Sprawa Stoczni Szczecińskiej i złe dane w USA wyrwały część rynku z marazmu
Wydawało się, że stabilizacja będzie i dzisiaj nadal trwała, ale „dzięki” dwóm bankom i danym makro w USA dzisiaj już nie było tak miło. Jednak otwarcie było bez emocji – w okolicach wczorajszego zamknięcia. Potem popyt zaatakował PKN (doszedł do 20,70, ale potem było już dużo gorzej). Ciągle wyróżniał się Optimus i Comarch. Spadał sektor bankowy, a szczególnie BPH. Ciągle dobrze, wręcz znakomicie jak na dzisiejszą sesję, zachowywała się KGHM.Właściwie od początku sesji indeks poruszał się w wąskim przedziale 1366 do 1369 pkt. Ustaliły się dwa bieguny: rosła KGHM, PKN i Comarch, a spadał BPH i Pekao (kredyty dla Stoczni Szczecińskiej) i Elektrim. Jednak od 12.00, kiedy giełdy europejskie spuściły z tonu u nas zaczął się taki sam proces i rynek zaczął zniżkować przechodząc na minusy. W dół prowadził go BPH i Pekao. Tak dotarliśmy do 1360 pkt. Nie było nawet standardowego wzrostu pod dane w USA. I okazało się, że słusznie, bo dane były fatalne.
O 15.15 Reuters podał, że Pekao jest zaangażowane w kredytowanie stoczni szczecińskiej na 600 mln zł. Kurs spadł gwałtownie do 102,5 zł.(potem było nieco lepiej), a indeks oczywiście za nim. Warto zauważyć, że to właściwie dwa banki i Elektrim wywołały zniżkę. Reszta rynku po prostu stała w miejscu. Obroty były duże, ale wyłącznie dzięki PKN, Pekao, BPH i Elektrimowi. Na przykład na Prokomie wymieniło się jedynie 1400 akcji.
Indeks WIG-20 przełamał wsparcie bez względu na to, w jakim układzie się to ogląda. Właściwie trzeba już zrezygnować z 1360 pkt. i powiedzieć, że oporem jest 1370, a następne wsparcie jest na 1335 pkt.