Transfer pieniędzy można usprawnić

2024-06-18 09:34
publikacja
2024-06-18 09:34

Choć pieniądze nie potrzebują paszportów, czasem trudno szybko wysłać je w drogę, ale są już na to sposoby.

Polskie firmy, w poszukiwaniu partnerów biznesowych i klientów, sięgają coraz dalej poza Europę. Nasz kraj przyciąga międzynarodowych ekspertów oraz migrantów zarobkowych. Polacy wyjeżdżają także za granicę w poszukiwaniu wyzwań zawodowych lub korzystają z możliwości pracy zdalnej i szukają zleceń jako freelancerzy, mieszkając czasem nawet w odległych krajach.

Wszystkie te grupy nierzadko natrafiają na niedogodności związane z czasem niezbędnym do realizacji przelewów zagranicznych, wysokimi opłatami czy brakiem możliwości śledzenia, kiedy taki przelew zostanie zrealizowany. Jak to zmienić, zastanawiali się eksperci podczas debaty pt. „Pieniądze nie potrzebują paszportów. Jakie szanse otwierają się przed międzynarodowymi przepływami finansowymi”, której gospodarzem była Visa.

Uczestniczący w debacie eksperci zdefiniowali najważniejsze przeszkody w sprawnym przepływie pieniędzy na rynkach międzynarodowych i wskazali sposoby na ich usunięcie. ()

- Prawie jedna trzecia osób w Polsce otrzymała ofertę darmowego transferu środków, który tak naprawdę wiązał się z koniecznością poniesienia ukrytych opłat. Tak wynika z badania, które zostało przeprowadzone na zlecenie Visa [1]. A przedsiębiorcy, płacąc za towary i usługi od zagranicznych dostawców spoza Unii Europejskiej, przeważnie nie mogą się za nie rozliczyć w jeden dzień – mówił Adrian Kurowski, dyrektor generalny Visa w Polsce.

Podkreślał, że to duży problem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że zgodnie z danymi GUS z maja 2024, tylko w pierwszym kwartale tego roku eksport i import do krajów spoza UE wyniósł 261 mld zł [2].
- To ogromny rynek. Dlatego klienci powinni mieć możliwość szybkiego regulowania należności i przyjmowania ich. Tym bardziej że wielu specjalistów z Polski pracuje za granicą. Nauczyła nas tego pandemia. Cyfrowi nomadzi także mają problem z rozliczeniami – podkreślił.

Handel kwitnie

Jak duży może być to problem dla inwestorów, obrazowała Monika Grzelak, zastępczyni dyrektora Departamentu Wsparcia Inwestycji, Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. PAIH wspiera w ekspansji polskie firmy, które chcą eksportować lub inwestować za granicą, oraz zagraniczne przedsiębiorstwa działające w Polsce.

- Firmy, które u nas inwestują, prędzej czy później stają się także eksporterami. W ostatnich latach topowa trójka rynków, z których płyną do nas inwestycje, to USA, Korea i Niemcy. Aż 25 proc. inwestycji ogółem, które wspieraliśmy, pochodziło ze Stanów Zjednoczonych, 20 proc. z Korei i 16 proc. z Niemiec. W pierwszej dziesiątce spoza Unii są, oprócz USA i Korei, jeszcze Japonia i Chiny [3] – tłumaczyła Monika Grzelak.
Napływ kapitału połączony jest z aktualnymi trendami. Dlatego teraz najwięcej inwestycji koreańskich jest związanych z elektromobilnością.
- Jeżeli chodzi o eksport, to w statystykach i zapytaniach widać, że nadal głównym kierunkiem są kraje europejskie. Jednak rolą PAIH jest zachęcanie firm do wyjścia poza Europę, bo czasem są to rynki mniej konkurencyjne. Mamy 55 zagranicznych biur handlowych na każdym kontynencie. Pozwalamy nie tylko skracać dystans związany z odległością, ale także kulturą. Niebawem znów otworzymy program Polskie Mosty Technologiczne, w którym promujemy rynki spoza Unii [4] – zachęcała Monika Grzelak.

Jednak i dla polskich firm inwestujących poza UE, jak i dla zagranicznych firm inwestujących w Polsce, możliwość sprawnego rozliczania transakcji jest bardzo ważna.

Oczami banków

- Jak wynika z badań Visa, 79 proc. małych i średnich przedsiębiorstw deklaruje, że chciałoby się rozwijać za granicą [5]. Potrzebny jest im prosty i szybki system przelewów. Ale jeśli wychodzą poza UE, to sprawa robi się trudna, bo pieniądze są w drodze długo, a żaden z zagranicznych kontrahentów nie wyśle im towaru, jeśli nie zobaczy przelewu. Nasi klienci chcieliby, aby docierał on maksymalnie w 24 godziny, a czasem realizacja płatności trwa kilkanaście dni – tłumaczył Rafał Pokora, dyrektor departamentu Globalnej Bankowości Transakcyjnej, Santander Bank Polska.

Uważa on, że kluczowy dla poprawy sytuacji jest rozwój technologii. Na razie, w celu przyspieszenia przelewów, Santander szuka partnerów bankowych na lokalnych rynkach. Tworzy także centrum kompetencyjne, które zajmie się wszystkimi płatnościami grupy Santander.
- My, banki działające w Polsce, mamy szansę uczestniczyć w budowaniu nowoczesnego systemu finansowego na świecie. Nasze aplikacje i technologie są wzorem dla innych. Niestety, nawet największy bank nie jest w stanie obsłużyć we właściwy sposób wszystkich swoich klientów operujących na wielu kontynentach, stąd konieczność uczestniczenia w ekosystemie płatności obejmującym banki i inne instytucje finansowe – mówiła Ewa Łuniewska, wiceprezeska zarządu ING Bank Śląski.
Nie ukrywała, że bank ma ambicję, by przesyłać pieniądze klientów z Polski do dowolnego państwa na jedno kliknięcie i natychmiast.

- Dlatego współpracujemy z Visa, fintechami i innymi bankami, aby jak najszybciej mogło do tego dojść. Chcemy, aby przelewy były nie tylko szybkie, ale i wygodne, i tanie. Myślę, że cały świat idzie w tym kierunku. Dąży do tego, aby pieniądze nie miały granic. Tak jak w przypadku technologii bankowych, naszym celem jest być w awangardzie tych usług - zapewniała.

Sprytne fintechy

W obszary, których banki nie są w stanie szybko zagospodarować, wchodzą fintechy czy natychmiastowe przelewy.

- Mają one ambicje globalne, a doświadczenia klientów, którzy korzystali z ich usług, są bardzo dobre, bo przelewy są intuicyjne, szybkie i można je zrobić przez aplikację – tłumaczył Adrian Kurowski.
- Fintechy nie mają barier technologicznych, spółek matek, spółek powiązanych, ograniczeń prawnych, regulatorów itd. Dlatego, choć banki starają się je dogonić, to myślę, że jeszcze to chwilę potrwa, zanim dorównają najlepszym technologicznym firmom – dodaje Rafał Pokora.
- Fintechy pokazały nam, że nie jesteśmy dostatecznie dobrzy, elastyczni i mobilni. To nie ich wina, że podbiły rynek przelewów. Podbiły, ponieważ my nie umieliśmy tak jak one, obsłużyć klientów – przyznała Ewa Łuniewska.
- Ale my się od nich uczymy i mamy ambicje, aby zaoferować więcej - zapewniała.
Jako przykład podała system wymiany walut. Kiedyś klienci chodzili do kantorów stacjonarnych, później również do banków. Następnie sprytne fintechy stworzyły kantory internetowe. A teraz to banki mają internetowe systemy wymiany walut, które są dla ich klientów najwygodniejsze.

- Budujemy bezpieczny system, który gwarantuje, że przelew dojdzie do odbiorcy, dbamy, by klienci nie padli ofiarą oszustów. Banki budują bezpieczeństwo na wieloletnim doświadczeniu. Istotną rolę odgrywają tutaj dane. Jeśli o coś pytamy klienta, to dla jego bezpieczeństwa. Ważne jest wyjaśnienie, dlaczego te dane są nam potrzebne. Do bezpieczeństwa musimy tylko dołożyć szybkość i akceptowalną cenę. Gdy i w tym segmencie banki staną się podobne do fintechów, a jest to jak najbardziej możliwe - odniesiemy sukces - przekonywała wiceprezeska ING Bank Śląski.


Visa ma rozwiązanie

- Zainwestowaliśmy w nowe technologie, nabyliśmy CurrencyCloud, możemy sprostać transferowaniu środków w czasie rzeczywistym. Biliony dolarów, które przemieszczają się po świecie, muszą być obsłużone tanio i szybko, bo do tego są przyzwyczajeni klienci, płacąc w krajach, w których mieszkają – zapewnił Edward Chandler, Senior Vice President, Money Movement Solutions (Europe), Visa.

Jak podkreślił, przyszłość już tu jest, tylko nie jest równomiernie rozpowszechniona. Dążymy do tego, żeby była dostępna dla wszystkich i wszędzie.

 1. 3. edycja badania Visa: Annual Money Travels, czerwiec 2024

2. Główny Urząd Statystyczny, maj 2024, dane za styczeń-marzec 2024

3. Dane Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu

4. ibidem

5. 7. edycja badania Visa: Global Back to Business Study, wrzesień 2023

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Powiązane: Europejski Kongres Finansowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki