REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Trump grozi General Motors "odebraniem subwencji"

2018-11-28 01:31
publikacja
2018-11-28 01:31

Prezydent USA Donald Trump w swoim wtorkowym wpisie na Twitterze zagroził koncernowi General Motors odebraniem subwencji federalnych. Powodem gniewu Trumpa jest decyzja GM o zamknięciu swoich zakładów w stanach Maryland, Michigan i Ohio.

fot. Carlos Barria / / Reuters

"Jestem bardzo rozczarowany General Motors i jego dyrektor wykonawczą Mary Barrą z powodu zamknięcia zakładów w Ohio, Maryland i Michigan - napisał Donald Trump na Twitterze - Zamierzamy obciąć GM wszystkie subwencje, w tym (subwencje) na produkcję samochodów elektrycznych.

W wyniku decyzji General Motors o zamknięciu zakładów produkcyjnych w - trzech stanach, z których dwa - Ohio i Michigan miały kluczowe znaczenie w wyborze Donalda Trumpa na prezydenta w wyborach 2016 roku, pracę straci przynajmniej 14 tys. pracowników.

Dodatkowo GM planuje przeniesienie produkcji swoich popularnych modeli samochodów do Meksyku i Chin oraz całkowitą rezygnację z produkcji niektórych typów samochodów, jak coraz mniej popularne sedany.

Akcje GM w reakcji na groźbę Trumpa pozbawienia tego największego amerykańskiego producenta samochodów subwencji federalnych, które w przeszłości, w czasach wielkiej recesji w roku 2009 ocaliły tego giganta motoryzacyjnego przed katastrofą, straciły na wartości podczas wtorkowej sesji na giełdzie nowojorskiej NYSE 2,55 procent.

Analitycy rynku samochodowego nie byli jednak w stanie powiedzieć jakie subwencje federalne Trump zamierza obciąć GM, ponieważ ten założony 110 lat temu koncern z siedzibą w Detroit nie korzysta obecnie z żadnych subwencji federalnych. Jedyne subwencje, o jakich byli w stanie pomyśleć analitycy i eksperci podatkowi, to ulgi podatkowe przy zakupie samochodów elektrycznych w wysokości 7,5 tys. USD. Jednak ulgi takie otrzymują wszyscy nabywcy nowych samochodów elektrycznych, ale nie producenci takich samochodów.

Zarząd General Motors, w oświadczeniu wydanym w reakcji na groźby prezydenta, wskazał, że od roku 2009 ta korporacja, posiadająca zakłady produkcyjne w 34 państwach świata, w tym w Polsce na Śląsku, gdzie zatrudnia 3 tys. pracowników, zainwestowała w Stanach Zjednoczonych ponad 22 mld. USD. Spółka, czytamy w oświadczeniu zarządu GM, nadal zamierza zachować silną obecność produkcyjną w Stanach Zjednoczonych.

Zarząd GM w oświadczeniu wyjaśniającym swoją decyzję o rezygnacji z nierentownej produkcji niektórych modeli samochodów i zamknięciu swoich zakładów w trzech stanach - jak zwrócili uwagę eksperci - nie wspomniał o odwetowych taryfach celnych, jakie wprowadził prezydent Trump w czerwcu br.

Zdaniem ekspertów wprowadzenie 25-procentowych ceł na stal i 10-procentowych ceł na aluminium importowane do USA zwiększyło koszty produkcji w sektorze motoryzacyjnym amerykańskiej gospodarki o prawie miliard USD rocznie, powodując przeciętny wzrost cen nowych samochodów o 400 USD.

Taryfy celne i eskalacja konfliktu handlowego z Chinami, jednym z największych odbiorców samochodów produkowanych w USA, są wymieniane przez innych producentów samochodów jak np. Ford Motor Company, którzy przenieśli bądź zamierzają przenieść swoją produkcję z USA za granicę.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)

tzach/ zm/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (8)

dodaj komentarz
samsza
Przeszkadzają wam 25% cła na stal to sobie w USA hutę wybudujcie...
po_co
Widać tu jak na dłoni problemy nowoczesnego kolonializmu. Dawniej nikt by się nie przejął, że produkcja ucieka do Meksyku bo ten stanowiłby kolonię robotnicza, która pracując za niewielkie wynagrodzenia zasadniczo nie bogaciła by się na tym.
Dzisiaj natomiast żaden pieniądz z tej produkcji nie wróci do USA bo GM zacznie udawać,
Widać tu jak na dłoni problemy nowoczesnego kolonializmu. Dawniej nikt by się nie przejął, że produkcja ucieka do Meksyku bo ten stanowiłby kolonię robotnicza, która pracując za niewielkie wynagrodzenia zasadniczo nie bogaciła by się na tym.
Dzisiaj natomiast żaden pieniądz z tej produkcji nie wróci do USA bo GM zacznie udawać, że jest firmą z Cypru więc tam będzie płacić umówione, niskie podatki. Oczywiście ucieczka produkcji to również strata dla robotników, którzy przestaną zarabiać, natomiast w Meksyku rząd umówi się na odpowiednie opodatkowanie tak aby zyskał na tym budżet oraz kieszenie pracowników, a GM ostatecznie i tak będzie sporo do przodu.

Dla przykłady GM płaci 150$ za godzinę pracy inżyniera, w Niemczech inżynier zarabia od 35 do 70 USD na godzinę brutto, w Polsce od 35 - 70 zł brutto (9 - 18 USD).
GM sam w sobie nic na tym nie zyskuje ale w Polsce zostaje dodatkowy budżet który może posłużyć do zakupu nowego 'brandu", a tym samym znacznego obniżenia podatku.
melkorthe1st
To raczej problemy protekcjonizmu. A tak pyzatym 150$ za godzinę to chyba coś ci się przekoloryzowało to jest 288k$ rocznie jak ktoś zna realia to wie że to niemożliwe na stanowisku inżyniera.
po_co odpowiada melkorthe1st
To są dane sprzed 3 lat, faktycznie dzisiaj GM płaci pewnie więcej. Poza tym przeczytaj to dokładnie, tyle GM płaci za godzinę, do kieszeni pracownika w najlepszym wypadku trafia 1/2 i to brutto.

Kosztów pracownika jest wbrew pozorom całkiem sporo, pensja netto to 60% kwoty którą pracodawca musi wypłacić. To jednak nie jest
To są dane sprzed 3 lat, faktycznie dzisiaj GM płaci pewnie więcej. Poza tym przeczytaj to dokładnie, tyle GM płaci za godzinę, do kieszeni pracownika w najlepszym wypadku trafia 1/2 i to brutto.

Kosztów pracownika jest wbrew pozorom całkiem sporo, pensja netto to 60% kwoty którą pracodawca musi wypłacić. To jednak nie jest koniec kosztów (zatrudnij pracownika to zrozumiesz) dalej musisz wynająć dla niego przestrzeń biurową, musisz zakupić sprzęt, opłacić media, zapewnić toaletę, zapewnić przestrzeń socjalną i spełnić całą masę innych kryteriów. Ostatecznie to 150$ to wcale nie taka duża kwota jak się wydaje, natomiast w Polsce wystarcza do generowania strat (czytaj zmniejszania podatków).

jiira odpowiada po_co
Pisz wobec tego o calkowitych kosztach zatrudnienia a nie o placy brutto. W Niemczech te koszty sa wyzsze niz podajesz (35 - 70 USD/ h). Natomiast oczywiscie w krajach, gdzie narzuty socjalne sa nizsze (jak Meksyk, czy Chiny) koszty sa nizsze. Problem polega na tym, ze wiekszosc spoleczenstwa chcialaby jak najtaniej kupic jak najwiecej Pisz wobec tego o calkowitych kosztach zatrudnienia a nie o placy brutto. W Niemczech te koszty sa wyzsze niz podajesz (35 - 70 USD/ h). Natomiast oczywiscie w krajach, gdzie narzuty socjalne sa nizsze (jak Meksyk, czy Chiny) koszty sa nizsze. Problem polega na tym, ze wiekszosc spoleczenstwa chcialaby jak najtaniej kupic jak najwiecej i jak najczesciej nie zdajac sobie sprawy z tego, ze w dluzszej perspektywie oznacza to dla nas utrate pracy. Czasy dobrobytu na tzw. Zachodzie skonczyly sie na generacji Baby-Boomers (upadek kolonializmu, globalizacja), kolejne pokolenia ludzi zyjacych z pracy w tych krajach beda miec gorzej.
wektorwg
Open mind proszę o jakiś komentarz minimum 4 posty
wektorwg
Open mind prowzebonjakis komentarz........

Powiązane: Stany Zjednoczone/USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki