Po czterech wzrostowych sesjach z rzędu na warszawski parkiet powróciły spadki. Rodzima giełda wypadła jednak i tak nieźle na tle europejskich rynków, które były dołowane przez wczorajsze informacje z Grecji.
WIG rozpoczął dzisiejszą sesję od spadków, a następnie dryfował w bok przy niewielkiej zmienności. Nie zachwycały również obroty, które na całym szerokim rynku wyniosły ledwie 675 mln zł. Ostatecznie WIG zakończył notowania 0,53% pod kreską.



Słabo wypadły blue chipy. WIG20 zamknął dzień na poziomie 2339 punktów, a więc o 0,62% niższym niż w piątek. Najmocniej w indeksie taniał mBank (-2,8%), niecałe 2% traciły BZ WBK oraz Asseco. Najwięcej ponownie działo się jednak wokół JSW (-2,1%), którego zarząd poinformował, że istnieje realna groźba upadku spółki. Z kolei po drugiej stronie rynku - mimo kary od UOKiK-u - wyróżniał się Alior (+1,3%).
Nieco lepiej od blue chipów wypadły małe i średnie spółki. Indeksy mWIG40 i sWIG80 traciły odpowiednio 0,48% i 0,21%. Na szerokim in plus wyróżniały się akcje Macrologic SA (+14,9%). Spółka pochwaliła się dzisiaj wynikami finansowymi, a zarząd dodatkowo obiecał sowita dywidendę.
Grecki problem Europy
Warszawski parkiet całkiem nieźle prezentował się na tle Europy, gdzie głównym tematem ponownie była Hellada. Weekendowe zapowiedzi greckiego rządu sprawiły, że giełda w Atenach rozpoczęła poniedziałkową sesję od znaczących spadków. Później rynek nieco odbił, jednak tamtejszy główny indeks i tak stracił ponad 4,5%.
Sytuacja ta psuła nastroje również na innych parkietach. Pod koniec giełdowego dnia giełda w Mediolanie traciła blisko 2,5%, we Frankfucie ponad 1,8%, w Paryżu 1,4%, a w Londynie 0,8%. Pod kreską dzień otworzyli także Amerykanie. po godzinie handlu S&P500 oraz Dow Jones zgodnie traciły 0,4%.
Adam Torchała





















































