Według danych opublikowanych przez biuro statystyczne, sprzedaż detaliczna wzrosła nominalnie o 1,4% mdm, podczas gdy brytyjscy analitycy, po 0,9% spadku w czerwcu, spodziewali się zwiększenia sprzedaży na dużo niższym poziomie - wynoszącym 0,1%.


Biorąc pod uwagę ujęcie rdr, rzeczywista sprzedaż detaliczna (wraz ze sprzedażą paliw) wzrosła o 5,9%, przewyższając tym samym oczekiwania o 1,7%.
Zauważalne wzrosty są spowodowane przede wszystkim spadkiem funta po opuszczeniu UE przez Wielką Brytanię. To zdarzenie poskutkowało nasileniem sprzedaży przede wszystkim odzieży oraz obuwia. Umocnienie się innych walut w stosunku do funta przyczyniło się również do zainteresowania turystów zakupem zegarków czy biżuterii na terenie Wielkiej Brytanii.
Wolumen sprzedaży w sklepach stacjonarnych oraz internetowych był napędzany między innymi promocjami w sklepach. Sprzedaży żywności wzrosła o 0,6% w stosunku do czerwca. Natomiast tekstylia, odzież i obuwie zanotowały wzrosty o 3,5%. Sama sprzedaż online wzrosła o 19% rdr, co pozwoliło jej osiągnąć najwyższe tempo wzrostu, licząc od listopada 2014 roku.
Pozytywny wpływ na sprzedaż miał niezaprzeczalnie spadek wartości funta, który od Brexitu osłabił się o ponad 12% w stosunku do dolara, czyniąc towary w Wielkiej Brytanii tańsze dla konsumentów z zagranicy. Wspomniana wcześniej sprzedaż zegarków i biżuterii, czyli towarów z segmentu dóbr luksusowych wzrosła w najwyższym stopniu od listopada 2014 roku i osiągnęła wartość wyższą o 16,6% w stosunku do roku poprzedniego. Office for National Statistics poinformował również, że ważnym czynnikiem wpływającym na trend wzrostu była też sprzyjająca pogoda. Pozwoliła ona całemu sektorowi odzieżowemu osiągnąć wzrost sprzedaży na poziomie 22%. Jedynym obszarem, który odnotował straty była sprzedaż piwa, wina i wódki, która spadła o 1%.
- Ta względna odporność wielkości wydatków wobec obecnej sytuacji nie jest zaskoczeniem, ponieważ fundamenty, za które można przyjąć niskie stopy procentowe, inflację oraz rynek zatrudnienia – są silnie wspierane przez Wielką Brytanię" – mówi Ruth Gregory, ekonomista londyńskiego Capital Economics. Przedstawione dane sprzedaży zmniejszą obawy, w stosunku do wielkości wydatków konsumpcyjnych, które mogłyby ulec obniżeniu przez referendum Brexit. Jednak mimo pozytywnego bodźca, jakim był wzrost sprzedaży detalicznej, niektórzy ekonomiści twierdzą, że jest to chwilowy skok i nie stanowi długotrwałych konsekwencji brexitowego głosowania. Pełne skutki decyzji opuszczenia UE będą odczuwalne dopiero w przyszłości.