Początek sesji nie wskazywał na tak głębokie spadki. Tuż przed dziesiątą WIG20 nawet nieznacznie poprawił środowe maksimum i znalazł się na najwyższym poziomie od przeszło miesiąca.
Potem jednak na wszystkie europejskie giełdy posypały się zlecenia sprzedaży. Podobno ich katalizatorem była zawartość wrześniowego biuletynu Europejskiego Banku Centralnego, w którym EBC ostrzegał przed katastrofalnymi dla systemu finansowego konsekwencjami głębszej restrukturyzacji greckiego długu.
Faktycznie po tej publikacji szybko zaczęły zniżkować akcje francuskich i niemieckich banków, które ostatecznie straciły na wartości po kilka procent. Aż o 12% zanurkowały notowania włoskiego banku UniCredit. To skutek nieudanej aukcji włoskich obligacji skarbowych oraz groźby upadku rządu Silvio Berlusconiego, który nie jest w stanie przeforsować wymaganych przez inwestorów reform.
Giełda w Mediolanie tąpnęła o 3,7%, a pozostałe główne rynki europejskie odnotowały spadki rzędu 1%. Na ich tle WIG20 wypadł bardzo słabo, tracąc 1,9%. Największym „hamulcowym” były walory KGHM, które przeceniono o 4,3% na fali taniejącej o ponad 2% miedzi. 7 z 20 największych spółek odnotowało spadek o ponad 3%.
Nastrojów nie poprawiła wiadomość o tym, że Słowacja za drugim podejściem zaakceptowała zmiany w Europejskim Funduszu Stabilności Finansowej. Negatywną informacją było za to obniżenie przez agencję Fitch ratingu dwóch z trzech największych brytyjskich banków.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl


