Od 1 stycznia 2023 r. akcyza na alkohol i wyroby tytoniowe znowu wzrośnie. To kolejny cios w portfele Polaków. Władze tłumaczą, że chcą w ten sposób dbać o nasze zdrowie.


W 2021 roku przyjęto ustawę, która stopniowo podwyższa stawkę akcyzy na papierosy i alkohol. W 2021 roku podatek wzrósł o 10 proc. W kolejnych latach ma być podnoszony o 5 proc. w przypadku alkoholu i 10 proc. tytoniu.
„Dostępność alkoholu w Polsce jest zbyt duża [...], bez podwyższenia stawek akcyzy przystępność cenowa napojów alkoholowych cały czas by rosła. Podwyższenie stawek akcyzy na tytoń do palenia, papierosy oraz cygara i cygaretki, począwszy od 2023 r., ma przede wszystkim ograniczyć spożycie ww. wyrobów przez konsumentów, w tym szczególnie przez osoby nieletnie” – czytamy w uzasadnieniu ustawy.
Z wyliczeń resort finansów wynika, że półlitrowa butelka wódki zdrożeje w przyszłym roku średnio o 90 groszy. Wino ma być droższe o około 4 grosze, podobna podwyżka ma dotknąć piwo. To kolejny problem dla branży, która od dłuższego czasu ma pod górkę. Paczka papierosów ma natomiast zdrożeć o 42 grosze.
Biorąc pod uwagę szalejącą inflację, podwyżki zapewne na tym się nie skończą, a branża browarnicza zapowiedziała kolejne.
Przeczytaj także
Podwyżki, wydawałoby się groszowe, w efekcie skali dają już konkretne sumy. „Przeciętnie dorosły Polak konsumuje 136 litrów piwa rocznie. Wyższa akcyza oznacza, że z kieszeni wyparuje mu 11 zł” - wylicza dziennik „Fakt”.
Z kolei w przypadku palaczy z dymem pójdzie dodatkowe 153 złote. Jak wylicza resort finansów, podwyższona akcyza ma przenieść budżetowi państwa 2,4 mld złotych zysku.
JM