Choć przez ostatnie lata podejście do bezpieczeństwa zmieniło się diametralnie i stało się priorytetem, to jego zapewnienie nadal pozostaje dużym wyzwaniem - podkreślili w środę szefowie MSWiA i MON. Budowanie silnej armii musi być w połączeniu z gospodarką - wskazywali.
Wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak oraz szef BBN w latach 2022-2025 Jacek Siewiera wzięli w środę udział w sesji plenarnej podczas Polskiego Kongresu Gospodarczego.
Podczas panelu Siemoniak zwrócił się do Siewiery z pytaniem czy przyjąłby propozycję współpracy, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski. „Panie ministrze, drogi Jacku, Rzeczpospolita pana potrzebuje znowu i chciałbym zapytać, (...) czy gdyby prezydent Rafał Trzaskowski złożył propozycję współpracy panu ministrowi, taką propozycję by pan przyjął. Bo bezpieczeństwo wymaga kontynuacji, bezpieczeństwo wymaga mądrych ludzi, którzy potrafią pracować ponad podziałami i współdziałać” - zaznaczył Siemoniak.
„Doświadczenie i wiedza, ta jawna, i ta niejawna, zdobyta przez trzy lata pełnienia służby szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego w czasie prezydentury (Andrzeja Dudy), nie jest moją prywatną własnością. To nie jest coś, co sobie kupiłem za własne środki. To jest własność państwa (...)” - odpowiedział Siewiera. Dodał, że jeśli prezydent Rafał Trzaskowski zwróci się do niego o pomoc, wsparcie i wiedzę, to jest do jego dyspozycji. „Tego wymaga racja stanu, tego wymaga bezpieczeństwo państwa” - zaznaczył.
Paneliści byli pytani m.in. o to, czy powtarzane po wyborach parlamentarnych twierdzenie, że wschodniej flance NATO pozostały trzy lata na przygotowanie się do konfrontacji z Rosją jest aktualne.
W ocenie szefa MON Polska stała się silniejsza, jednak sytuacja nadal jest poważna. „Zagrożenie i wojna rozgrywa się już dzisiaj. Ataki na naszą infrastrukturę krytyczną, w cyberprzestrzeni. Wszystko to, co się dzieje z dezinformacją, z fałszem, z kłamstwem. To jest atak Rosji nie tylko na Polskę, ale na cywilizację zachodnią” - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Minister obrony, zwracając się do przedsiębiorców wskazał, że w Brukseli w ramach polskiej prezydencji przyjmowane jest właśnie rozporządzenie dotyczące „pierwszej w historii Unii Europejskiej inwestycji w bezpieczeństwo”.
„To 150 mld EUR” - przypomniał i zaakcentował, że część środków ma trafić także do polskich zakładów przemysłowych. Dodał, że pieniądze z UE wpłyną na rozwój przedsiębiorstw zbrojeniowych w całej Europie, szczególnie na przemysł dronowy i systemy antydronowe, obrazowanie satelitarne, walkę radioelektroniczną.
„Budowanie silnej armii musi być w połączeniu z gospodarką. Odporność społeczną buduje się przez świadomość społeczną (...). Im więcej zrobimy, tym będziemy bezpieczniejsi” - zaznaczył.
Minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka poinformował w środę o przyjęciu unijnego programu pożyczek SAFE. Z tych środków będą mogły skorzystać polskie firmy zbrojeniowe, np. na produkcję przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun, armatohaubic Krab i bojowych wozów piechoty Borsuk. Pożyczki, udzielane krajom członkowskim, zaciągane będą przez Komisję Europejską i gwarantowane unijnym budżetem. Dzięki temu zwiększyć się mają unijne inwestycje w obronność. Środki będzie można przeznaczać zarówno na sprzęt wojskowy, jak i produkcję amunicji.
Szef MON podczas kongresu wskazał, że w polskiej armii powołano Centrum Implementacji Sztucznej Inteligencji. „W ciągu kilku lat, sztuczna inteligencja będzie odpowiadać za pole walki, za system szkolenia, za strategie obronne, za wiele rzeczy, które będą modyfikowane z sekundy na sekundę” - podkreślił.
„Ogrom wyzwań przed nami, polscy przedsiębiorcy są nam bardzo potrzebni” - dodał. Gospodarka, jak kontynuował, budowana jest na deregulacji, ułatwieniach, inwestycjach i wykorzystaniu środków europejskich, a bezpieczeństwo staje się kołem zamachowym gospodarki. „Nowe linie produkcyjne, nowe firmy, współpraca z przemysłem prywatnym” - wyliczył szef MON.
Minister SWiA Tomasz Siemoniak ocenił, że „jesteśmy w czasie ogromnych zmian, nic nie jest takie samo nawet jak było dwa tygodnie temu”. „To jest dla wszystkich ogromne wyzwanie (...). Sprawy bezpieczeństwa są naturalnym priorytetem. To się bardzo zmieniło przez ostatnie kilkanaście lat” - wskazał. Dodał, że rolą rządu i wszystkich służb państwowych jest zagwarantowanie bezpieczeństwa obywatelom i przedsiębiorcom.
Siewiera odnosząc się do czasu, jaki pozostał m.in. Polsce na przygotowanie się do ewentualnej konfrontacji z Rosją przypomniał, że to m.in. on użył sformułowania, że kraje wschodniej flanki NATO mają 3 lata na przygotowanie się do wojny. Jednocześnie zauważył, że stało się to w grudniu 2023 r., gdy wstrzymana została pomoc wojskowa dla Ukrainy, a ryzyko przełamania frontu i marszu na Kijów było bardzo realne.
„Minęło 1,5 roku. Szczęśliwie Ukraina dziś amunicji ma pełny zasób. Szczęśliwie nadal utrzymuje swoją suwerenność. (...) Moje słowa wtedy były po to, by wywołać efekt pewnej mobilizacji i zrozumienia powagi sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy” - zaznaczył Siewiera. Dodał, że aby przygotować się i uniknąć wojny, kraje w wschodniej flanki NATO „muszą myśleć o horyzoncie trzyletnim na konfrontację”. „Te 1,5 roku nie zostało zmarnowane. I to jest jedna z najważniejszych konstatacji. Natomiast jeszcze więcej pracy jest przed nami” - ocenił.(PAP)
mchom/ mark/ ktl/
