REKLAMA
BANKIER.PL

USA przegrywają przez politykę Trumpa. Fatalne dane z największej gospodarki świata

Michał Kubicki2025-04-30 14:37redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-04-30 14:37

Amerykańska gospodarka kurczy się pod przywództwem Donalda Trumpa – wynika z najnowszych danych makroekonomicznych. W pierwszym kwartale annualizowany odczyt dynamiki PKB był ujemny, co w ostatniej dekadzie zdarzyło się tylko 3. razy, a do tego istotnie wzrosła preferowana przez Fed miara inflacji.

USA przegrywają przez politykę Trumpa. Fatalne dane z największej gospodarki świata
USA przegrywają przez politykę Trumpa. Fatalne dane z największej gospodarki świata
fot. FOTOGRIN / / Shutterstock

W I kw. 2025 roku produkt krajowy brutto Stanów Zjednoczonych odnotował spadek o 0,3 proc. w ujęciu annualizowanym – wynika ze wstępnego odczytu opublikowanego przez rządowe Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA). 

Był to rezultat odmienny od oczekiwań ekonomistów, którzy spodziewali się niskiego odczytu i wyraźnie gorszego niż kwartał wcześniej, ale jednak zakładali wzrost o 0,3 proc. Opublikowany odczyt jest najgorszym wynikiem od I kwartału 2022 r.

Amerykanie przedstawiają dynamikę PKB inaczej niż Europejczycy. Annualizują krótkoterminowe dane, czyli przekształcają je w całoroczne. W skrócie miesięczna wartość mnożona jest 12-krotnie, a kwartalna 4-krotnie. Szerzej na ten temat pisaliśmy w tekście „Czym jest annualizowany PKB? Tłumaczymy”.

Ujemna dynamika PKB jest rzadkością w USA. W ciągu ostatniej dekady miała miejsce zaledwie trzy razy: w pierwszych dwóch kwartałach 2020 r., gdy pandemia COVID-19 zatrzymała światową gospodarkę, w tym rekordowy spadek PKB o 28 proc. w drugim kwartale, a także w pierwszym kwartale 2022 r., gdy Rezerwa Federalna zaczęła cykl podwyżek stóp procentowych. 

Wygrywanie według Trumpa 

W środę mija 101. dzień od powrotu Donalda Trumpa na urząd prezydenta USA. Zaprzysiężenie miało miejsce 20 stycznia br. zatem większość czasu w I kwartale gospodarka Stanów Zjednoczonych była wpływem polityki nowej administracji. O tym, że w USA nastąpiło wyraźnie spowolnienie, sygnalizował już model Banku Rezerwy Federalnej z Atlanty, który co tydzień aktualizuje tzw. prognozę dotyczącą PKB.

W jego prognozach doszło wręcz do załamania. Chociaż na początku kwartału prognozował wzrost PKB przekraczający 2 proc., to od początku marca zaczął wskazywać, że amerykańska gospodarka skurczy się w I kwartale o blisko 3 proc., co tłumaczone było napływającymi bieżącymi danymi m.in. dot. indeksu ISM oraz inwestycji w budownictwie. 

„Zazwyczaj nowa administracja nie zmienia aż tak bardzo polityki federalnej, szczególnie w pierwszych 100 dniach prezydentury” – powiedziała agencji AFP profesor ekonomii na George Washington University Tara Sinclair. „Ale ta jest inna (...) Myślę, że jest całkiem jasne, że nastąpiły drastyczne zmiany, które bezpośrednio osłabiają gospodarkę” – dodała.

Po drugie spodziewano się słabszego wyniku w efekcie obserwowanego trendu budowy zapasów i wzmożonego importu towarów do USA przed spodziewanymi zmianami w polityce celnej. Przypomnijmy, że tzw. Dzień Wyzwolenia, gdy Donald Trump ogłosił cła wzajemne, odbył się 2 kwietnia. "Jak można byłoby się spodziewać, handel zagraniczny mocno w dół, zapasy mocno w górę. To ewidentny efekt polityki celnej" - napisali na X ekonomiści z mBanku. 

Szalony kwartał w USA

"Mając wstępne dane, wiemy już, że I kwartał był szalony: import wzrósł o 41%, a eksport netto odjął od wzrostu prawie 5 pkt. proc. import sam w sobie nie obniża PKB, coś musiało być po drugiej stronie transakcji - teraz wiemy, że to wzrost zapasów (przeszło +2 pkt. proc.) i zapewne inwestycje w sprzęt komputerowy (+1 pkt. proc. PKB). Reszta pewnie ukryła się gdzieś w konsumpcji prywatnej (która wygląda słabo), albo przeleciała przez sito rachunków narodowych.  II kwartał może być lustrzanym odbiciem pierwszego" - podsumowali eksperci z Pekao. 

"Nie zmienia to jednak faktu, że miękkie dane z USA wyglądają fatalnie, a twarde się pogarszają. Tamtejsza gospodarka mocno wyhamuje w tym roku" - dodali. 

Publikacja następuje po posiedzeniu Fed z 18 i 19 marca, na którym decydenci przedstawili mieszane perspektywy projekcji ekonomicznych dla USA. Znacząco w dół zrewidowano za to prognozę dla wzrostu PKB, który w tym roku ma wynieść 1,7% (wobec 2,1% zakładanych w grudniu). Środowe dane są jednym z najważniejszych kwartalnych odczytów przed zaplanowanym na przyszły tydzień (6-7 maja ) kolejnym posiedzeniem Fedu, bowiem obok dynamiki PKB raport Biura Analiz Ekonomicznych zawiera również nowe dane o inflacji, według preferowanej przez Rezerwę Federalną miary PCE Core (Personal Consumption Expenditures), bez cen żywności i energii.

Tu jednak statystycy też nie mieli dobrych informacji, bo miara PCE Core w pierwszym kwartale skoczyła do 3,5 proc. z 2,6 proc. w IV kwartale 2024 r. Była też wyższa od prognoz, które zakładały wzrost cen o 3,3 proc. W raporcie uwzględniono również indeks cen PKB – powszechnie nazywany deflatorem PKB – który mierzy inflację wszystkich krajowych dóbr i usług, w tym eksportu, ale z wyłączeniem importu. Oczekiwano, że wzrośnie on do 3,1 proc., w porównaniu z 2,3 proc. w ostatnich trzech miesiącach 2024 r. Pokazany wynik był jednak też istotnie wyższy i wyniósł 3,7 proc.

"To co może martwić z punktu widzenia Fed to deflator PCE, który wyraźnie odbił w Q1. Cały czas jednak podkreślamy, że obecnie najważniejszy dla Fed jest rynek pracy. Pojawienie się poważnych rys na jego obrazie może zachęcić do wznowienia obniżek stóp szybciej" - zauważyli analitycy z mBanku. 

Pokazane dane z USA pogorszyły nastroje na rynakch. Kontrakty terminowe na amerykanskie indeksy przed godziną 15. traciły około 1,3 proc., w przypadku tych opartych o S&P500 i blisko 2 proc. w przypadku Nasdaqa. W Europie zyskujące w większości indeksy, osunęły się pod kreskę. Spadki pogłębiły indeksy na GPW, cofające się z rekordowych poziomów. Ponad 3 proc. traciła cena miedzi, a w efekcie poważnych obaw o recesję podnosiły się notowania złota. Rentowność 10-letnich obligacji USA szybko zyskała 9 pproc., ale następnie korygowała ten skokowy wzrost. 

Opublikowane dziś dane są pierwszym regularnym szacunkiem PKB Stanów Zjednoczonych za I kwartał. Statystyki te będą podlegać jeszcze jednej regularnej rewizji, która zostanie opublikowana dokładnie za miesiąc, 29 maja.

Michał Kubicki

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (40)

dodaj komentarz
to_i_owo
Ciekawa prawidłowość:

Ci którzy podziwiają tow. Balcerowicza za reformy które spowodowały gigantyczny spadek PKB w Polsce jednocześnie krytykują Trumpa bo przeprowadza reformy i nastąpił spadek PKBw USA o 0,3%
Spadki za małe czy co?
polonu
fatalne dane to dobre dane zwiększyć dodruk dolara oto recepta na wszystkie dolegliwości ,giełdy w górę .
samsza
W Polsce było to samo, wyniki "państwowych" spółek giełdowych o 80% gorsze niż rok wcześniej, ewidentna wina PiSu
:)
za to wzrost PKB był przez PO, znamy te propagandowe wrzutki
jas2
Myślę, że to nie USA spada, ale reszta świata rośnie. Ludność USA to tylko 4,2% ludności świata.
innowierca
czy obecnie USA jest najwieksza, czy chinska, to zalezy kto liczy, co liczy, i co bierze, a czego nie bierze pod uwage.
men24a
Chiny nadwyżka budżetowa bilon USD za rok
USA deficyt co kwartał 1.3 bln USD
od_redakcji
Na czym polega wpływ propagandowy „Wielkiej Trójki”?
1. Vanguard . 2. BlackRock . State Street Global Advisors (SSGA) .
. Narracja rynkowa i medialna
• Te firmy sponsorują konferencje, raporty, think-tanki i fundacje, które promują konkretne idee — np. zrównoważony rozwój (ESG), cyfryzację gospodarki, czy potrzebę
Na czym polega wpływ propagandowy „Wielkiej Trójki”?
1. Vanguard . 2. BlackRock . State Street Global Advisors (SSGA) .
. Narracja rynkowa i medialna
• Te firmy sponsorują konferencje, raporty, think-tanki i fundacje, które promują konkretne idee — np. zrównoważony rozwój (ESG), cyfryzację gospodarki, czy potrzebę „odpowiedzialnego kapitalizmu”.
• Wspierają instytucje medialne, uczelnie, fundusze badawcze – często pośrednio, przez granty i sponsorów wydarzeń.
• BlackRock i Vanguard mają wpływ na media poprzez swoje udziały w spółkach medialnych, choć nie zawsze wprost zarządzają ich linią redakcyjną.
2. ESG jako narzędzie wpływu
• Environmental, Social, and Governance (ESG) to narracja promowana przez „Wielką Trójkę” jako standard inwestycyjny przyszłości.
• Krytycy mówią, że ESG to nie tylko etyka, ale instrument kontroli i wpływu polityczno-kulturowego, gdzie oceny firm zależą od tego, czy wspierają „słuszne” wartości.
• Przykład: firma, która nie wdraża polityki różnorodności zgodnej z trendami ESG, może być gorzej oceniana i pomijana przez fundusze.
3. Cisza medialna na temat własnego wpływu
• Media rzadko analizują krytycznie rolę tych firm – nie dlatego, że to spisek, ale ze względu na ich ogromny wpływ reklamowy i inwestycyjny.
• Na przykład: Bloomberg, CNBC czy Reuters często cytują analizy BlackRock, ale nie komentują struktury ich wpływu własnościowego na gospodarkę.
harrytracz
"To ewidentny efekt polityki celnej" - koniec kwartału był 31 marca a lista ceł była ogłoszona (nawet nie wprowadzona) 4 kwietnia.
Całą telenowelę celną można będzie wrzucić w 2 kwartał.
sterl
Produkcja Chin jest większa niż USA ,Niemiec, Japonii i Korei Płd razem , jedynie tzw usługi USA , pieniądze z całego świata w pejsatych funduszach akcjach i obligacjach pracują tylko dla USA..
sterl
a teraz razem z Indiami, Francją i Wielką Brytanią...,i tak jest mniejsza

Powiązane: USA: giełdy i gospodarka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki