REKLAMA
RELACJA Z FORUM FINANSÓW

Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Matecki może trafić do aresztu

2025-02-26 09:42, akt.2025-02-26 13:07
publikacja
2025-02-26 09:42
aktualizacja
2025-02-26 13:07

Śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości i posła PiS Dariusza Mateckiego jest rozwojowe; prokuratura uzasadnia, że konieczne jest jego aresztowanie, aby można było zabezpieczyć dalszy tok postępowania - podkreślił w środę szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar.

Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Matecki może trafić do aresztu
Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Matecki może trafić do aresztu
fot. Jacek Szydlowski / / FORUM

We wtorek do Sejmu trafił wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu posłowi PiS, dawniej politykowi Suwerennej Polski, Dariuszowi Mateckiemu, a także na wyrażenie zgody Sejmu na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie w związku ze śledztwem ws. Funduszu Sprawiedliwości, oraz jego fikcyjnym zatrudnieniem w Lasach Państwowych. Dowody w tej sprawie dostarczyły podstaw do podejrzenia popełnienia przez posła PiS sześciu przestępstw, które zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.

Według ustaleń Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej, który prowadzi śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, Matecki, działając w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości w okresie, gdy kierował nim Zbigniew Ziobro, uczestniczył w ustawianiu konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do powiązanych z nim organizacji – Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.

W Polsat News Bodnar był dopytywany, czy konieczne jest zatrzymywanie Mateckiego, a potem wnioskowanie do sądu o jego areszt. „Uzasadnienie wniosku o uchylenie immunitetu wskazuje na szereg różnych wątpliwości dotyczących tego, jak wyglądał ten proceder prania brudnych pieniędzy i wyciągania pieniędzy z tych grantów, które zostały udzielone dwóm organizacjom, z którymi był związany pan Dariusz Matecki” - odpowiedział Bodnar.

„Śledztwo ma charakter rozwojowy. To, że różne rzeczy zostały przedstawione w tym wniosku, to nie znaczy, że jeszcze nie ma innych okoliczności do zbadania. Dlatego prokuratura uzasadnia, że konieczne jest tymczasowe aresztowanie, bo wtedy będzie można zabezpieczyć dalszy tok postępowania” - dodał.

Minister zaprzeczył też wypowiedziom, które wskazują na to, że wniosek o zatrzymanie Mateckiego służy temu, „żeby zobaczyć posła w kajdankach w środku kampanii wyborczej”. „To jest w ogóle ostatni pomysł, który by mi, czy w ogóle prokuraturze przyszedł do głowy, żeby wykorzystywać tego typu sytuacje” - powiedział Bodnar.

Podkreślił też, że zarówno służby mundurowe i prokuratura wykazują dużą dbałość o to, żeby nie eksponować faktów zatrzymań. „Przykładowo wczoraj były zatrzymania osób też związanych ze sprawą, czyli dawnej dyrekcji Lasów Państwowych” - mówił minister w odniesieniu do informacji o tym, że m.in. w związku ze sprawą fikcyjnego zatrudnienia Mateckiego w LP Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało we wtorek trzech byłych dyrektorów Lasów Państwowych.

„Nikt nie zobaczy żadnego obrazka, że ktoś gdzieś został przez policję wyprowadzany, ponieważ nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby osiągnąć konkretny efekt procesowy, czyli uzyskanie zeznań kilku osób w tym samym czasie, żeby wzajemnie nie mogli oni tego ustalić” - dodał Bodnar.

Z komunikatu Prokuratury Krajowej wynika, że Matecki miał umożliwiać wybranym stowarzyszeniom uzyskanie dotacji z Funduszu Sprawiedliwości poprzez wcześniejsze konsultowanie ich wniosków z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości, co zwiększało ich szanse na pozytywną ocenę. Dzięki temu organizacjom tym przyznano łącznie ok. 14,86 mln zł, z czego część środków była wydatkowana niezgodnie z przeznaczeniem – m.in. na nierzetelne faktury i fikcyjne wynagrodzenia.

Ponadto Matecki miał działać na rzecz przyznania dotacji ok. 5 mln zł Stowarzyszeniu Fidei Defensor, mimo że zasady konkursu nie przewidywały wskazywania beneficjentów z góry. Pieniądze te również były wykorzystywane w sposób niezgodny z prawem. Prokuratura zarzuca mu także pranie brudnych pieniędzy – miał przyjąć co najmniej 447,5 tys. zł pochodzących z nielegalnie pozyskanych funduszy i przeznaczyć je na prywatne wydatki.

Dodatkowo, w porozumieniu z byłym kierownictwem Lasów Państwowych, Matecki miał pobierać wynagrodzenie za fikcyjne zatrudnienie w latach 2020-2023, co mogło spowodować stratę LP w wysokości ok. 500 tys. zł. W związku m.in. z tą sprawą CBA zatrzymało trzech byłych dyrektorów tej instytucji.

W ocenie prokuratury, konieczne jest zatrzymanie Mateckiego, aby przeprowadzić z nim czynności procesowe, a także wystąpienie do sądu o jego tymczasowe aresztowanie m.in. ze względu na obawę mataczenia. Ponadto posłowi PiS grozi surowa kara, co może skłaniać go do prób unikania odpowiedzialności.

W środę na platformie X odniósł się do sprawy ewentualnego aresztu Mateckiego szef zespołu KO ds. rozliczenia PiS, poseł Roman Giertych i przypomniał, że został on nagrany przez byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości Tomasza Mraza „jak wspólnie z Marcinem Romanowskim ustalali jak oszukać organy państwowe, aby się nie dowiedziały o powiązaniach Mateckiego ze stowarzyszeniami, które otrzymały kilkanaście milionów dotacji”. Ponadto według portalu oko.press prokuratura ma dowody, że „wcześniej założono grupę na Signalu, na której wymieniano się informacjami o czynnościach podejmowanych przez prokuraturę ws. Funduszu Sprawiedliwości”.

We wtorek Matecki ocenił na platformie X, że wszystkie zarzuty wobec niego są „skrajnie absurdalne, nieprawdziwe”, i że wkrótce się do nich szczegółowo odniesie. „Nie mogli znaleźć nic innego, to stawiają mi zarzuty za to, że pracowałem w Lasach Państwowych i na podstawie zeznań Tomasz M., którego adwokatem jest Roman Giertych. Tomasz M. w tym śledztwie może legalnie kłamać” - napisał. Podkreślił też, że postępowanie przeciwko niemu jest wykorzystywaniem aparatu państwa do niszczenia opozycji.

Matecki zadeklarował też, że nie będzie unikał odpowiedzialności poprzez wyjazd z Polski. „Jeszcze dziś mógłbym jechać na Węgry, ale uspokajam siepaczy Bodnara, nie zamierzam nigdzie jechać” - napisał. „Mogę swobodnie lecieć do Budapesztu albo Waszyngtonu. Nic nie zrobiłem, nigdzie nie jadę - chciałem zeznawać od roku, nawet wysyłałem pisma do prokuratury - nikt mnie nie chciał przesłuchać” - dodał. (PAP)

Zatrzymania w Lasach Państwowych. Byli dyrektorzy usłyszeli zarzuty o fikcyjne zatrudnienie

Trzej b. dyrektorzy Lasów Państwowych usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków - poinformowała PK. Zostali oni we wtorek zatrzymani przez CBA w ramach śledztwa dot. Funduszu Sprawiedliwości w związku ze sprawą fikcyjnego zatrudnienia w LP posła Dariusza Mateckiego.

Podejrzani: Józef K. – b. dyrektor generalny Lasów Państwowych, Andrzej S. - b. dyrektor regionalnej dyrekcji LP w Szczecinie oraz Michał C. – b. dyrektor Centrum Informacyjnego LP nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw i złożyli wyjaśnienia.

"Nie przyznali się i złożyli wyjaśnienia, natomiast te wyjaśnienia nie polegają na tym, żeby zaprzeczali zatrudnieniu" - zaznaczył na środowym briefingu prasowym rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. Zastrzegł przy tym, że nie może przekazać szczegółów wersji wydarzeń, które przedstawili byli dyrektorzy LP ze względu na zamiar prokuratury przesłuchania także posła Mateckiego w tej sprawie, który na obecnym etapie nie powinien tych szczegółów znać.

Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji, zakazu kontaktowania się ze wskazanymi osobami, zakazu opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł. Po zakończeniu czynności, do których doszło we wtorek, trzej byli dyrektorzy LP zostali zwolnieni.

W środowym komunikacie prok. Nowak zaznaczył, że "zatrzymania były uzasadnione koniecznością jednoczesnego przesłuchania podejrzanych, ponieważ współdziałali oni w popełnieniu zarzucanych im czynów, a zdaniem prokuratora zachodziła obawa bezprawnego utrudniania postępowania, w tym poprzez ustalanie wspólnych wyjaśnień". Dodał, że prokuratorzy po przedstawieniu zarzutów byłym dyrektorom LP, przesłuchali ich w charakterze podejrzanych.

Józef K. usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków, ponieważ miał zażądać od Andrzeja S., ówczesnego dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, aby ten zatrudnił fikcyjnego pracownika (PK nie podała jego danych). Aby umożliwić to działanie Józef K. wyraził zgodę na zmianę regulaminu Biura Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, co umożliwiło zawarcie umowy o pracę 13 stycznia 2023 r.

"Na czas nieokreślony, która nie miała być i faktycznie nie była wykonywana w żadnej formie, co służyło jedynie uzyskaniu nieuprawnionej korzyści majątkowej przez pozornie zatrudnioną osobę w łącznej wysokości 163 138 zł brutto" - dodał prok. Nowak.

Andrzejowi S. prokurator również przedstawił zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków poprzez wystąpienie o zmianę regulaminu, a następnie zawarcie umowy o pracę, która "nie miała być i faktycznie nie była wykonywana w żadnej formie, co służyło jedynie uzyskaniu nieuprawnionej korzyści majątkowej".

Michał C. również usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z tym, że w czerwcu i wrześniu 2020 r. zawarł fikcyjne umowy o pracę - jak czytamy w komunikacie PK - "z pewną osobą w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych". "Bez uzasadnionej merytorycznie i faktycznie potrzeby, mając świadomość, że w rzeczywistości praca ta nie będzie wykonywana, co służyło jedynie uzyskaniu przez pozornie zatrudnioną osobę nieuprawnionej korzyści majątkowej w łącznej wysokości 320 722 zł brutto" - dodano.

Sprawa podejrzenia fikcyjnego zatrudnienia Dariusza Mateckiego w Lasach Państwowych w latach 2020-2023 była wcześniej prowadzona przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie. Jednak 20 grudnia ub. r. prokuratorzy włączyli tę sprawę do postępowania Prokuratury Krajowej ws. Funduszu Sprawiedliwości z uwagi - jak zaznaczono - na zachodzącą łączność podmiotową. Chodzi o to, że połączenie obu spraw ma pozwolić prokuratorom na bardziej wszechstronne wyjaśnienie nieprawidłowości, o które podejrzewany jest Matecki - poseł PiS, a dawniej polityk Suwerennej Polski.

Na środowym briefingu prasowym prok. Nowak potwierdził też słowa minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, która we wtorek informowała o nieprawidłowościach w Lasach Państwowych i podała, że Matecki przez 31 miesięcy pracy ani razu nie zalogował się do podstawowego systemu pracy urzędnika.

"Mniej więcej tak (...). Brak jest jakiegokolwiek dowodu na to, żeby świadczył tę pracę. Brak jest między innymi logowania do systemu. Brak jest używania maila służbowego. Oczywiście w pracy się nie stawiał. Również przesłuchani świadkowie nie potwierdzają świadczenia jakiejkolwiek pracy. Są pewne szczątkowe ślady pozorowania pracy, natomiast to w ocenie prokuratora miało na celu ewentualne upozorowanie tego, zostawienie jakiegoś śladu. Natomiast żadnych efektów tej pracy nie ma" - mówił prok. Nowak.

Dopytywany o szczegóły w tej sprawie rzecznik PK przekazał, że są "dowody na to, że wyjechał i rozliczył delegację służbową do Warszawy, natomiast nie do końca znany jest cel i korzyść dla Lasów Państwowych w związku z tą delegacją". "Ale odbyło się to w ramach zatrudnienia" - dodał.

Z ustaleń prokuratury, o których PK informowała we wtorek, wynika, że Mateckiemu w latach 2020-2023 wypłacano wynagrodzenie mimo braku realnie wykonywanej pracy na rzecz Lasów Państwowych.

Również z wpisu na oficjalnym koncie Lasów Państwowych, zatrzymania byłych dyrektorów LP dokonane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne mają związek m.in. ze sprawą fikcyjnego zatrudnienia Mateckiego w Lasach Państwowych. "Z ustaleń wynika, że w latach 2020–2023 wypłacano mu wynagrodzenie mimo braku realnie wykonywanej pracy na rzecz Lasów Państwowych. Tym samym Lasy Państwowe mogły ponieść szkodę w wysokości prawie 500 tys. zł" – wskazano w informacji LP.

Ponadto według ustaleń Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej, który prowadzi śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, Matecki, działając w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości w okresie, gdy kierował nim Zbigniew Ziobro, uczestniczył w ustawianiu konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości i wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do powiązanych z nim organizacji – Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.

We wtorek prokurator generalny Adam Bodnar skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Mateckiemu oraz zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.

Matecki napisał we wtorek na platformie X, że wszystkie zarzuty wobec niego są "skrajnie absurdalne, nieprawdziwe". "Nie mogli znaleźć nic innego, to stawiają mi zarzuty za to, że pracowałem w Lasach Państwowych i na podstawie zeznań Tomasz M., którego adwokatem jest Roman Giertych. Tomasz M. w tym śledztwie może legalnie kłamać" - napisał. Stwierdził też, że postępowanie przeciwko niemu jest wykorzystywaniem aparatu państwa do niszczenia opozycji.

Odnosząc się do zarzutów dotyczącego fikcyjnego zatrudnienia w LP Matecki oświadczył w TV Republika, że był w Lasach Państwowych zatrudniony przez trzy lata, gdzie realizował zadania dotyczące mediów społecznościowych. "Pracowałem zdalnie. To był czas pandemii" - powiedział.

Matecki zadeklarował też, że nie będzie unikał odpowiedzialności poprzez wyjazd z Polski. "Jeszcze dziś mógłbym jechać na Węgry, ale uspokajam siepaczy Bodnara, nie zamierzam nigdzie jechać" - napisał. "Mogę swobodnie lecieć do Budapesztu albo Waszyngtonu. Nic nie zrobiłem, nigdzie nie jadę - chciałem zeznawać od roku, nawet wysyłałem pisma do prokuratury - nikt mnie nie chciał przesłuchać" - dodał poseł PiS.

Odnosząc się do twierdzenia Mateckiego, że prokuratura nie chciała go przesłuchać, prok. Nowak wyjaśnił, że poseł chciał się zgłosić w charakterze świadka, ale "to nie jest charakter, w którym prokurator chciałby go przesłuchać", bo w przeciwnym razie zrobiłby to już dawno. "Każda osoba, której można przedstawić zarzuty, chciałaby zgłosić się w charakterze świadka, ale to tak nie działa. Prokurator uważa, że w tym postępowaniu zachodzą podstawy do przesłuchania pana Mateckiego w charakterze podejrzanego" - zaznaczył rzecznik PK. (PAP)

nno/ mrr/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (2)

dodaj komentarz
yypan
Kto wie, kiedy Tusk z Bodnarem chodzą po wolności takie rzeczy są możliwe.
prawnuk
Przypomnijmy, że prekursorem pracy zdalnej była mama Prezesa,
Brała udział w Powstaniu - mieszkajac w Starachowicach

Powiązane: Afery rządu PiS

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki