Małżonkowie czy partnerzy często decydują się na wspólne rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe. Takie rozwiązanie faktycznie może ułatwić wspólne zarządzanie finansami, ale dopóty, dopóki żyją obaj właściciele. Co się dzieje z takim kontem, kiedy jeden z nich umiera? Sytuacja staje się szczególnie problematyczna, gdy klient chce dokonać zmian w zapisach umowy.


Utrata bliskiej osoby jest dla rodziny bardzo trudna. Niestety, niektóre banki mogą dołożyć jeszcze dodatkowych zmartwień, znacznie utrudniając zarządzanie kontem po śmierci małżonka lub rodzica, z którym prowadzone jest wspólne konto bankowe. Przyjrzeliśmy się sytuacji jednego z czytelników Bankier.pl, który zwrócił się do nas z prośbą o pomoc w wykreśleniu zmarłego członka rodziny z listy właścicieli ROR-u.
Śmierć współwłaściciela rachunku – co zrobi bank?
W przypadku śmierci jednego ze współposiadaczy rachunku w większości banków działających na polskim rynku stosowane są dwie procedury:
- wygaśnięcie umowy i zablokowanie części środków na rzecz spadkobierców lub
- przekształcenie rachunku wspólnego w indywidualny.
Bank stosujący pierwszą drogę postępowania po otrzymaniu aktu zgonu wygasza umowę o prowadzenie rachunku bankowego i blokuje środki na nim zgromadzone. W zależności od firmy, pieniądze mogą być przekazane do dyspozycji wszystkich współposiadaczy lub zostaną wypłacone tylko w proporcjonalnej części, a pozostała (należąca do zmarłego) kwota zostaje zablokowana i podlega prawu spadkowemu.
Przekształcenie rachunku wspólnego w indywidualny upoważnia pozostałego przy życiu współwłaściciela do swobodnego zarządzania pieniędzmi i kontem. Ewentualne roszczenia pozostałych spadkobierców rozliczane są na drodze prywatnej.
Niestety nie we wszystkich bankach panują takie zasady. W przypadku największego polskiego banku, PKO BP, po śmierci współwłaściciela rachunek nadal pozostaje wspólny, a żyjący współposiadacz ma ograniczone możliwości decyzyjne.
W PKO BP: Możemy konto co najwyżej zlikwidować
Z takim problemem boryka się od kilku lat nasz czytelnik, a regulamin PKO BP nie przewiduje satysfakcjonującego go rozwiązania. Chciałby on przekształcić ROR w rachunek indywidualny, skreślając zmarłego z listy właścicieli. Niestety na tę chwilę możliwe jest jedynie dalsze prowadzenie konta z dopisanym zmarłym współwłaścicielem lub jego zlikwidowanie.
Zamknięcie dotychczasowego konta i otwarcie zupełnie nowego rachunku nie jest jednak dla naszego czytelnika korzystnym rozwiązaniem. Numer tego konta podawał w wielu instytucjach – dziś wszędzie tam musiałby dokonywać zmian. W oddziale poinformowano go, że wszelkie zlecenia stałe będzie musiał ustalać od nowa. Dodatkowo do konta dołączona jest usługa autospłaty kredytu hipotecznego, co również generowałoby dodatkowe czynności. Nasz czytelnik chciał przede wszystkim mieć możliwość zmiany taryfy – z wycofanego już dawno Superkonta na Konto za Zero, dzięki czemu mógłby uniknąć opłat związanych z jego prowadzeniem.
Zapytania kierowane zarówno do banku, jak i KNF nie przyniosły żadnych skutków. Spróbowaliśmy pomóc czytelnikowi, jednak zapisy regulaminu świadczenia usług nie przewidują żadnych ustępstw w tej sprawie. Czynności związane ze zmianami postanowień umowy rachunku wymagają zgody wszystkich współposiadaczy, co jest oczywiście niemożliwe. Ponadto bank wyklucza w takich sytuacjach także możliwość zawarcia umowy o kredyt odnawialny lub uruchomienie dopuszczalnego salda debetowego. Niemożliwe jest także ustanowienie pełnomocnika do rachunku. W efekcie bank rozkłada ręce, powołując się na obowiązujący regulamin i proponuje jedynie likwidację konta.
Konieczność likwidacji konta i założenia nowego potrafi przysporzyć sporo dodatkowych obowiązków. Choć banki zazwyczaj pomagają przy tym procesie i przepinają część zleceń stałych, może to działać na ich niekorzyść. Skoro i tak klient musi zlikwidować konto, żeby płacić za nie mniej, to nic nie stoi na przeszkodzie ku temu, żeby przenieść swoje oszczędności do innej firmy. Jeden niezadowolony klient likwidujący konto to dla banku nie tragedia, ale dalsze stosowanie praktyk, które skłoniły go do takiej decyzji może spowodować migrację innych, znajdujących się w podobnej sytuacji klientów.