Potrzebne są sankcje, bo Janukowycz rozumie tylko argumenty siłowe. Tak mówi Ostap Semerak - doradca do spraw międzynarodowych lidera Batkiwszczyny Arsenija Jaceniuka. Jest on gościem posiedzenia zarządu Europejskiej Partii Ludowej, które odbywa się w Krakowie.
Semerak mówił między innymi o tym, co teraz dzieje się w Kijowie - o zabitych i rannych oraz o snajperach na dachach domów wokół Majdanu. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie tego konfliktu - podkreślał. Wyjaśniał, że na Ukrainie mamy do czynienia z połączeniem kryzysu politycznego i skorumpowanej gospodarki. Musimy zrozumieć, że prezydent Janukowycz nie jest gotowy dzielić się władzą - powiedział. Dodał, że jego działania dowodzą, że wszystkimi metodami stara się ją utrzymać.
Ostap Semerak podkreślił też, że to nie jest tylko problem ukraiński. Dlatego - mówił - potrzebne są też misje międzynarodowych organizacji: Unii Europejskiej oraz OECD. Podkreślił też konieczność wprowadzenia sankcji oraz rozpoczęcia kroków prawnych wobec odpowiedzialnych za przemoc. Rozumiem, że może to być problematyczne dla Unii Europejskiej, ale proszę, jeśli to łatwiejsze, zróbcie na poziomie waszych krajów - mówił do zebranych. Jak podkreślił, Janukowycz i jego ludzie rozumieją jedynie argumenty siłowe i negocjują wówczas, gdy czują strach.
Tymczasem szef Komisji Europejskiej ponownie zaapelował o natychmiastowe zaprzestanie przemocy na Ukrainie. W Kijowie znowu leje się krew. Są informacje, że dziś w starciach demonstrujących z milicją zginęło 35 osób i doniesienia, że snajperzy strzelają do protestujących.
IAR/Naukowicz/ab
























































