

Grecji kończy się czas, a jej propozycji nie zaakceptowali zagraniczni wierzyciele. Taką informację podał premier Grecji Aleksis Cipras. Główny ekonomista DMK Jacek Maliszewski ocenia, jak czarny scenariusz ziściłby się na rynkach walutowych.
- Międzynarodowy Fundusz Walutowy musi rozstrzygnąć wszystko do końca czerwca. Scenariusz, w którym Grecy zostają zmuszeni do wyjścia ze strefy euro i powrotu do drachmy jest możliwy i trzeba być na to gotowym. Sądzę, że w pierwszych paru dniach, tygodniach doszłoby do paniki na rynkach czyli gwałtownego umocnienia dolara. Euro gwałtownie osłabiłoby się do dolara i innych walut, ale paradoksalnie umocniłoby się do złotego. To fatalna informacja dla kredytobiorców, którzy mają kredyty, bo parę rat musieliby zapłacić po wyższym kursie. Mówimy tu o franku szwajcarskim, który prawdopodobnie też byłby bardzo drogi, może nawet powyżej 4,30 – analizuje ekonomista.
Jacek Maliszewski podkreśla jednak, że choć wyjście Grecji ze strefy euro byłoby z ekonomicznego punktu widzenia bardzo korzystne, on sam, mimo przedłużających się negocjacji, nie sądzi by klęska Grecji była wysoce prawdopodobna. Pociesza też tych, którzy martwią się wpływem wyjścia ze strefy euro na polską walutę. - Obojętnie jaka decyzja zapadnie, złotówka chwilowo się osłabi, ale w dłuższym terminie powinna się umacniać, bo wyniki gospodarcze Polski są naprawdę solidne - twierdzi Maliszewski.
