Zmienność nastrojów i dynamiczne zwroty akcji dopisują jak na razie w tym roku na polskiej giełdzie. Kapitał spekulacyjny co chwila dostaje nowy temat do rozegrania, a kursy wybranych spółek rosną po kilkadziesiąt procent w kilka dni, przy zwiększonych wolumenach obrotu. Ostatnio rośnie zainteresowanie spółkami z branży stalowej, które skoncentrowały uwagę po spółkach zbrojeniowych i ukraińskich.


Wojna, pokój, cła, ich zawieszanie, odwieszenie, nowa, lepsza i tańsza sztuczna inteligencja z Chin, która jednak, aż tak tania nie jest, wprowadziły w tym roku na rynkach wyjątkową zmienność - warunki idealne dla giełdowych spekulantów. Oczywiście nie jest to rzecz prosta, aby je wykorzystać, a parafrazując słowa Marka Twaina z powieści „Pudd'nhead Wilson”, marzec dziwnym trafem, jest jednym z najbardziej niebezpiecznych miesięcy, aby spekulować. Inne to lipiec, styczeń, wrzesień, kwiecień, listopad, maj, czerwiec, grudzień, październik, sierpień oraz luty.
Amerykański pisarz wyrażał się dość jasno negatywnie na temat spekulacji, która pozwala zarabiać pieniądze wyłącznie na zmieniających się cenach zamiast na dostarczaniu dóbr i usług. Spekulanci nie łamią jednak prawa, o ile handlują, bazując na powszechnie dostępnych informacjach i nie działają w zmowie, o czym więcej w artykule „Jak działa spółdzielnia?”.
Kogo by nie kusiło podwoić, czy potroić kapitał w kilka dni, a z takim przypadkami w ostatnich tygodniach na GPW mamy do czynienia wyjątkowo często. Na bazie napływających od początku lutego informacji o możliwym zawarciu pokoju Rosji z Ukrainą pod patronatem USA, akcje ukraińskich spółek zyskiwały po kilkadziesiąt procent dziennie. Z drugiej strony jest jednak ryzyko równie dużych spadków.
Ukraiński i zbrojeniowy odlot na GPW
Najbardziej jaskrawy przykład to kurs CoalEnergy, który w dwa tygodnie wzrósł o ponad 440 proc., i co ważne przy prawie 50 mln zł obrotów – ponad 4 razy większych niż za cały 2024 r. Wolumen akcji przekroczył 18 mln akcji (przy ok. 9 mln szt. w całym 2024 r.), czyli był nieco większy niż cały free float, oznaczający akcje spółki w wolnym obrocie. Choć obroty nadal są podwyższone, to powoli słabną. Od okresowego szczytu kurs spadł już 23 proc.


Spekulacja nie lubi próżni, ale gorących tematów nie brakuje, bo dzięki politykom wyskakują jak z rękawa. Ogłoszone miliardy euro na zbrojenia w Europie okazały się idealnym motywem, aby podgrzać notowania kolejnej grupy spółek. Do góry szły akcje firm, które zarabiają na kontraktach z armią lub służbami jak Lubawa, Zremb czy Protektor.
Nie oferują jednak najważniejszych w dozbrajaniu armii towarów, jak broń, ciężki sprzęt, czołgi czy okręty wojskowe, więc karuzela szybko zaczęła przenosić się na inną grupę spółek. Jednak wzrost kursu o 195 proc. w dwa tygodnie w przypadku Protektora robi wrażenie. On także odbył się przy niespotykanych obrotach wynoszących w tym czasie 37,4 mln zł - prawie 4 razy większych od tych za cały 2024 r. na tej spółce według danych Bankiera. Od ostatniego maksimum kurs jest niżej o 28 proc.


Stalówki na GPW nowym gorącym tematem
Na GPW mamy jednak spółki trudniące się w produkcji i dystrybucji stali, a to jak wiadomo jest niezbędna to produkcji uzbrojenia. Niekoniecznie muszą one liczyć na dodatkowe zamówienia, bo stal potrzebna wojsku ma określone specyfikację, chociaż taki Cognor ma w swojej ofercie blachy pancerne, ale gra może odbywać się pod wyższe ceny stali, ze względu na możliwy wiekszy popyt.
Były więc spółki ukraińskie, tzw. zbrojeniowe, a teraz fala spekulacji zajęła się spółkami z branży stalowej, gdzie kursy zaczynają wyraźnie przyspieszać. Kurs Stalprofilu w 3 sesje zyskał ponad 7 proc., Stalproduktu już prawie 15 proc., spółki Odlewnie Polskie aż 29 proc., a w przypadku Bowim to już 35 proc., oczywiście przy nieprzeciętnie wysokich wolumenach i obrotach.
Na Bowim obroty w tydzień sięgnęły 5,1 mln zł, czyli prawię połowę tych za cały 2024 r. Warto przy tym wspomnieć, że tylko w piątek wyniosły 3,4 mln zł, czyli około 70 razy więcej niż średnia sesyjna w poprzednim roku. Na Odlewniach to samo i w jeden dzień zrobiono 1,15 mln zł obrotu, czyli tyle ile w 2024 r. handlowano w prawie 2 miesiące. W piątek obrót wyniósł 1,15 mln zł i był 27 razy większy niż średnia sesyjna w 2024 r.


Oczywiście najchętniej kapitał spekulacyjny rozgrywa te spółki, które mają jakieś problemy, raportują od dłuższego czasu straty, a co za tym idzie kurs przed ogromnymi wzrostami zaliczał wieloletnie minima, albo historyczne dno, lub po prostu od wielu lat były poza inwestycyjnym radarem inwestorów ze względu na coraz mniej popularną branżę, w której działają.
W przypadku spółek ukraińskich największe wzrosty dotyczyły Coal Energy, która w czasie wojny wstrzymała wydobycie węgla na Ukrainie, a ostatni raport finansowy pokazała za III kwartał 2023 r. W tzw. spółkach zbrojeniowych najwięcej zyskiwał Protektor, który ubiegłym roku rozpoczął przegląd opcji strategicznych, a w latach 2022-2023 notowała straty, które kontynuował za 9 miesięcy w 2024 r. W ostatnich kwartałach straty pokazał Bowim, większe niż zysk za cały 2023 r., a kurs na GPW w grudniu był najniżej od 2021 r.
Spekulacja na giełdzie to chleb powszedni i bazuje z jednej strony na aspekcie psychologicznym (posiadanie racji), jak i materialnym (możliwy szybki i duży zarobek). I chociaż jak mawiał Gordon Gekko w filmie „Wall Street” "chciwość jest dobra" przez co popycha do spekulacji coraz więcej inwestorów, to wiąże się z ogromnym ryzykiem strat części lub nawet większości kapitału. Chętnych jednak nie brakuje, bo na przestrzeni ostatnich lat Polacy masowo otwierali rachunki maklerskie, których jest już ponad 2 miliony.