Największym zagrożeniem dla Europy nie jest Rosja czy Chiny, ale zagrożenie od wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z najbardziej podstawowych wartości - powiedział w piątek wiceprezydent USA J.D. Vance w swym przemówieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.


Amerykański wiceprezydent swoje wystąpienie w Monachium w całości poświęcił ostrej krytyce europejskiej demokracji, oskarżając Europę o odejście od własnych wartości, stosowanie cenzury, ignorowanie wyborców i prześladowanie chrześcijan. Uznał to za największe zagrożenie dla kontynentu.
"Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, to nie Chiny, to nie żaden inny zewnętrzny aktor. To, o co najbardziej się martwię, to zagrożenie z wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki" - oświadczył Vance.
Jako jeden z głównych przykładów wskazał anulowanie wyborów prezydenckich w Rumunii, a także walkę z dezinformacją.
"Uderzyło mnie, że były komisarz europejski niedawno wystąpił w telewizji i mówił zachwycony, że rząd rumuński właśnie unieważnił całe wybory. Ostrzegał, że jeśli sprawy nie pójdą zgodnie z planem, to samo może się zdarzyć w Niemczech. Teraz te oświadczenia, tak lekko wygłaszane, są szokujące dla amerykańskich uszu" - dodał wiceprezydent USA.
Great speech by VP @JDVance!
— Elon Musk (@elonmusk) February 14, 2025
pic.twitter.com/d4xLY6Tk3g
Jak stwierdził, choć przyjmuje z zadowoleniem deklaracje zwiększenia wydatków obronnych ze strony Europy, nie jest dla niego jasne, czego tak naprawdę Europa chce bronić.
Przeczytaj także
Krytykował też politykę moderacji mediów społecznościowych w Europie, czyniąc porównania UE do ZSRR.
"Niestety, kiedy patrzę dziś na Europę, czasami nie jest tak jasne, co się się stało ze zwycięzcami zimnej wojny. Patrzę na Brukselę, gdzie komisarze Komisji Europejskiej ostrzegają obywateli, że w czasie niepokojów społecznych zamierzają wyłączyć media społecznościowe w momencie, gdy natkną się na treści, które ich zdaniem są, cytuję, nienawistne" - mówił Vance, określając unijnych komisarzy słowem "commisars", kojarzonym z sowieckimi politrukami (komisarz UE to po angielsku commissioner). Podawał też przykłady kar dla chrześcijan protestujących przeciwko aborcji czy islamowi w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Szwecji.
"Dla wielu z nas po drugiej stronie Atlantyku wygląda to coraz bardziej jak stare, głęboko zakorzenione interesy kryjące się za brzydkimi słowami z czasów Związku Radzieckiego, takimi jak dezinformacja, którym po prostu nie podoba się myśl, że ktoś o alternatywnym punkcie widzenia mógłby wyrazić odmienną opinię, albo, nie daj Boże, zagłosować w inny sposób, albo, co gorsza, wygrać wybory" - mówił Vance. Stwierdził, że obawy polityków o zagraniczną ingerencję w wybory świadczą o przekonaniu o kruchości własnej demokracji.
Ostra riposta ministra obrony Pistoriusa wobec Vance’a
Niemiecki minister obrony Boris Pistorius ostro skrytykował piątkowe wystąpienie wiceprezydenta USA J.D. Vance podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
"Jestem przekonanym zwolennikiem współpracy transatlantyckiej, wielkim przyjacielem Ameryki, American Dream fascynował mnie od zawsze. Dlatego nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego, nie mogę pozostawić przemówienia wiceprezydenta USA bez komentarza" – powiedział Pistorius, odchodząc od przygotowanego tekstu wystąpienia.
Pistorius zarzucił Vance’owi, że zakwestionował demokrację w Europie i porównał sytuację w części kontynentu do sytuacji w autorytarnych reżimach.
"To jest nie do zaakceptowania" – powiedział Pistorius, na co uczestnicy konferencji zareagowali długimi oklaskami. Podkreślił, że Europa przedstawiona przez wiceprezydenta USA nie jest Europą, w której on żyje i prowadzi kampanię wyborczą.
"W tej demokracji każdy pogląd ma głos" – podkreślił polityk SPD. Jak wyjaśnił, partie w części ekstremistyczne, takie jak Alternatywa dla Niemiec (AfD), mogą prowadzić kampanię wyborczą, podobnie jak wszystkie pozostałe ugrupowania.
"Demokracja nie oznacza jednak, że głośna mniejszość ma automatycznie rację i decyduje o prawdzie. Demokracja musi być w stanie bronić się przed ekstremistami, którzy chcą ją zniszczyć" – powiedział Pistorius.
"Energicznie sprzeciwiam się wrażeniu, które pozostawił wiceprezydent Vance, że w naszej demokracji prześladowane są mniejszości i że zmusza się je do milczenia. Wiemy nie tylko, przeciwko komu bronimy naszego kraju, ale także o co walczymy – za demokrację, wolność słowa, państwo prawa i godność każdego człowieka" – podkreślił wyraźnie wzburzony szef niemieckiego resortu obrony.(PAP)
lep/ szm/
Oskarżał też europejskich polityków o ignorowanie woli wyborców w sprawie migracji, wiążąc to z niedawnym zamachem w Monachium. Jak zauważył, coraz więcej wyborców w Europie głosuje na liderów obiecujących zakończenie "niekontrolowanej migracji".
"Jeśli amerykańska demokracja przetrwała 10 lat łajania ze strony Grety Thunberg, wy przetrwacie kilka miesięcy Elona Muska" - kpił wiceprezydent. "Ale to, czego niemiecka demokracja, żadna demokracja, amerykańska, niemiecka ani europejska, nie przetrwa, to wmówienie milionom wyborców, że ich myśli i obawy, ich aspiracje, ich prośby o pomoc są nieważne lub niegodne, by w ogóle być uważane za demokrację" - dodał, potępiając próby tworzenia "kordonów sanitarnych" przeciwko skrajnym partiom.
Cytował przy tym wezwanie Jana Pawła II "nie lękajcie się", nawołując, by europejscy liderzy nie bali się woli własnych wyborców, nawet jeśli się z nimi nie zgadzają.
Trump: przemówienie Vance'a w Monachium "bardzo błyskotliwe", Europa musi uważać
Przemówienie wiceprezydenta JD Vance'a w Monachium było "bardzo błyskotliwe i dobrze przyjęte", a Europa musi uważać, bo "traci wolność słowa i ma wielkie problemy z imigracją" - powiedział w piątek prezydent USA Donald Trump. Ocenił też, że "wielu ludzi" jest odpowiedzialnych za rosyjską agresję na Ukrainę.
"Myślę, że wygłosił bardzo dobre przemówienie; właściwie, bardzo błyskotliwe przemówienie. Europa musi być ostrożna. Mówił o imigracji, a Europa ma duży problem z imigracją. Wystarczy spojrzeć, co się stało z przestępczością" - powiedział Trump, pytany w Gabinecie Owalnym o piątkowe wystąpienie wiceprezydenta na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Trump zgodził się z Vancem, że "Europa traci swoją ukochaną wolność słowa" i dodał, że według niego "wystąpienie zostało dobrze przyjęte".
Prezydent odpowiedział też na pytanie o jego wielokrotnie wygłaszaną sugestię, że to dążenie Ukrainy do NATO było powodem rosyjskiej agresji. Stwierdził, że "wielu ludzi jest winnych" wybuchu wojny. Dodał zarazem, że "nie doszłoby do tego, gdyby" on był prezydentem.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ piu/
Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mms/