Nikt z żywych nie zna daty swojej śmierci. Ale w skali całej populacji statystycy potrafią policzyć, ile wynosi przeciętne dalsze trwanie życia. To jedne z najważniejszych tablic w kraju, które Główny Urząd Statystyczny co roku publikuje w okolicach świąt Wielkanocnych.


Tekst powstał na życzenie naszych Czytelników. W cotygodniowej sondzie #naBankiera to właśnie temat oczekiwanej dalszej długości życia otrzymał najwięcej głosów.
Tablice średniego dalszego trwania życia sporządza się w oparciu o dane o umieralności w poszczególnych grupach wiekowych (tzw. kohortach). Na tej podstawie szacuje się, ile życia średnio pozostało osobie w danym wieku. Tablicę odczytuje się w następujący sposób: w osi pionowej wyszukujesz swój wiek (w latach), a w osi poziomej wybierasz liczbę miesięcy od ostatnich urodzin. Na skrzyżowaniu wiersza i kolumny otrzymasz średnią liczbę miesięcy, jaka dzieli cię od śmierci.
Osoba obchodząca dziś 35. urodziny ma przed sobą przeciętnie 526 miesięcy życia, a więc statystycznie powinna dożyć blisko 79 lat. Dla osób w wieku 65 lat GUS przewiduje średnio 218,4 miesiące dalszego życia – a więc 18,2 lat na emeryturze. Pamiętajmy, że to tylko średnia bazująca na dużej próbie statystycznej. W żadnym wypadku nie należy traktować tych liczb jako czegoś pewnego.
Tablice dalszego trwania życia zaczęły być sporządzane, gdy w Europie rozpowszechniły się renty dożywotnie i ubezpieczenia na życie. Były to zakłady pomiędzy jednostką (klientem), a prywatną firmą ubezpieczeniową. W ramach reformy emerytalnej z 1999 roku model ten w pewien patologiczny sposób przeniesiono do państwowego „systemu ubezpieczeń społecznych”.
Działa to tak, że gdy składasz wniosek o emeryturę, ZUS dzieli sumę pobranych "składek" zaksięgowaną w systemie informatycznym przez liczbę miesięcy dalszego trwania życia, jaka ci pozostaje według tablic GUS-u. Przykładowo, jeśli jesteś 65-letnim mężczyzną i na rachunku w ZUS-ie figuruje kwota 250 tys. złotych, to twoja emerytura wyniesie 1144,69 zł miesięcznie. ZUS zakłada bowiem, że średnio pożyjesz jeszcze 218,4 miesięcy, czyli 18,2 lat.
Przeczytaj także
Rzecz jasna to tylko średnia. I to w dodatku policzona na bazie danych historycznych. Ale w skali całej populacji ZUS powinien „wyjść na swoje”. Tj. wypłaci tyle pieniędzy, ile w przeszłości zebrał od takich jak Ty. Ale czy akurat Ty wyjdziesz na tym interesie na plus (jeśli pożyjesz dłużej, niż założono) czy też na minus (jeśli umrzesz „przed terminem”), to Bóg jeden wie.
Gdzie tkwi haczyk?
Po pierwsze, w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych nie ma żadnych „odłożonych” przez Ciebie pieniędzy. Wszystko, co oddasz ZUS-owi, od razu jest wypłacane obecnym emerytom i rencistom. ZUS zapisuje jedynie informację o tym, ile wpłaciłeś i ile w przyszłości obiecuje ci wypłacić. A czy i ewentualnie ile wypłaci, to się dopiero okaże za kilkadziesiąt lat.
Po drugie, do ustalania wysokości emerytur ZUS używa tablicy średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn. Artykuł 26, punkt 3 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych stwierdza jasno, że „średnie dalsze trwanie życia ustala się wspólnie dla mężczyzn i kobiet oraz wyraża się w miesiącach”.
Tymczasem wiadomo – bo takie dane publikuje ten sam GUS – że średnio rzecz biorąc, mężczyźni żyją krócej od kobiet. Są więc dodatkowo poszkodowani przez państwo. Bo nie dość, że po świadczenie z ZUS-u mogą się zgłosić 5 lat później niż kobiety, to jeszcze są oszukiwani na kluczowym przeliczniku, jakim jest oczekiwana dalsza długość trwania życia.
Gdybyśmy bowiem wzięli tablicę dla mężczyzn, to dalsza oczekiwana długość życia w wieku 65 lat wynosiła (dane za rok 2016) 16 lat, a więc o 2,2 lata mniej. Tak wyliczona emerytura byłaby w tym przypadku o 157,39 złotych miesięcznie wyższa niż przy użyciu tabel typu „unisex”. W skali 16 lat to uszczuplenie przychodów jednego emeryta na kwotę 30 219 złotych!
Straty mężczyzn są zyskami kobiet. 65-latce z tabel GUS wychodzi jeszcze 20,37 lat życia. Zatem licząc uczciwie, 65-letnia kobieta z 250 tys. „kapitału” zaksięgowanego w ZUS-ie powinna mieć przyznane 1022,75 złotych miesięcznie. Ale dzięki zmianie tablicy dostanie 121,94 zł miesięcznie więcej.