Szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas powiedziała w środę agencji Reutera, że skandal korupcyjny w Ukrainie jest „nadzwyczaj niefortunny” i to ważne, by Kijów podszedł do niego bardzo poważnie.


- Moim zdaniem to bardzo ważne, by rzeczywiście szybko się tym zajęli i podeszli do sprawy bardzo poważnie – powiedziała Kallas w kuluarach spotkania przedstawicieli państw G7 w Kanadzie.
- Działają bardzo zdecydowanie. Nie ma miejsca na korupcję, zwłaszcza teraz. To przecież dosłownie pieniądze należące do ludzi i powinny one powędrować na linię frontu – zaznaczyła.
Ministra energetyki Ukrainy Switłana Hrynczuk podała się w środę do dymisji w związku z aferą korupcyjną w państwowym operatorze elektrowni jądrowych, Enerhoatomie. Premier Julia Swyrydenko poinformowała, że do dymisji podał się także minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko, który według opozycji był zaangażowany w bliskie relacje osobiste z Hrynczuk. Wcześniej dymisji obojga zażądał prezydent Wołodymyr Zełenski.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) ujawniły rozległy system korupcyjny w sektorze energetycznym. Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów Enerhoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który – jak ustalono – przeszło około 100 mln dolarów.
Zatrzymano pięć osób, a siedmiu postawiono zarzuty. W śledztwie pojawia się też nazwisko Tymura Mindicza – biznesmena i współpracownika prezydenta Zełenskiego. (PAP)
mw/ mal/

























































