Liczba rezerwacji modelu 3 firmy Tesla Motors zapewne przyćmiła nawet oczekiwania wizjonera spółki – Elona Muska. Przez weekend od otwarcia zapisów na egzemplarze nowego elektryka, liczba zamówień wyniosła prawie 300 000 sztuk. To prawie 3 razy więcej niż liczba sprzedanych do tej pory sztuk modelu S.
W niedzielne popołudnie Elon Musk opublikował na Twitterze wpis z informacją o 276 tysiącach zamówień na nowy model 3. Auto jest najtańszą propozycją z portfolio produktowego Tesla Motors – Elon Musk chce dzięki niemu przebić się z elektrykami do klienta masowego. Liczba zamówień jest tak duża, że szef firmy obawia się, że do końca 2020 r. nie będzie w stanie zrealizować wszystkich dostaw.


276k Model 3 orders by end of Sat
— Elon Musk (@elonmusk) 3 kwietnia 2016
Prawie 300 000 rezerwacji na model 3 wygląda imponująco przy ok. 110 000 sprzedanych do tej pory modeli S. To, co poprzednikowi nie udało się w 3 lata od premiery, model 3 osiągnął w niecałe 3 dni. Tak długa lista zamówień ma zapewnić spółce ponad 10 miliardów dolarów przychodu.
Sukces komercyjny nowego samochodu media porównują już do kolejek ustawiających się pod sklepami Apple przed premierą nowych serii iPhone’ów. Muskowi udało się to osiągnąć, wypuszczając na rynek znacznie tańszy model elektryka.
Najtańsza wersja modelu S kosztuje w Stanach Zjednoczonych 75 000 dolarów. Model 3 jest ponad dwukrotnie tańszy – ceny zaczynają się od 35 000 dolarów.
Tesla to nie jest samochód dla perfekcjonistów

Tesla nie jest samochodem dla perfekcjonistów i osób, które lubią jazdę wyczynową, mimo mocy jaka drzemie w silniku wielkości arbuza. Żeby naprawić nawet drobną usterkę, trzeba jechać aż do Berlina, a najbliższa szybka ładowarka jest na Słowacji. Czy – mimo takich trudności – kierowcy, którzy już spróbowali jazdy teslą, chcieliby ją zamienić na inne auto?