Stany Zjednoczone – największy na świecie konsument ropy naftowej – przeżywają coraz większe problemy gospodarcze. W miniony piątek opublikowano zaskakujący raport dotyczący wzrostu gospodarczego. W drugim kwartale gospodarka urosła jedynie o 1,3 proc. (w ujęciu annualizowanym), po tym jak w pierwszych trzech miesiącach roku rosła w tempie zaledwie 0,4 proc. (zrewidowano wcześniejsze szacunki mówiące o wzroście w tempie 1,9 proc.).
Natomiast w poniedziałek przedstawiono kolejne rozczarowujące dane – indeks ISM spadł do 50,9 p. w lipcu wobec 55,3 p. przed miesiącem. Wskaźnik ilustruje koniunkturę w amerykańskim przemyśle. Wczorajsze dane wzmocniły przekonanie dotyczące silnego osłabienia wzrostu w amerykańskiej gospodarce. Ostatecznym potwierdzeniem nadchodzącego ochłodzenia będzie piątkowy raport z rynku pracy. Jeżeli dane rozczarują – rynek ropy naftowej otrzyma kolejny negatywny impuls.
Problemy Stanów Zjednoczonych nie stanowią odosobnionego zjawiska. Spowolnienie dotknęło krajów Unii Europejskiej, Australii oraz Chin. Niepomyślne tendencje pokazały publikacje indeksów PMI dla sektora przemysłowego. Największym rozczarowanie są dane dotyczące Państwa Środka, gdzie indeks koniunktury spadł poniżej 50 p. - poziomu oddzielającego ożywienie od spowolnienia wzrostu.
Obok problemów natury gospodarczej presję na notowania ropy naftowej wywiera światowy kryzys finansów publicznych. Dzisiaj amerykański Senat - po tym jak Izba Reprezentantów wczoraj zaakceptowała plan podniesienia limitu zadłużenia dla rządu – powinien poprzeć ustawę. Tym samym Stanom Zjednoczonym ubędzie jeden poważny problem. Natomiast tłem dla sytuacji na rynkach pozostaje europejski kryzys finansów publicznych, gdzie na pierwszy plan wysunęły się Włochy oraz Hiszpania.
Na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe ropa naftowa marki Brent taniała ponad 0,1 proc. do 116,53 dolarów. Natomiast na nowojorskiej giełdzie NYMEX surowiec marki Crude tracił na wartości powyżej 0,6 proc. do 94,37 dolarów.
Zgodnie z oczekiwaniami zapasy ropy naftowej uległy zwiększeniu w amerykańskich magazynach. Dzisiaj raport o zmianie rezerw przedstawi Amerykański Instytut Paliw. Natomiast jutro analogiczne dane opublikuje Departament Energii. Analitycy pytani przez agencje Bloomberg oczkują wzrostu zapasów ropy naftowej o 1,5 mln baryłek.
P.L.
Źródło:
