Mianem największego kataklizmu narodowego od czasów II wojny światowej określono emigrację Polaków po 2004 roku podczas trwającego w Krynicy Forum Polonijnego. Mimo starań o powroty nie brakuje barier. Jakość usług publicznych, opór niektórych sfer przed napływem młodszych kadr czy ograniczony zakres wyzwań dla najzdolniejszych to tylko niektóre z nich.
Nie ma cię w Krynicy? Zobacz relację na żywo z Forum Ekonomicznego »
Uczestniczący w krynickiej debacie prezes PKO Banku Polskiego Zbigniew Jagiełło wyrażał przekonanie, że wciąż możliwa do odzyskania dla Polski jest grupa osób, które wyemigrowały z Polski w latach 2004-07. – To duży upust młodej i świeżej krwi, która może partycypować intelektualnie, fizycznie i gospodarczo w rozwoju kraju – mówił szef największego polskiego banku.
Zdaniem wicepremiera Jarosława Gowina, skala polskiej emigracji po wstąpieniu naszego kraju w struktury Unii Europejskiej to „rodzaj kataklizmu narodowego”. – I jest to największy kataklizm od czasów II wojny światowej – mówił wiceprezes Rady Ministrów.


Nie tylko najzdolniejszych
Przekonywał, że Polska potrzebuje pracowników o różnych profilach zawodowych. – Nam w tej chwili brakuje rąk do pracy w prawie każdym obszarze. W związku z tym potrzebujemy wybitnych młodych uczonych, którzy wyemigrowali w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Potrzebujemy znakomitych polskich informatyków, potrzebujemy też przysłowiowych hydraulików. Potrzebujemy każdej pary polskich rąk do pracy – uściślał wicepremier.
Przeczytaj także
– Każdy Polak, który dziś żyje za granicą, jest mile widziany w naszym kraju – wtórowała mu Grażyna Ciurzyńska p.o. prezesa Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Patrząc na sytuację gospodarczą, mamy dzisiaj najlepszy z najlepszych momentów na powroty – przekonywała.
Niełatwo zawrócić
Ale z powrotami polskiej emigracji nie wszystkim jest po drodze. O trudności w ściąganiu do Polski zdolnych naukowców wicepremier Gowin mówił: "Świat akademicki boi się wpuszczenia do tego swojego zatęchłego bajorka młodych szczupaków albo i rekinów, które sobie dobrze dają radę w nauce światowej."
Gorzkie słowa padły też pod adresem samych emigrantów. Prezes PKO Zbigniew Jagiełło wspominał rozmowy z młodymi Polakami w londyńskim City i wysokie oczekiwania, jakie stawiają przed pracodawcami w Warszawie. – Ich oczekiwania może nie dotyczą nawet zarobków, ale jako pracujący w City – mimo że na podrzędnym stanowisku – chcieliby od razu dostać kierownicze stanowisko w PKO Banku Polskim. – Tłumaczę im wtedy, że mam lepszych ludzi u nas, choć może trochę gorzej mówią po angielsku. Ściągam takich ludzi, ale selektywnie – kwitował szef PKO.


Obok mentalnych i tkwiących w społeczeństwie, w dyskusji wymieniano też bariery zewnętrzne. – Funkcjonowanie żłobków, przedszkoli, szkół, uczelni i innych placówek publicznych - mimo poprawy, nadal daleko nam tu do standardów europejskich – mówił w trakcie środowego Forum Polonijnego wicepremier Jarosław Gowin. – Jeżeli miałbym wskazywać najważniejsze zadanie przyszłej kadencji, to jest nim podniesienie jakości i sprawczości funkcjonowania instytucji publicznych – uzupełniał.
Zdaniem minister rodziny, pracy i polityki społecznej Bożeny Borys-Szopy, wyzwaniem będzie także przekonanie emigracji do tego, co już udało się w Polsce zmienić na lepsze. – Do odrobienia jest bardzo dużo strat, nie tylko ekonomicznych, ale również wizerunkowych. W perspektywie brexitu powinniśmy dotrzeć do Polaków, którzy wyjechali do Anglii, żeby pokazać im jakie warunki przez te 3,5 roku udało nam się stworzyć do tych ewentualnych ich powrotów – wspominała szefowa resortu ds. pracy.
Targi wątpliwości
Sposobem na oswojenie nieznajomości obecnych realiów polskiego rynku mają być m.in. organizowane za granicą targi pracy z udziałem rodzimych firm. Te współorganizowane przez rząd w Londynie cieszyły się na tyle dużą popularnością, że prawdopodobnie niebawem doczekają się kontynuacji na Wyspach oraz nowego otwarcia w Dublinie. Zainteresowanie warunkami zatrudnienia w Polsce potwierdza Grażyna Ciurzyńska p.o. prezesa Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, współpracującej przy organizacji londyńskich spotkań polskich pracodawców z emigrantami.


Jak mówiła obecna szefowa PAiH, targi są źródłem informacji o tym, co faktycznie może stać się magnesem na młodą polską emigrację. – Dla nich najważniejsze wcale nie jest wynagrodzenie. Istotniejsze jest środowisko pracy i możliwość robienia tego, co się lubi oraz zaplanowania swojej ścieżki kariery – mówiła Grażyna Ciurzyńska. Z rozmów z rozważającymi powrót do kraju szfowa PAiH wspomina z pozoru nieistotne benefity, które faktycznie mogą zaważyć na decyzji o wyborze miejsca pracy nad Wisłą. To na przykład obecność play-roomów w biurach czy możliwość wybrania dla siebie sprzętu komputerowego o indywidualnie dobranych parametrach technicznych.
Prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło uważa, że prawdziwą siłą przyciągania będzie silna, witalna, rozwojowa polska gospodarka. Jak zaznacza, rozumiana szeroko – jako nauka, edukacja, zdrowie czy kultura.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego ma nadzieję przekonać obecnych, ale i potencjalnych emigrantów, że Polska lepiej nada się do realizacji ambitnych celów. Podczas debaty Jarosław Gowin wymieniał przypadki osób, które opuściły kraj i chociaż żyją na satysfakcjonującym poziomie ekonomicznym, nie zrobiły spektakularnych karier, na jakie mogłyby mieć szanse nad Wisłą. – Ci, którzy wyjeżdżają, na pewno zapewniają sobie wyższą stopę życia. Ale czy wykorzystują swoje talenty? Czy są w stanie przebić się przez szklany sufit, z którym spotyka się większość imigrantów? Czy nie mieliby większego poczucia satysfakcji, działając w Polsce? Te pytania chętnie stawiam zwłaszcza tym młodym, którzy dzisiaj zastanawiają się, czy jednak nie wyjechać za granicę – opowiadał minister nauki i szkolnictwa wyższego – mówił.