Międzynarodowy Fundusz Walutowy wyśle wkrótce misję na Ukrainie, by omówić potrzeby finansowe tego kraju – poinformowała w czwartek rzeczniczka MFW Julie Kozack, akcentując potrzebę dalszej walki z korupcją w tym kraju.


Ukraina prowadzi z MFW rozmowy na temat nowego 4-letniego programu kredytowego, który zastąpiłby obecny, opiewający na 15,5 mld dolarów. Kijów już otrzymał 10,6 mld z tej kwoty.
Kozack oznajmiła na briefingu, że misja MFW będzie się koncentrować na polityce zapewniania Ukrainie makroekonomicznej stabilności i równowagi kredytowej, a szczególną uwagę zwróci na reformy, mające na celu mobilizowanie krajowego dochodu i walkę z korupcją.
- Już od jakiegoś czasu podkreślamy, że Ukraina potrzebuje mocnej architektury antykorupcyjnej, aby wyrównać szanse, chronić zasoby publiczne, poprawić klimat biznesowy i przyciągnąć inwestycje – powiedziała Kozack. Walkę z korupcją nazwała przy tym centralnym wymogiem donatorów.
- Ujawnione ostatnio świadectwo korupcji w sektorze energetycznym uwypukla znaczenie kontynuowania wysiłków antykorupcyjnych na Ukrainie i zagwarantowania, że antykorupcyjne instytucje mają zdolność, zaufanie i swobodę, umożliwiające wykonywanie ich zadań – zaznaczyła.
W poniedziałek Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) ujawniły rozległy system korupcyjny w sektorze energetycznym. Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów Enerhoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który – jak ustalono – przeszło około 100 mln dolarów.
Zatrzymano pięć osób, a siedmiu innym postawiono zarzuty. W śledztwie figuruje nazwisko Tymura Mindicza, biznesmena i współpracownika prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Uważany jest on za organizatora całego procederu. Media poinformowały, że wyjechał on za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami u uczestników afery.
W środę w związku z aferą korupcyjną w Enerhoatomie do dymisji podali się minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko i ministra energetyki Switłana Hrynczuk. Ich ustąpienia zażądał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
W reakcji na te wydarzenia premierka Ukrainy Julia Swyrydenko zapowiedziała w czwartek przeprowadzenie audytu we wszystkich firmach państwowych i sprawdzenie ich działań przy zamówieniach. (PAP)
mw/ mal/


























































