– Pierwszy raz znalazłam je 24 lata temu na Wyżynie Częstochowskiej – mówi prof. Maria Ławrynowicz, kierownik Katedry Algologii i Mikologii Uniwersytetu Łódzkiego i jedyna w Polsce specjalistka od trufli. Dodaje, że polskie trufle nie rosną w lesie, lecz przy uczęszczanej leśnej drodze.
W jej ocenie polskie trufle nie ustępują w smaku burgundzkim. Świeże mają niezwykle intensywny aromat, kojarzący się niektórym z... wonią gazu ziemnego.
Ci, którzy chcieliby wybrać się na truflowe żniwa, muszą zrezygnować z tego pomysłu. Od tego roku rosnące w Polsce trufle znalazły się bowiem na liście grzybów chronionych. – Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by w pobliżu terenu, na którym naturalnie rosną trufle, ktoś założył ich hodowlę. Ochrona naturalnych grzybni może sprzyjać rozprzestrzenianiu się trufli – podkreśla prof. Ławrynowicz.
Trufle uchodzą za wyjątkowy przysmak, a cena kilograma tych szlachetnych grzybów sięga nawet 6 tys. zł! Są cenione przez smakoszy nie tylko ze względu na walory smakowe, uchodzą bowiem za jeden z najlepszych afrodyzjaków. Rosną około 20 centymetrów pod ziemią na wapiennych glebach i lubią towarzystwo dębów, leszczyn oraz grabów.
Dziennik Łódzki
(k)