16 kwietnia Turcy zadecydują na drodze referendum o przyjęciu zmian w konstytucji wprowadzających w ich kraju system prezydencki. Planowane reformy są powszechnie krytykowane jako niedemokratyczne, a w marcu swoje wątpliwości dołożyła Komisja Wenecka.
Zastrzeżenia Komisji, będącej ciałem doradczym Rady Europy ds. prawa konstytucyjnego, dotyczą przede wszystkim nadmiernych uprawnień władzy wykonawczej, która skupia się w rękach prezydenta. Zwraca ona uwagę także na niedostateczne mechanizmy kontroli i równowagi pomiędzy poszczególnymi rodzajami władz, która nadaje głowie państwa nadmierny wpływ na władzę ustawodawczą i sądowniczą.
Dominacja jednej partii
Wątpliwości budzi przede wszystkim fakt, że wybrana głowa państwa nie będzie musiała rezygnować z fotela lidera partii politycznej. W połączeniu z propozycją, by od 2019 r. wybory prezydenckie i parlamentarne odbywały się zawsze tego samego dnia, istotnie zwiększa to prawdopodobieństwo, że jedna partia zdominuje władzę wykonawczą i ustawodawczą. Zdaniem tureckich władz ma to zapobiegać nieporozumieniom między pałacem prezydenckim i parlamentem, jednak Komisja wskazuje, że przeczy to logice podziału władzy.
Ponadto prezydent będzie miał możliwość wydawania dekretów z pominięciem parlamentu. Co prawda będą mogły one dotyczyć jedynie "spraw związanych z władzą wykonawczą", jednak Komisja podkreśla, że w istocie może to dotyczyć wszystkich spraw. Co prawda prawo ustanowione przez parlament będzie w teorii stało ponad prezydenckimi dekretami, jednak nie przewidziano istnienia ciała mającego rozstrzygać wątpliwości w tej kwestii. Do tego prezydent będzie miał prawo weta w stosunku do ustaw parlamentu.
Prezydent ponad wszystkim
Prezydent będzie miał także całkowitą dowolność w wyborze ministrów i wiceprezydentów oraz wyższych urzędników, a jego decyzja będzie ostateczna, to znaczy, że nie będzie konieczności jej akceptacji przez parlament. W USA decyzje kadrowe podejmowane przez prezydenta akceptuje Senat, a ewentualny wiceprezydent jest znany jeszcze przed wyborem głowy państwa. W Turcji występuje więc ryzyko, że niewybrany wiceprezydent będzie w przypadku niedyspozycji prezydenta stał na czele państwa.
Do tego ministrowie podlegać będą jedynie prezydentowi. Parlament nie będzie miał możliwości składania interpelacji do gabinetu, a jedynie pisemnych zapytań oraz straci możliwość przegłosowywania wotum nieufności. Oznacza to faktyczny brak kontroli parlamentu nad rządem. Możliwe jest jedynie poddanie prezydenta zbyt skomplikowanej procedurze impeachmentu i to tylko w przypadku spraw karnych, lub samorozwiązanie, skutkujące przyspieszonymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Jest to jednak "opcja nuklearna" i wymaga dużej większości 3/5 głosów. Oczywiście prezydent także będzie mógł się odwołać, co również będzie skutkować przyspieszonymi wyborami.
Sądy w "dobrych" rękach
Władza sądownicza w opinii Komisji pełni szczególną rolę w systemach prezydenckich nadzorując i kontrolując władzę. Jeżeli wymiar sprawiedliwości ma zapobiegać nadużyciom władzy wykonawczej, bardzo istotne jest, by zachował od niej niezależność. Tymczasem nowa konstytucja Turcji idzie w drugą stronę, uzależniając skład Rady Stanu, Sądu Konstytucyjnego oraz Rady Sędziów i Prokuratorów od prezydenta i parlamentu. Komisja zaleca, by przynajmniej część członków wysokich rad sądowniczych stanowili sędziowie wybierani przez swoich kolegów. Po wejściu w życie nowej konstytucji ten zwyczaj po prostu zniknie, a władza sądownicza zostanie podporządkowana wykonawczej i ustawodawczej.
Zastrzeżenia dotyczą też samego sposobu przeprowadzania referendum. Nadal obowiązuje stan wyjątkowy wprowadzony w lipcu 2016 r. po nieudanej próbie wojskowego puczu, co w oczach Komisji rodzi ryzyko, że głosowanie nie będzie w pełni demokratyczne. Co prawda stan wyjątkowy będzie obowiązywał także podczas wyborów we Francji, jednak tam nie doszło do tak dużego ograniczenia praw obywatelskich.
Głosuj, jak powiemy
Komisja Wenecja zwraca uwagę na obostrzenia w zakresie wolności słowa, które skutkowały zamknięciem w ostatnich miesiącach ponad 150 tytułów medialnych i umieszczeniem za kratami 151 dziennikarzy. Skutkuje to autocenzurą pozostałych mediów, przez co debata publiczna jest jednostronna. Podejrzenia Komisji potwierdzają zewnętrzne raporty, które wskazują, że kampania "TAK" zajmuje w telewizji 10-krotnie więcej czasu antenowego niż "NIE". Umożliwia to dekret z dnia 9 lutego 2017 r. ogłoszony na mocy przepisów prawa wyjątkowego, zgodnie z którym Centralna Komisja Wyborcza w Turcji nie ma prawa sankcjonować mediów oferujących jednostronny przekaz przed wyborami powszechnymi.
Ograniczone jest także prawo do zgromadzeń publicznych, czego najbardziej jaskrawym przykładem był zakaz demonstracji wprowadzony przez władze Ankary podczas debaty parlamentarnej dotyczącej zmian konstytucji.
Jeśli natomiast chodzi o samą debatę, Komisja podkreśla, że podczas jej trwania za kratami przebywało 11 posłów trzeciej największej partii w parlamencie, lewicowej HDP, w tym oboje jej liderów. Według Komisji było to pogwałcenie zasady szerokiego dialogu wymaganego przy zmianie ustawy zasadniczej.
Wątpliwości Turków
Przedstawiciele władz tureckich skrytykowali raport. Ich zdaniem uwagi przyszły za późno, kiedy już zmiany są uchwalone przez parlament i nie ma możliwości ich korekty, a ich celem jest przekonanie obywateli do głosowania na "nie". Wskazują także, że ustalenia Komisji są niemal identyczne z tymi poczynionymi przez ekspertów największej opozycyjnej partii, republikańskiej CHP.
Komisja doradzająca Radzie Europy w sprawach prawa konstytucyjnego zaznacza, że nie ma nic przeciwko systemom prezydenckim, które obowiązują w krajach takich, jak Francja czy USA. Podkreśla jednak, że wymagają one silnych instytucji i mechanizmów wzajemnej kontroli i równowagi władz wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej. Zdaniem Komisji, im szersze kompetencje ma jedno ciało, tym doskonalsze mechanizmy kontroli są potrzebne, by zapobiegać nadużyciom. Ich brak rodzi silne ryzyko skupienia władzy w jednych rękach, co sprzyja tendencjom autorytarnym. Właśnie takie ryzyko występuje, zdaniem Komisji, w Turcji.


























































