- Szansą dla dalszego rozwoju branży meblarskiej w Polsce jest trudna sytuacja producentów mebli w Europie Zachodniej oraz perspektywa wejścia naszego kraju do strefy euro - twierdzi Maciej Formanowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, a jednocześnie prezes spółki Forte (jeden z największych producentów mebli w kraju, m.in. właściciel zakładów w Białymstoku, Suwałkach i Hajnówce).
- Zagrożeniem dla nas są firmy z szarej strefy, ograniczenie sprzedaży drewna oraz koncentracja produkcji tworzyw drzewnych. Słabością może być brak skutecznej promocji wyrobów meblarskich na rynkach zachodnich. Niebezpieczny jest także import wyrobów z krajów Dalekiego Wschodu, głównie z Chin.
Rozwój w ekspresowym tempie
Zdaniem ekspertów i samych producentów, przemysł meblarski jest jedną z najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarki. W szybkim tempie rosną produkcja, sprzedaż i eksport tej branży. Według ostatnich danych, meble stanowią prawie siedem procent całego eksportu w kraju. Aż 80 procent tych wyrobów sprzedawanych jest za granicą. Po wejściu do Unii Polska od razu weszła do czołówki europejskich producentów i zajmuje szóste miejsce. W ostatnich latach nasz kraj stał się największym dostawcą mebli na rynek niemiecki - tylko w ubiegłym roku wartość eksportu wyniosła blisko 5,5 mld euro. (42 proc. wartości eksportu).
Oprócz Niemiec, największymi odbiorcami mebli są: Francja, Wielka Brytania oraz Holandia, Szwecja i Czechy. Tylko 2,2 proc. polskiego eksportu trafia do odbiorców amerykańskich. Zdaniem ekspertów, jest to rynek, który dla naszych mebli będzie się powiększał.
Producenci z optymizmem patrzą w przyszłość. Według ostrożnych prognoz, zakładane średnioroczne tempo rozwoju branży meblarskiej w warunkach sprzyjających wyniesie 10 procent. Natomiast w warunkach niesprzyjających - 5 procent. Wartość produkcji w 2010 roku w wariancie optymistycznym wyniesie około 7,8 mld euro, a w pesymistycznym - około 6,2 mld euro.
- Wierzę w wariant optymistyczny - mówi Formanowicz. - Branża meblarska nie chce specjalnego traktowania przez władze państwa i inne instytucje publiczne, ale liczy na zrozumienie interesu Polski.
Popyt na lokalnym rynku
O ile największe firmy meblarskie nastawiły się głównie na eksport, o tyle średnie, a zwłaszcza małe przedsiębiorstwa, w tym podlaskie, produkują przede wszystkim na nasz rynek. Powód jest prosty - na rynku krajowym cały czas jest duży popyt, a w dodatku klienci coraz częściej zamawiają meble "na wymiar”. A takie meble produkują głównie niewielkie zakłady. Tylko w samym Białymstoku jest ich ponad 20. Ostatni kwartał był dla nich lepszy niż poprzednie.
-Działamy na lokalnym rynku, bo tu nie brakuje nam zleceń powiedział "Porannemu" Jerzy Margiewicz, właściciel firmy Bauex, przedstawiciela Indeco, produkującej meble na zamówienie. - W ostatnim okresie klientów mieliśmy bardzo dużo.
Inna białostocka firma Biuro-Serwis produkuje na rynki lokalny i krajowy. Jak nam powiedział Grzegorz Krawiel, kilkunastoosobowa załoga nie narzeka na brak zleceń, bo popyt jest duży.
Co ciekawe, nawet niewielkie warsztaty zaczynają sobie doskonale radzić poza granicami kraju. Widzą, że po pierwsze, na eksporcie mogą dobrze zarobić, po drugie - rynek podlaski dla ich produktów powoli robi się za ciasny.
- Musimy szukać rynków zbytu za granicą - powiedział nam Ryszard Grzegorzewski, współwłaściciel firmy Bart-Meble z Białegostoku, w której pracuje niecałe 30 osób. Jego firma 90 procent swoich wyrobów eksportuje do krajów nadbałtyckich.
Kurier Poranny
Józef Woronko
Źródło:Kurier Poranny