Pierwsza ustawa deregulacyjna weszła w życie 1 lipca. Zlikwidowała m.in. obowiązek posługiwania się zaświadczeniami w kontaktach z administracją. Teraz wystarczą tylko zwyczajne oświadczenia. Druga ustawa, potocznie zwana deregulacyjną bis, przedłużyła termin wykorzystania zaległego urlopu z 31 marca do 30 września. Ponadto zlikwidowała obowiązek comiesięcznego raportowania pracownikom o opłaceniu składek do ZUS. Teoretycznie likwidacja barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców ma przynieść ok. 6 mld zł oszczędności dla ponad 1 mln przedsiębiorców.
Nie są to oszczędności podatkowe. Rząd, usuwając bariery administracyjne, sprawia, że przedsiębiorcy zyskują przede wszystkim czas. Ponadto oszczędzają na „wycieczkach do urzędów”, drukowaniu dokumentów, połączeniach telefonicznych, obsłudze biurowej przez różnego typu agencje, itd. Podana kwota oszczędności została oszacowana. Co prawda, należy cieszyć się z tego, że rząd wprowadził zmiany. Jednak pozostawał niedosyt – przedsiębiorcy czekali na bardziej zdecydowane kroki.
To co zaproponowano po wyborach to krok w tył. Podniesienie składki rentowej to wzrost kosztów pracy. Dla większości przedsiębiorców to właśnie one stanowią największą barierę w rozwoju przedsiębiorstw. Ponadto są źródłem różnego typu patologii w zatrudnieniu, o których dużo się mówi, ale niestety nic się z nimi nie robi - chodzi np. o umowy śmieciowe. Samo podniesienie składki rentowej spowoduje wzrost dochodów do budżetu państwa o ok. 7 mld zł. Będą to pieniądze wprost wyciągnięte z kieszeni pracodawców.
Zdaniem PKPP Lewiatan pozapłacowe koszty pracy stanowią 3 największą barierę na jaką wskazują przedsiębiorcy. Pierwsze miejsce zajmuje podatek dochodowy i VAT. W tym temacie rząd nie planuje żadnych pozytywnych zmian. Coraz głośniej mówi się o planowanym podniesieniu VAT-u jeszcze o 1 pp. Niewykluczone, że podwyżki dotyczyć będą także CIT. Pewne jest podniesienie akcyzy na olej napędowy, papierosy i alkohol.
Co rząd mógłby zrobić?
Przede wszystkim po wyborach czas na trzecią deregulację. Jeszcze w wrześniu dużo mówiło się o nowej ustawie. Następny akt prawny, miał zawierać zapisy, których nie udało się przeforsować w poprzednich ustawach – m.in. skrócenie terminu zwrotu różnicy VAT z 60 do 30 dni.
Ze stanowiska kilku organizacji zrzeszających firmy z sektora MSP, w tym KIG wynika, że przedsiębiorcy nie tyle co rozumieją, ale raczej pogodzili się z faktem, że podatki muszą zostać podniesione. W ramach tego wymagają od rządu by ten zintensyfikował działania mające na celu dalsze usuwanie barier administracyjnych. Równocześnie większość organizacji pozarządowych jest zgodna, że rząd mógłby obniżyć składkę płaconą na Fundusz Pracy.
Business Centre Club jest zdania, że składka na FP powinna zostać obniżona z 2,45% do 1,3%. Pozwoliłoby to częściowo zniwelować niekorzystne skutki podwyższenia składki rentowej o 2 pp. W efekcie łączne koszty pracy od lutego nie wzrosłyby o 2pp tylko o 0,85 pp. Przedsiębiorcy twierdzą, że wydatki na „walkę z bezrobociem” finansowane w ramach FP w 2012 roku pozostaną na mniej więcej takim samym poziomie, a z planu finansowego funduszu wynika, że na początku 2012 roku znajdzie się w nim ponad 5 mld zł, a na początku 2013 roku aż 7 mld zł.
Niestety szanse na tego typu zmiany są marne. Całościowa ocena działania rządu na rzecz rozwoju przedsiębiorczości wymaga uwzględnienia wielu czynników. Ustawy deregulacyjne z pewnością należy odbierać pozytywnie. Niestety po wyborach zabrakło zdecydowania, a zwiększenie składki rentowej całkowicie przyćmiło wcześniejsze dokonania. W zeszłym roku PKPP Lewiatan ocenił rząd na 4 minus - w tym z pewnością będzie ona dużo niższa.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@bankier.pl
Zobacz też:
» Antynagroda ekologów dla Polski
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie o pracę?
» Przedłużanie wieku emerytalnego odpowiedzią UE na niż demograficzny
» Antynagroda ekologów dla Polski
» Jak się liczy wynagrodzenie na umowie o pracę?
» Przedłużanie wieku emerytalnego odpowiedzią UE na niż demograficzny