Indeks RTS rozpoczął piątkową sesję spadkiem o ponad 3% i zszedł do najniższego poziomu od lipca 2009 roku, pogłębiając tegoroczne dno z marca. Przyczyną jest odpływ kapitału wywołany eskalacją działań wojennych w Donbasie.


Po godzinie handlu RTS – czyli dolarowy indeks moskiewskiej giełdy – zniżkował o 3,5% , do 979,49 pkt. To najniższa wartość od ponad 5 lat. Od początku roku RTS stracił 32%, w piątek spadając piątą sesję z rzędu. 14-dniowy RSI obniżył się do 31 pkt., zbliżając się do umownej granicy wyprzedania rynku.

Analitycy wiążą ostatnie spadki na giełdzie z sytuacją w Donbasie – regionie Ukrainy faktycznie okupowanym przez siły powiązane z Kremlem. Niedzielne wybory władz samozwańczej „Noworosji” odcięły możliwość dialogu z Kijowem, a Doniecka Republika Ludowa faktycznie stała się osobnym państwem, wspieranym i faktycznie kontrolowanym przez Rosję. Prorosyjscy „separatyści” oskarżyli władze Ukrainy o rozpoczęcie ofensywy i zerwanie rozejmu. Inwestorzy mogą się obawiać, że taka polityka Kremla będzie skutkowała nowymi sankcjami ze strony UE i USA, które jeszcze mocniej osłabią rosyjską gospodarkę.
Od kilku miesięcy rosyjskie firmy są odcięte od międzynarodowych rynków kredytowych, co zmusza je do spłaty zagranicznych pożyczek, a jedynym źródłem walut obcych są malejące wpływy z eksportu ropy i gazu oraz topniejące rezerwy Banku Rosji . Kłopoty mają zwłaszcza banki oraz sektor naftowy, który dodatkowo został odcięty od dostaw sprzętu i technologii niezbędnych do utrzymania obecnego poziomu wydobycia ropy naftowej.
Mimo że Rosja wydaje się być na przegranej pozycji, to rosyjskie aktywa mają szansę zostać największą okazją inwestycyjną A.D. 2014. Zachodnie sankcje i konflikt o Ukrainę spowodowały, że rosyjskie akcje są wręcz ekstremalnie tanie. Indeks Micex jest według danych Bloomberga wyceniany na 4,9-krotność prognozowanych przyszłorocznych zysków. Dla porównania, amerykański Dow Jones „chodzi” przy oczekiwanym C/Z na poziomie 15,34, czyli trzykrotnie drożej niż rynek rosyjski.
Trwa też rejterada rosyjskiej waluty. Nagłówek „rubel najtańszy w historii” nie schodzi w ostatnich dniach z czołówek światowych mediów. Dziś pretekstem do wspominania o rekordowo niskim kursie rubla jest zbliżanie się kursu do okrągłych poziomów 60 rubli za euro i 50 rubli za dolara. Mijający tydzień jest dla rubla najgorszym od 2009 r., a wszystko wskazuje na to, że przebicie kolejnych okrągłych poziomów jest tylko kwestą czasu.
Krzysztof Kolany

























































