Akcje banków, które kiepsko wypadły w europejskich stress testach, w poniedziałek przed południem zostały poddane silnej przecenie. Niektóre z nich będą potrzebowały dodatkowego kapitału, co oznacza rozwodnienie udziałów dotychczasowych akcjonariuszy.


Opublikowane w piątek wieczorem rezultaty testów adekwatności kapitałowych w europejskim sektorze bankowym, ujawniły potencjalne słabości u kilku dużych kredytodawców. Fatalnie w tym „ćwiczeniu” wypadł włoski Banca Monte dei Paschi di Siena, który w przypadku recesji miałby ujemne kapitały własne.
Jednakże w piątek włoski bank poinformował o pozyskaniu 5 miliardów euro świeżego kapitału. Dzięki temu w poniedziałek przed południem akcje Monte dei Paschi drożały o 4,6%. Trzeba mieć jednak na uwadze, że od początku roku papiery te przeceniono o prawie 74%. Natomiast o ponad 7% straciły na wartości akcje UniCredit.
Notowania hiszpańskiego Banco Popular poszły w dół o 5,7% po tym, jak stress-testy pokazały spadek współczynnika adekwatności kapitałowej w warunkach kryzysowych do zaledwie 6,6%. Z tego samego powodu o ponad 6,4% przeceniono akcje austriackiego Raiffeisen Bank International, a notowania Bank of Ireland zniżkowały o 3,8%.
Presja ze strony sprzedających pojawiła się także na walorach banków, które nie wypadły aż tak słabo. Akcje Deutsche Banku zniżkowały o 1,2%, kurs Commerzbanku zniżkował o 3,1%, a walory brytyjskiego Barclays taniały o 2,2%. Zrzeszający akcje największych europejskich banków indeks STOXX Europe 600 Banks o godzinie 11:51 spadał o 1,76%.
Krzysztof Kolany