„Może się okazać, że ten rok będzie jednym z ostatnich, w których warto jeszcze będzie prywatyzować polską energetykę. Firmy z branży z tej branży potrzebują, biorąc pod uwagę tempo starzenia się bloków, ogromnych nakładów na odbudowę zdolności wytwórczych. Państwo, które chce utrzymywać kontrolę nad największymi spółkami, pieniędzy na inwestycje nie ma” – podkreśla „Gazeta Prawna”. Konsekwencją zapóźnienia inwestycyjnego w branży będzie skokowy wzrost cen energii elektrycznej. Od przyszłego roku wchodzą w życie nowe, bardziej rygorystyczne przepisy ochrony środowiska, co większy koszty ekologiczne. Część wytwórców może nawet ograniczać produkcję, aby uniknąć dodatkowych kar.
„Te zjawiska będą wymuszały wzrost wydajności elektrowni, ocenianej teraz jako niska z powodu nadmiernego zatrudnienia. Gdyby nie umowy społeczne w energetyce gwarantujące albo wieloletnią pracę, albo wysokie odprawy i trwająca konsolidacja (łączenie mniejszych zakładów w duże holdingi branżowe), redukcje byłoby widać gołym okiem. Zatrudnienie spada m.in. w BOT, PKE, ale skala zjawiska jest na razie niewielka” – podsumowuje „Gazeta Prawna”.
Więcej informacji w artykule dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej”, w artykule autorstwa I. Chojnackiego pt. „Elektrownie zainwestują w tym roku ponad 4 mld zł”.




























































