmiokrotnie niższa niż w Polsce, pokazują, że do obniżki tych opłat można dojść na wiele sposobów - w wyniku odgórnych regulacji, ugody czy też decyzji wydawców kart o odstąpieniu od ustalania opłat interchange (wtedy mają zastosowanie opłaty transgraniczne). Dlatego będziemy prowadzić prace zmierzające do obniżenia opłat od płatności kartami  równolegle na kilku płaszczyznach: poprzez budowanie szerokiej koalicji akceptantów, edukację, udział w pracach ustawodawcy, administracji rządowej i innych  organów nadzoru, opracowywanie propozycji zmian w przepisach oraz dialog z organizacjami płatniczymi - mówi Paweł Perz.

W najbliższych miesiącach dowiemy się, czy Fundacja może liczyć na znaczące poparcie. Jeśli zawiodą mediacje, to możliwe, że spór rozegra się na arenie politycznej. Wszelkie próby odgórnej regulacji wysokości opłat interchange napotykają na opór instytucji finansowych - w ostatnim czasie pokazały to kontrowersje wokół tzw. poprawki Durbina w amerykańskim parlamencie. Oby nie wylano przy tym dziecka z kąpielą, bo wspólnym celem zarówno banków, jak i handlowców powinno być ostatecznie ograniczanie roli gotówki.

Michał Kisiel
analityk Bankier.pl
m.kisiel@bankier.pl

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (15)

dodaj komentarz
~fiskus
a i banki i firmy nie mają informacji o przepływach
~sceptyk
Co za problem dla sprzedawcy wprowadzić opłatę 0,50 groszy za obsługę karty?
~Ppp
Kilka razy w tygodniu tracę dodatkowe minuty na czekanie w kolejkach do kasy, jak grzebią się z kartami. Płacenie gotówką jest średnio trzy razy szybsze.
Nie miałbym nic przeciwko, gdyby w ramach protestu, znaczna część sklepów zrezygnowała z obsługi kart, lub wprowadziła ograniczenia, by opłacano nimi tylko duże rachunki. Widywałem
Kilka razy w tygodniu tracę dodatkowe minuty na czekanie w kolejkach do kasy, jak grzebią się z kartami. Płacenie gotówką jest średnio trzy razy szybsze.
Nie miałbym nic przeciwko, gdyby w ramach protestu, znaczna część sklepów zrezygnowała z obsługi kart, lub wprowadziła ograniczenia, by opłacano nimi tylko duże rachunki. Widywałem już bowiem sceny, gdy z rachunkiem opiewającym na kilka złotych paprali się przez kilka minut, bo coś się zacięło.
Pozdr.
~Wierzbno
Większej głupoty dawno nie czytałem. Płacenie gotówką jest niewiele szybsze, a nawet bardziej upierdliwe od płacenia kartą. Albo emeryt, który niedowidzi i każe sprzedawcy wyszukać potrzebne drobne albo inny szuka po kieszeniach i innych otworach drobnych...A nie wspomnę, gdy ktoś kupuje np. Snickersa za 1,8 PLN i daje 100 PLN...Większej głupoty dawno nie czytałem. Płacenie gotówką jest niewiele szybsze, a nawet bardziej upierdliwe od płacenia kartą. Albo emeryt, który niedowidzi i każe sprzedawcy wyszukać potrzebne drobne albo inny szuka po kieszeniach i innych otworach drobnych...A nie wspomnę, gdy ktoś kupuje np. Snickersa za 1,8 PLN i daje 100 PLN....I rozwala sprzedawcy całą kasę, bo ten za chwilę nie ma jak wydać...A za 1,8 PLN zapłacę zbliżeniowo w 15 sekund i z głowy.
~Eduardo_Zamość
w rea card mam 1,8% na polskie karty i 0,69% na zagraniczne i tutaj jest różnica gdyby było 0,69% na polskie byłoby ok w końcu ktoś zbudował system itd ale 1,8% to za dużo a i tak są w zasadzie najtańsi na naszym rynku...

Mam nadzieję, że coś się zadzieje i obniżą prowizje na polskie karty - popieram!
~Elmer
Sam zakładam terminale i wiem, że banki i organizacje kartowe to mega złodzieje. Nic na to nie poradzimy, to ogromny kartel. Tylko instytucje państwowe mogą spowodować obniżenie interchange poprze z dotkliwe kary finansowe za zmowy.

Ale póki co zapraszam na stronę:

http://terminalekartowe.pl
~oszołom
W marketach oddzielne kasy dla płacących kartami i niech tam przy nich kwitną godzinami. Dla gotówki szybka obsługa upusty itp. Wtedy szybciej pojawi sie normalność. Czyli gangsterzy (bankowcy i operatorzy) dokonają innego podziału zysku z korzyścią dla klienta.
~banki to zlodziej
dane sa nieprawdziwe tylko w POlsce pobiera sie 2% prowizji wiem bo tyle własnie mówią sprzedawcy!! za to zagranica prowizja to 0,5% max!!!A nie jak podaja 1.5 % nieznam nikogo kto by mowi ze tyle placiu prowizji max to 0.5% i malo tego sklepy zachecaja by placic karta!! Ale co siedziwic nieky tak niekokrada polakow wtym kraju jak dane sa nieprawdziwe tylko w POlsce pobiera sie 2% prowizji wiem bo tyle własnie mówią sprzedawcy!! za to zagranica prowizja to 0,5% max!!!A nie jak podaja 1.5 % nieznam nikogo kto by mowi ze tyle placiu prowizji max to 0.5% i malo tego sklepy zachecaja by placic karta!! Ale co siedziwic nieky tak niekokrada polakow wtym kraju jak banki i polacy sie sami na wszystko godza ajak ktos porotestuje to sie ich wyzywaod malkontentow.ale co sie dziwic Polska to kraj frajerow i ci frajezy chca by taki zostal nadal
~handlowiec
Ostatnio czytałem wypowiedź przedstawiciela marketu, który stwierdził, że mniej by wydał na obsługę przewozu gotówki niż płaci prowizji. A markety i tak mają niższe prowizje, niz reszt rynku.
Ponadto gotówka jest szybsza wbrew temu, co pisze sie w folderach, nawet przy zbliżakach czasem obsługa trwa dłużej.
~jack
W naszym Raju Europejskim/ Zielon ej Wyspie wszystko najwięcej kosztuje: karty-prowadzenie ROR i innych-ubezpieczenia itd. nie wspomnę o siłe nabywczej naszej marnej złotówki-zarobkach do tych cen .Tu dopiero można się zdenerwować.Ceny zachodnie lub wyzsze -zarobki jak w ZSRR .

Powiązane: Karty

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki