Taniejąca ropa naftowa o ból głowy przyprawia nie tylko władze Rosji, Wenezueli, Nigerii czy państw arabskich. Coraz tańsze czarne złoto niesie także problemy dla bogatej Norwegii.


W drugim kwartale tego roku norweska gospodarka odnotowała spadek produktu krajowego brutto o 0,1% w ujęciu kwartalnym – poinformował tamtejszy urząd statystyczny. Dodatkowo dane za pierwszy kwartał zostały zrewidowane w dół, z 0,2% do 0,1%.
Jak przyznał w wydanym dziś komunikacie SSB, problemy norweskiej gospodarki wynikają z gorszych wyników notowanych przez przedsiębiorstwa związane z wydobyciem ropy naftowej i gazu.
Opublikowane dziś dane zbiegają się z dalszymi spadkami ceny „czarnego złota”. Baryłka ropy Brent kosztowała dziś rano mniej niż 47 dolarów. Po raz ostatni takie ceny obserwować można było w 2009 r.
Dzisiejszy komunikat odbił się także na kursie korony. Za jedno euro zapłacić trzeba już ponad 9,25 NOK, zaś za dolara ponad 8,32 NOK.
/mz