REKLAMA
PROMOCJA CITI I BANKIER.PL

Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 03.06.2022 r.

2022-06-04 08:52
publikacja
2022-06-04 08:52

Piątek, 3 czerwca, był setnym dniem inwazji Rosji na Ukrainę. 

Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 03.06.2022 r.
Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 03.06.2022 r.
fot. Alexander Reka / / TASS

» Relację z czwartku, 2 czerwca, zapisaliśmy tutaj.

Blinken: Nie mamy celu przedłużania wojny, ale chcemy, by Ukraina mogła się bronić

USA chcą, by Ukraina była demokratyczna i niepodległa oraz miała środki, by się bronić przed agresją - zapewnił sekretarz stanu USA Antony Blinken w oświadczeniu w związku z 100 dniami wojny na Ukrainie. Jak dodał, Stany Zjednoczone nie chcą przedłużać konfliktu, ale wyraził przekonanie, że Ukraina wyjdzie z niej zwycięsko.

"Tak jak powiedział prezydent Biden, nasz cel jest prosty: Stany Zjednoczone chcą widzieć demokratyczną, niepodległą, suwerenną i zasobną Ukrainę ze środkami, by odstraszyć i bronić się przed dalszą agresją" - napisał Blinen w oświadczeniu, opublikowanym przez Departament Stanu.

Blinken wezwał rosyjskiego prezydenta Władimira Putina do natychmiastowego zakończenia konfliktu i "globalnych wstrząsów", które wojna wywołała.

"Ani Stany Zjednoczone, ani nasi sojusznicy nie dążą do przedłużenia wojny, aby sprawić, by Rosja ucierpiała. Darzymy wielkim szacunkiem obywateli Rosji, którzy nie są naszymi wrogami i którzy zasługują na lepszą przyszłość niż ta, którą przyniesie kontynuowana wojna i represje" - powiedział dyplomata.

Zwracając się do Ukraińców, Blinken zapewnił, że USA wspierają ich kraj i pomogą Ukrainie obronić jej suwerenność i integralność terytorialną, a także odbudować ją po zakończeniu wojny.

"Ukraina zwycięży" - zakończył szef amerykańskiej dyplomacji.

CNN: dwóch dziennikarzy Reutersa rannych pod Siewierodonieckiem, ich kierowca zginął

Pod Siewierodonieckiem na wschodzie Ukrainy w ostrzale rannych zostało dwóch dziennikarzy agencji Reutera, a ich kierowca zginął - podaje w piątek CNN, powołując się na rzecznika prasowego tej agencji informacyjnej.

"Podczas wyjazdu reporterskiego dwóch dziennikarzy Reutersa odniosło niewielkie obrażenia po znalezieniu się pod ostrzałem na trasie do Siewierodoniecka. Podróżowali pojazdem udostępnionym przez wspieranych przez Rosję separatystów i prowadzonym przez osobę, którą separatyści wyznaczyli. Kierowca pojazdu zginął" - przekazał rzecznik agencji.

Nie podano więcej szczegółów w sprawie tego zdarzenia.

Portal Ukraińska Prawda przypomina, że "władze w Kijowie apelowały do zagranicznych dziennikarzy, by nie ubiegali się o akredytację u rosyjskich okupantów na terytorium Ukrainy i nie relacjonowali przebiegu zdarzeń, bo okupanci mogą ukrywać przed dziennikarzami prawdę, pokazując przygotowane miejsca i ludzi".

Doradca mera: Rosjanie będą nacjonalizować zostawione w Mariupolu auta

Rosyjskie siły okupacyjne w Mariupolu poinformowały, że do 1 lipca właściciele mogą zabierać pozostawione w mieście auta; po tej dacie pojazdy zostaną znacjonalizowane - poinformował w piątek doradca mera tego miasta na południu Ukrainy Petro Andriuszczenko.

"Mariupol. Cmentarz zgubionych samochodów. Okupanci informują, że jeśli do 1 lipca nie pojawią się właściciele, to samochody będą znacjonalizowane" - napisał Andriuszczenko w komunikatorze Telegram.

Doradca mera dołączył do wpisu nagranie, na którym widać wiele aut ze znakami "Z" na karoserii i szybach.

Przedstawiciel władz dodał, że już pojawiły się osoby oferujące wywiezienie samochodu z miasta za opłatą.

"Typowa (sytuacja) win-win dla okupantów. Albo przyjadą właściciele z Ukrainy i będzie mobilizacyjno-robocza rezerwa. Albo uzupełnione zostaną zasoby samochodowe armii tzw. DRL (Donieckiej Republiki Ludowej). Albo zarobią ludzie zbliżeni do donieckiej władzy okupacyjnej" - wyjaśnił doradca mera.

"Jedyni stratni to mieszkańcy Mariupola" - podsumował.

Sztab: Rosja skoncentrowała 20 batalionowych grup taktycznych na kierunku słowiańskim

W ramach przygotowań do wznowienia ofensywy rosyjska armia na kierunku słowiańskim skoncentrowała siły liczące 20 batalionowych grup taktycznych - informuje w piątek sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

"Na kierunku słowiańskim wróg przygotowywał się do wznowienia ofensywy, gromadząc ugrupowanie liczące do 20 batalionowych grup taktycznych. By poprawić pozycję taktyczną, próbował prowadzić atak na kierunku miejscowości Barwinkowe i Swiatohirsk, sukcesu nie odniósł" - czytamy w komunikacie.

Główne wysiłki na kierunku donieckim przeciwnik skoncentrował w okolicach Siewierodoniecka. Pod osłoną artylerii siły rosyjskie prowadziły działania szturmowe w dzielnicach mieszkalnych wschodniej części miasta. Przeciwnik "ma częściowy sukces, aktywne działania bojowe trwają" - przekazuje sztab.

Jak czytamy w komunikacie, wojska rosyjskie prowadziły też atak w kierunku miast Bachmut, Sołedar i Lisiczańsk. "Sukcesów nie ma, wycofano się na z góry upatrzone pozycje" - dodano.

Według ukraińskiego sztabu rosyjscy wojskowi próbowali wziąć pod kontrolę odcinek lewego brzegu rzeki Doniec i stworzyć warunki do jej sforsowania.

Sztab podkreśla, że aktualne pozostaje ryzyko przeprowadzenia ataków rakietowych z terytorium Białorusi.

Jak dodaje sztab, na tymczasowo okupowanej części obwodu donieckiego trwa przymusowa mobilizacja cywilów. "Grożąc odpowiedzialnością karną, dowództwo wojsk okupacyjnych próbuje uzupełnić straty jednostek, poniesione w walce przeciwko obrońcom i obrończyniom Ukrainy" - dodano.

Sztab podaje też, że dowództwo sił zbrojnych Rosji podejmuje kroki, by zaktywizować działania wywiadowcze, dywersyjne i wywrotowe na Ukrainie. Trwa nabór i szkolenie najemników, którzy mają sformować grupy dywersyjne i działać na Ukrainie. Podczas naboru pierwszeństwo mają mieszkańcy i byli mieszkańcy obwodów donieckiego i ługańskiego, którzy dobrze znają język ukraiński - twierdzi sztab.

Od początku inwazji wypuszczono z niewoli ponad 400 Ukraińców

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę stronie ukraińskiej udało się doprowadzić do wypuszczenia z niewoli rosyjskiej ponad 400 osób - poinformowało w piątek ukraińskie ministerstwo ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów.

W ciągu stu dni inwazji przeprowadzono 14 wymian jeńców, w ramach których uwolniono 403 osoby, w tym 303 wojskowych i 100 cywilnych - czytamy w komunikacie resortu.

W tym okresie zorganizowano 165 korytarzy humanitarnych. Z zagrożonych regionów kraju wyjechało ponad 300 tys. osób.

Media: rosyjscy wojskowi weszli do sklepów i powiedzieli, że teraz należą do nich

Rosyjscy wojskowi w okupowanym przez nich Chersoniu na południu Ukrainy weszli do dwóch centrów handlowych i powiedzieli, że sklepy należą teraz do nich - relacjonuje w piątek Suspilne. Pracownicy byli przez kilka godzin przetrzymywani przez żołnierzy.

W środę rosyjscy wojskowi wdarli się do dwóch sklepów sieci Epicentr w Chersoniu. Powiedzieli, że sklepy teraz należą do nich, a handel będzie odbywał się pod ich kierownictwem - pisze Suspilne, powołując się na relację jednego z pracowników, który był w tym czasie na miejscu.

"Jakoś o godz. 11 przyszli. Do naszego centrum weszło 15-20 wojskowych z bronią. Terenówkami zastawili wszystkie wyjazdy, wjazdy, nikogo nie przepuszczali. Później przyjechał jeszcze pojazd - wojskowy, 20 osób z niego wysiadło" - opowiada pracownik.

Rosjanie rozkazali personelowi, by pozostawał na miejscu, zaś ochroniarzy położono na podłodze. Pracowników nie bito, lecz przetrzymywano ich do godz. 15-16 po południu. W sklepie było ok. 40 członków personelu.

Następnego dnia Rosjanie zebrali wszystkich pracowników i powiedzieli, że sklepy należą do nich i zaproponowali, by dla nich pracować. "Kto nie chce, proszę odejść. Około 20 proc. pracowników zostało. Pozostali zabrali rzeczy. Pracownikom nie grożono" - dodaje świadek.

Na spotkaniu 2 czerwca był obecny cywil, który będzie zarządzać sklepami - relacjonuje źródło. Mężczyzna powiedział, że jest z Rosji.

Gubernator: Trwają zacięte walki w Siewierodoniecku. Kadyrowcy nie zajęli miasta

Trwają zacięte walki z siłami rosyjskimi w Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy - poinformował w piątek szef władz tego regionu Serhij Hajdaj. Zdementował doniesienia bojowników czeczeńskich o rzekomym zajęciu przez nich tego miasta.

Obwód ługański jest obecnie najbardziej wysuniętym punktem obronnym Ukrainy, na którym walczy "wielka nawała" sił przeciwnika - podkreślił gubernator w komunikatorze Telegram.

"Zacięte walki trwają dzisiaj w Siewierodoniecku. Kadyrowcy (czeczeńscy bojownicy - PAP) już zaraportowali, że zajęli miasto, ale to kłamstwo" - dodał.

Według lokalnych władz w Siewierodoniecku pozostaje 12-13 tys. mieszkańców.

Mer Charkowa: Miasto zostanie odbudowane i będzie jednym z najnowocześniejszych w Europie

Mer Charkowa Ihor Terechow powiedział w piątek podczas telekonferencji telewizyjnej poświęconej 100 dniom wojny na Ukrainie, że jego miasto nie tylko zostanie odbudowane, ale też będzie jednym z najnowocześniejszych w Europie. Nacisk będzie kładziony na rozwój sektora IT - dodał.

Dodał, że kwestia ta była omawiana z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim podczas jego niedawnej wizyty w Charkowie. Jak zapewnił prezydent, charkowska rada miasta będzie mogła - z pomocą funduszy inwestycyjnych i miast partnerskich - szukać środków, ale rząd stworzy ku temu warunki, zapewni gwarancje państwowe i uprości procedury na rynku nieruchomości.

Terechow zwrócił też uwagę, że przedsiębiorcy, którzy będą chcieli inwestować miastach najbardziej dotkniętych wojną, będą mogli liczyć na korzystniejsze warunki opodatkowania. Jak dodał, w Charkowie rozwijany będzie sektor IT, a wszystkie wymienione działania nie tylko pomogą odbudować to i inne miasta, ale także rozwinąć je i uczynić je jednym z najbardziej rozwiniętych w Europie.

Mer Charkowa zaznaczył także, że władze miasta już pracują nad tymi projektami, by po zwycięstwie natychmiast przystąpić do ich realizacji. „Charków będzie jednym z najlepszych miast, do których ludzie będą przyjeżdżać i gdzie będą chcieli zamieszkać” – zapewnił mer.

Przyznano obywatelstwo rosyjskiemu dziennikarzowi, który potępił inwazję Rosji

Władze Ukrainy przyznały obywatelstwo rosyjskiemu dziennikarzowi Aleksandrowi Niewzorowowi, który potępił inwazję na Ukrainę i wraz z żoną opuścił Rosję - poinformował w piątek doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.

63-letni Niewzorow został oskarżony przez Kreml o rozprzestrzenianie fałszywych informacji na temat inwazji na Ukrainę, co sprawiło, że w marcu, razem z żoną, uciekł z Rosji - przypomniała agencja Reutera.

"Stanąłem po stronie ofiar i jestem wdzięczny tym udręczonym i zdesperowanym ludziom, którzy przyjęli mnie w swoje szeregi" - napisał w komentarzu do przyznania obywatelstwa jemu i żonie Niewzorow.

Postępowanie przeciwko dziennikarzowi zostało wszczęte po tym, gdy na swoim kanale na YouTubie powiedział, że Rosjanie celowo ostrzelali szpital położniczy w Mariupolu.

Czerwony Krzyż: skala zniszczeń na Ukrainie po 100 dniach wojny wymyka się rozumieniu

Przez 100 dni wojny na Ukrainie ludność cywilna tego kraju doświadczyła ogromnych cierpień, ginęli ludzie, rozdzielane były rodziny; skala zniszczeń ukraińskich miast wymyka się rozumieniu - przekazał w piątek dyrektor generalny Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (ICRC) Robert Mardini.

Szef ICRC podkreślił, że podczas wojny na Ukrainie zniszczono domy, szkoły i szpitale, a tysiące cywilów żyje w udręce nie znając losu swoich bliskich. Zaznaczył, że dotyczy to także rodzin jeńców wojennych.

Mardini przypomniał, że zgodnie z Konwencją genewską wszystkie strony konfliktu powinny umożliwić ICRC dostęp do miejsc, w których przetrzymywani są jeńcy. Uzupełnił, że przedstawiciele Czerwonego Krzyża mogli odwiedzić niektóre z nich, ale nie pozwolono im jak na razie na dostęp do wszystkich jeńców.

"Należy również pamiętać o tym, że konflikt zbrojny w niektórych regionach nie trwa od 100 dni, ale od ośmiu lat i wielu ludzi przeżyło powtarzające się tragedie. Wielu zostało kilkakrotnie zmuszonych do opuszczenia swoich domów, za każdym razem musieli budować swoje życie od nowa" - napisał szef ICRC.

Ministerstwo obrony: w Rosji trwa werbunek najemników do grup dywersyjnych i zwiadowczych

Siły zbrojne Rosji werbują najemników do grup dywersyjnych i zwiadowczych, które miałyby zostać wysłane na Ukrainę; poszukują głównie osób z obwodów donieckiego i ługańskiego, znających język ukraiński - poinformował w piątek rzecznik ministerstwa obrony Ukrainy Ołeksandr Motuzianyk, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Wcześniej, 20 maja, wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Jewhen Jenin przekazał, że od 24 lutego, czyli początku agresji Rosji, zatrzymano około 800 osób podejrzanych o działalność dywersyjną lub zwiadowczą na rzecz wroga.

"Wielu dywersantów zostało przerzuconych na Ukrainę, przede wszystkim do Kijowa, jeszcze przed rosyjską inwazją. Nie można powiedzieć, że dywersanci i zwiadowcy wyróżniają się czymś szczególnym, ale są to bardzo często młodzi ludzie, którzy wyjechali (na Ukrainę - PAP) i wynajęli mieszkania często na miesiąc lub dwa przed 24 lutego. Prowadzili specyficzny tryb życia - nie spotykali się z miejscową ludnością, nie pracowali, najczęściej przebywali w domu" - wyjaśnił Jenin.

Polityk podkreślił, że obecnie aktywność tego rodzaju formacji nieco się zmniejszyła. "Nie mamy jednak w tym względzie złudzeń. Wielu dywersantów ukryło się, czekając na zmianę okoliczności (rozwój sytuacji podczas wojny - PAP) lub dalsze instrukcje od swoich mocodawców. Jeżeli zwykli rosyjscy żołnierze potrafią przez miesiąc lub półtora ukrywać się w wyzwolonych miejscowościach obwodu kijowskiego, to tym bardziej mogą to czynić dywersanci" - dodał wiceminister.

Analitycy: rosyjski generał Dwornikow już nie dowodzi wojną na Ukrainie

Rosyjski generał Aleksandr Dwornikow już nie dowodzi ofensywą przeciwko Ukrainie - uważają analitycy Conflict Intelligence Team (CIT), cytowani w piątek przez portal NV.ua. Nowym głównodowodzącym według ekspertów został wiceminister obrony Giennadij Żydko.

Analitycy CIT dowiedzieli się ponad tydzień temu w źródłach wśród wojskowych, że miejsce Dwornikowa zajął generał Giennadij Żydko. To były dowódca Wschodniego Okręgu Wojskowego, a od jesieni ubiegłego roku wiceminister obrony ds. wojskowo-politycznych.

Analityk Rusłan Lewijew określił 56-letniego wojskowego jako "głównego kierownika politycznego" (politruka), oficera politycznego. Dodał, że nie są mu znane przyczyny zmiany na stanowisku głównodowodzącego. "Możliwe, że to tylko proces rotacyjny, taki jaki obserwowaliśmy w Syrii" - zaznaczył.

Dwornikow, zwany "rzeźnikiem z Syrii", był jednym z dowódców rosyjskiej operacji militarnej w tym bliskowschodnim kraju. Informacje o tym, że Moskwa powierzyła mu główne dowództwo na Ukrainie, pojawiły się na początku kwietnia.

SBU: rosyjscy żołnierze kradną nawet magnesy na lodówkę

Rosyjscy żołnierze kradną wszystko co popadnie, nawet magnesy na lodówkę - informuje w piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), powołując się na przechwyconą rozmowę telefoniczną rosyjskiego wojskowego z bratem.

"Wziąłem magnesy. Kiedy się zatrzymaliśmy w domu jakichś, k...a, podróżników: byli w Chinach, we Włoszech, w Paryżu. W od ch... miejsc byli. Nie są im potrzebne, to sobie zabrałem" - powiedział bratu żołnierz.

Dodał, że rosyjscy wojskowi kradną na Ukrainie wszystko, co zobaczą, w tym np. piły, szlifierki - podaje SBU.

Mężczyzna ubolewa, że nie zdołał wysłać do domu torby, którą załadował kremami kosmetycznymi, i 10 ekspresów do kawy - czytamy w komunikacie SBU.

Policja: w obwodzie kijowskim znaleziono ciała 1314 cywilów zabitych przez siły rosyjskie

Ciała 1314 cywilów zamordowanych przez rosyjskie wojska znaleziono dotąd w obwodzie kijowskim; wciąż odkrywamy kolejne miejsca pochówku, w czwartek przeprowadziliśmy ekshumację osoby zabitej pod Borodzianką - poinformował w piątek komendant obwodowej policji Andrij Niebytow.

"Niestety, wciąż natrafiamy na takie straszne znaleziska. (...) Cywil z okolic Borodzianki został zastrzelony przez rosyjskich żołnierzy, gdy próbował wziąć produkty żywnościowe z samochodu. Ludzie zamordowani w obwodzie kijowskim nie mieli niczego wspólnego z jakimikolwiek formacjami wojskowymi. Większość z nich zginęła od strzałów z broni palnej" - przekazał Niebytow, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Szef regionalnej policji dodał, że w obwodzie kijowskim pracuje ponad 300 grup dochodzeniowo-śledczych, badających przypadki rosyjskich zbrodni wojennych.

2 maja Niebytow oświadczył, że w stołecznym regionie odkryto do tamtego czasu groby ponad 1200 cywilów zabitych przez wojska najeźdźcy. Tylko w podkijowskiej miejscowości Bucza, która stała się symbolem okrucieństwa Rosjan na Ukrainie, zamordowano co najmniej 412 osób.

Siły agresora zostały wyparte z obwodów kijowskiego, czernihowskiego, sumskiego i żytomierskiego na początku kwietnia.

Szef laboratorium elektrowni w Czarnobylu: Rosjanie wyrządzili niepowetowane szkody

Rosjanie wyrządzili w Czarnobylu niepowetowane szkody, z lokalnej elektrowni atomowej zabrali sprzęt wart wiele milionów dolarów, który jest im zupełnie nieprzydatny - powiedział Mykoła Bespały, dyrektor Centralnego Laboratorium Analitycznego czarnobylskiej siłowni w rozmowie z dziennikiem "Washington Post".

Lista tego, co rosyjskie siły okupacyjne ukradły, wysadziły w powietrze lub podziurawiły kulami w laboratoriach Czarnobyla i w ich pobliżu, jest nadal opracowywana - pisze "Washington Post". Powołując się na rozmowy z pracownikami elektrowni atomowej, wśród strat wymienia 698 komputerów, 344 pojazdy, 1500 dozymetrów, kluczowe oprogramowanie i prawie wszystkie elementy sprzętu przeciwpożarowego.

Cytowani przez gazetę pracownicy siłowni podali, podsumowując miesiąc spędzony tam przez Rosjan, że zginęło dziewięciu ich kolegów, a pięciu zostało porwanych, ale udało się uniknąć katastrofy, której wielu się obawiało - wojny uwalniającej promieniowanie w całym regionie.

"Nie mogę powiedzieć, że wyrządzili szkody ludzkości, ale na pewno wyrządzili wielkie szkody gospodarcze Ukrainie" - powiedział Bespały.

Koszt naprawienia szkód szacuje na ponad 135 mln USD. "Oprogramowanie zostało jednak wykonane na zamówienie i jest niezastąpione. Bez niego najważniejsza praca laboratorium - monitorowanie poziomu promieniowania w strefie zamkniętej w poszukiwaniu oznak wzrostu - jest prawie niemożliwa. Zostało ono stworzone dla naszych urządzeń i dla Rosjan jest nieprzydatne" - dodał analityk.

Mer Mariupola: Rosjanie przetrzymują i rozstrzeliwują osoby, które nie chcą z nimi współpracować

W okolicach Mariupola rosyjscy okupanci przetrzymują i rozstrzeliwują urzędników i wolontariuszy, którzy nie chcą z nimi współpracować; zamordowano z tego powodu już co najmniej jedną osobę - przekazał w piątek mer miasta Wadym Bojczenko, cytowany na profilu mariupolskiej rady miejskiej na Telegramie.

"Samozwańczy sąd tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (kontrolowanej przez Moskwę struktury parapaństwowej na wschodzie Ukrainy - PAP) skazał jednego z sołtysów wsi nad Morzem Azowskim na karę 10 lat pozbawienia wolności. (...) W więzieniu w Ołeniwce przetrzymywanych jest kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy w marcu i kwietniu pomagali w ewakuacji mieszkańców Mariupola, a także próbowali dostarczać do okupowanego miasta wodę i żywność" - napisano w komunikacie lokalnego samorządu (https://t.me/s/mariupolrada).

Jak poinformowała rada miejska, rosyjskie władze wydadzą niebawem wyrok w sprawie ukraińskiej sędzi, która odmówiła kolaboracji z wrogiem. Pojawiły się doniesienia, że stosowano wobec niej tortury.

W czwartek doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko zaalarmował, że wolontariusze uczestniczący w kwietniowej misji ewakuacyjnej są obecnie przetrzymywani w tzw. obozie filtracyjnym pod Wołnowachą. Osoby te zostały uwięzione mimo posiadania zaświadczeń od Czerwonego Krzyża Ukrainy.

W pierwszej połowie maja pojawiły się doniesienia o rosyjskim obozie w Ołeniwce na terytorium tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Do tego miejsca, utworzonego w budynku dawnej kolonii karnej, mieli trafić m.in. ukraińscy żołnierze z pułku Azow, broniący przez ponad dwa miesiące zakładów metalurgicznych Azowstal w Mariupolu.

Według informacji Andriuszczenki sprzed trzech tygodni w Ołeniwce przetrzymywano około 3 tys. mieszkańców Mariupola i okolic, którzy nie przeszli rosyjskiej "filtracji" (szczegółowej kontroli pod kątem związków z ukraińską armią i strukturami siłowymi - PAP) i zostali uznani za "nieprawomyślnych".

"Z powodu tłoku w celach więźniowie nie mogą się położyć, mogą tylko stać bądź siedzieć. Brakuje wody i jedzenia, nie ma spacerów, a do toalety można pójść raz dziennie. Wszystkiemu temu towarzyszą wielogodzinne przesłuchania, tortury, groźby i zmuszanie do współpracy" - relacjonował wówczas doradca mera.

W piątek w godzinach porannych Bojczenko ocenił, że szacowana dotychczas na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zamordowanych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona. "Wróg zniszczył tam niemal 1300 wielopiętrowych budynków mieszkalnych, dlatego przypuszczenia dotyczące 22 tys. zabitych w mieście zapewne nie odpowiadają rzeczywistości. (...) Ponadto 47 tys. mariupolan przymusowo wywieziono do Rosji i na okupowane terytoria Donbasu" - poinformował szef miejskich władz, cytowany przez agencję UNIAN. 

Mer: odnotowaliśmy ponad 1250 zbrodni wojennych Rosji w Mariupolu

Władze ukraińskie zarejestrowały w Mariupolu 1256 zbrodni, bada je prokuratura; wszystkie noszą znamiona zbrodni wojennych – powiedział w piątek mer Mariupola Wadym Bojczenko, cytowany przez agencję Ukrinform.

„Rejestrujemy wszystkie zbrodnie dokonane przez armię rosyjską oraz samozwańców, którzy nazwali się władzami” – powiedział Bojczenko.

Jako przykład podał m.in. zbombardowanie w marcu Teatru Dramatycznego w Mariupolu, w którym ukrywali się cywile. Dokładna liczba zabitych nie jest znana, ale były to prawdopodobnie setki osób.

Agresja Rosji spowodowała w Mariupolu katastrofę humanitarną, a miasto zostało zrujnowano przez ostrzały i bombardowania. Według szacunków władz ukraińskich zginęło tam ponad 20 tys. cywilów.

W wyniku rosyjskiej inwazji zniszczono około 24 tys. km dróg i 300 mostów

W wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę doszło do zniszczenia około 24 tys. km dróg i 300 mostów, lecz pracujemy nad przywracaniem najważniejszych połączeń; dostępny jest już np. odcinek trasy Kijów-Warszawa, na którym wcześniej wysadzono w powietrze trzy mosty - podała w piątek Państwowa Agencja Drogowa Ukrainy (Ukrawtodor).

Przywrócono także ruch samochodów ciężarowych na ważnej trasie z Kijowa do przejścia granicznego z Węgrami oraz zbudowano 39 tymczasowych przepraw drogowych na wyzwolonych terenach w okolicach Irpienia, Buczy, Hostomla, Czernihowa, Sum i Mikołajowa - czytamy w komunikacie Ukrawtodoru na Facebooku. (https://tinyurl.com/43ymfc8f)

Według danych Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej z 26 maja, łączne straty ukraińskiej gospodarki spowodowane wojną wynoszą już około 564-600 mld dolarów, z czego skalę zniszczeń obiektów infrastruktury (w tym dróg) wyceniono na 105 mld dolarów.

Kluczowym połączeniem drogowym na Ukrainie jest obecnie trasa na wschodzie kraju, wiodąca z atakowanych przez Rosjan miast Siewierodonieck i Lisiczańsk w obwodzie ługańskim do Bachmutu w obwodzie donieckim. Szlak transportowy, który umożliwia komunikację z Dnieprem i Zaporożem, a także centralną i zachodnią częścią państwa, wciąż znajduje się pod kontrolą wojsk ukraińskich.

Władze: od początku wojny siły ukraińskie wyzwoliły ponad 1000 miejscowości

W ciągu 100 dni wojny ukraińskie siły zbrojne wyzwoliły 1017 miejscowości, a 370 z nich już rozminowano – poinformował w piątek podczas briefingu szef gabinetu prezydenta Kyryło Tymoszenko.

„Siły zbrojne Ukrainy wyzwoliły z rąk najeźdźców 1017 miejscowości, z których 370 już rozminowano. W pozostałych pracuje służba ds. sytuacji nadzwyczajnych” – powiedział w piątek Tymoszenko, cytowany przez agencję Ukrinform.

Na terenach, z których wyparto Rosjan w obwodach kijowskim, charkowskim, czernihowskim, sumskim i żytomierskim, wyremontowano już 1194 obiekty infrastruktury.

Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę na pełną skalę 24 lutego, piątek jest 100. dniem wojny.

Po ponad miesiącu siły rosyjskie, nie mogąc przebić się do Kijowa, wycofały się z północnej części kraju – z obwodów kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego. Siłom ukraińskim udało się wyprzeć Rosjan z terenów w obwodzie charkowskim, chociaż przeciwnik wciąż kontroluje część regionu.

Rosjanie kontrolują obecnie ok. 90 proc. obwodu ługańskiego, część obwodu donieckiego, a także niemal cały obwód chersoński, dużą część zaporoskiego i część obwodu mikołajowskiego. Od 2014 r. pod rosyjską okupacją znajduje się Krym.

Minister obrony Ukrainy: NATO powinno rozważyć przyznanie nam członkostwa "de facto", a nie "de iure"

NATO powinno rozważyć przyznanie Ukrainie członkostwa w Sojuszu "de facto", a nie "de iure" podczas omawiania strategii na najbliższe 10 lat na czerwcowym szczycie - oświadczył w piątek minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow podczas bratysławskiego forum GLOBSEC 2022.

"Myślę, że może to być dobry pomysł w tej strategii" - ocenił Reznikow przemawiając do uczestników forum za pośrednictwem łącza wideo. "Ukraina będzie również jej częścią, ponieważ jesteśmy częścią wschodniej flanki Europy, wschodniej flanki państw NATO, wschodniej flanki UE. Myślę, że będzie to sytuacja korzystna dla wszystkich krajów" - powiedział Reznikow.

Minister obrony Ukrainy powiedział również, że jego zdaniem Rosja próbuje wprowadzić wojnę w "przewlekłą fazę". "W okupowanych regionach na południu kraju Rosjanie budują wielowarstwową obronę, zamiast posuwać się naprzód" - poinformował Reznikow.

Ukraiński ambasador: do tej pory na Ukrainę nie dostarczono z RFN ani jednej sztuki ciężkiego sprzętu

Ambasador Ukrainy w RFN Andrij Melnyk po raz kolejny zaapelował o szybkie dostarczenie broni obiecanej przez Niemcy. Ucieszyła go zapowiedź o wysłaniu broni na Ukrainę. "Jeśli jednak mamy być szczerzy, (...) na Ukrainę nie dostarczono do tej pory z Niemiec ani jednej sztuki ciężkiego sprzętu" - powiedział w telewizji ARD i ZDF.

Ambasador z zadowoleniem przyjął niedawną zapowiedź kanclerza Olafa Scholza dotycząca wysłania na Ukrainę broni, takiej jak system obrony powietrznej Iris-T. "Ale jeśli mamy być szczerzy, to po 100 dniach wojny, do tej pory na Ukrainę nie dostarczono z Niemiec ani jednej sztuki ciężkiego sprzętu" - zauważył w piątek w programie telewizyjnym. Pierwsza broń dotrze prawdopodobnie dopiero pod koniec czerwca.

Po 100 dniach wojny jest "tak wielu zabitych, tak wielu rannych, tak wiele zniszczonych rodzin" - powiedział Melnyk. "Mamy nadzieję, że Niemcy pomogą nam zakończyć tę wojnę".

Andrij Melnyk, podkreślił, że głównym celem Ukrainy jest przywrócenie suwerenności terytorialnej - przynajmniej stanu sprzed rozpoczęcia wojny 24 lutego. Dodał też, że "nigdy nie wyrzekniemy się Krymu, to jasne".

Ale trzeba być realistą - przyznał dyplomata. Ukraina widzi, z jaką siłą Rosja prowadzi wojnę napastniczą. Dlatego pierwszym celem jest odzyskanie terytoriów, które od 100 dni są okupowane przez Rosję.

Marynarka Wojenna: rosyjskie okręty chowają się za statkami handlowymi i prowadzą ostrzał

Okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej pod Sewastopolem chowają się za statkami handlowymi i zza nich prowadzą ostrzał celów w Ukrainie rakietami manewrującymi Kalibr – informuje w piątek ukraińska Marynarka Wojenna.

„Dowództwo Floty Czarnomorskiej zaczęło stosować podstępną +taktykę+ znaną z 2014 roku, ale tym razem na morzu” – powiadamia ukraińska flota na Facebooku. (https://tinyurl.com/ycypjdbn)

„Zbrodniarze wojenni wyprowadzają na redę Sewastopola statki floty handlowej z wyłączonymi systemami identyfikacji AIS, by nie można ich było zidentyfikować jako jednostki cywilne. Chowając za nimi swoje okręty wojenne, okupanci niszczą ukraińskie miasta i zabijają cywilów rakietami manewrującymi Kalibr” – napisano w komunikacie.

Władze: ukraińskie wojska wyzwoliły dotąd 23 miejscowości w obwodzie charkowskim

W ciągu 100 dni obrony przed rosyjską inwazją wyparliśmy wroga spod Charkowa i wyzwoliliśmy 23 miejscowości w obwodzie charkowskim; minionej doby jedna osoba w regionie zginęła, a siedem zostało rannych w wyniku rosyjskich ostrzałów - poinformował w piątek szef obwodowych władz Ołeh Syniehubow.

"Przeciwnik chciał szybko i łatwo zająć region charkowski, ale każdy dzień naszej obrony pokazał, że Charkowszczyzna jest niezłomna. (...) Nie zaprzestaniemy walki, dopóki całkowicie nie wypędzimy okupantów z naszej ziemi" - zadeklarował gubernator. (https://t.me/synegubov/3368)

Syniehubow przekazał doniesienia o śmierci cywila w mieście Czuhujew.

Szef obwodowej administracji zapewnił, że trwają prace na rzecz naprawy obiektów i instalacji infrastruktury krytycznej, uszkodzonych przez rosyjskie wojska. W jednej z dzielnic Charkowa przywrócono dostawy gazu dla około 8 tys. mieszkańców. Podobne działania są podejmowane też m.in. w Derhaczach i miejscowości Zołocziw.

Po kilku tygodniach względnego spokoju, rosyjskie wojska wznowiły pod koniec maja ostrzał dzielnic mieszkalnych w Charkowie. 26 maja w mieście zginęło osiem osób, w tym pięciomiesięczne niemowlę i ojciec dziecka, a 17 cywilów zostało rannych.

Drugie co do wielkości miasto Ukrainy, liczące przed inwazją blisko 1,5 mln mieszkańców, jest położone zaledwie około 40 km od granicy z Rosją.

W połowie maja pojawiły się doniesienia o sukcesach ukraińskiej kontrofensywy na północ od Charkowa i odepchnięciu wojsk najeźdźcy na odległość 3-4 km od terytorium Rosji. W kolejnych dniach Rosjanie odzyskali jednak kilka przyczółków w obwodzie charkowskim, co prawdopodobnie umożliwiło im wznowienie ostrzału miasta.

Ambasador Ukrainy: Turcja kupuje zboże skradzione Ukrainie przez Rosję

Turcja jest jednym z państw, które kupują zboże skradzione Ukrainie przez Rosję - oświadczył w piątek ukraiński ambasador w Ankarze Wasyl Bodnar.

Dyplomata powiedział dziennikarzom, że w związku z tą sytuacją zwrócił się do władz tureckich i Interpolu o pomoc w ustaleniu, kto jest zamieszany w transport zboża przez tureckie wody terytorialne.

Według władz ukraińskich jak dotąd Rosjanie ukradli pół miliona ton zbóż z terenów okupowanych. Rząd Ukrainy utrzymuje, że Rosja chciała sprzedać zboże w Egipcie i Libanie, ale nie zgodziły się na to władze tych państw. Media informowały w niedzielę, że jeden z rosyjskich statków, który prawdopodobnie transportował skradzione ukraińskie zboże wszedł w niedzielę do portu w Latakii w Syrii.

Rosja blokuje również ukraińskie porty. Wskutek tego w silosach znajduje się obecnie ponad 20 mln ton zbóż, które są przeznaczone na eksport. Wstrzymywanie tego eksportu może spowodować klęskę głodu w wielu państwach, głównie w północnej Afryce. Przed agresją rosyjską Ukraina eksportowała 5 mln ton zbóż miesięcznie. Ukraińskie rolnictwo odpowiadało za 12 proc. światowej produkcji pszenicy, 15 proc. produkcji kukurydzy oraz połowę globalnej produkcji oleju słonecznikowego

Mer Mariupola: w mieście zniszczono prawie 1300 wielopiętrowych budynków mieszkalnych; Rosjanie deportowali 47 tys. mieszkańców

Rosyjskie wojska zniszczyły w Mariupolu niemal 1300 wielopiętrowych budynków mieszkalnych, dlatego szacunki dotyczące 22 tys. zabitych w mieście mogą być znacznie zaniżone; ponadto 47 tys. mariupolan wywieziono do Rosji i na okupowane terytoria Donbasu - poinformował w piątek mer Mariupola Wadym Bojczenko.

"Ostrożnie szacowaliśmy, że w każdym z wielopiętrowych bloków mieszkalnych mogło ukrywać się około 50 cywilów. Tymczasem pracownicy tzw. ministerstwa sytuacji nadzwyczajnych Donieckiej Republiki Ludowej (samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę struktury państwowej na wschodzie Ukrainy - PAP) wydobywają spod gruzów takich budynków po 70-200 ciał. Dlatego faktyczna liczba ofiar w mieście może być wielokrotnie wyższa, niż 22 tysiące" - ocenił Bojczenko na antenie ukraińskiej telewizji. Wypowiedź mera przytoczyła również agencja UNIAN.

"Widzimy, jak bezwzględna i krwawa jest ta wojna. Rosjanie starannie się do niej przygotowali i działali zgodnie z pewną metodologią, pozostawiając miasto bez infrastruktury krytycznej. W Mariupolu nadal nie ma elektryczności, wody pitnej, prawie nie ma jedzenia, a ponad 100 tys. osób jest przetrzymywanych jako zakładnicy" - dodał Bojczenko.

W ocenie mera najeźdźcy "zniszczyli wszystko, co zostało zbudowane" przez Ukraińców. "Budowaliśmy wolny, demokratyczny świat, nowoczesne europejskie miasto. Rosja będzie natomiast zapamiętana jako sprawca zniszczeń, mordów i grabieży" - powiedział samorządowiec.

Mariupiol, w obwodzie donieckim na południowym wschodzie Ukrainy, liczył przed rosyjską inwazją ponad 430 tys. mieszkańców. Podczas oblężenia przez siły wroga, trwającego od końca lutego do połowy maja, miasto zostało niemal całkowicie zrujnowane.

Doradca prezydenta: USA wiedzą gdzie używamy ich broni

USA wiedzą, gdzie używana jest broń, którą przekazują Ukrainie – oświadczył w piątek doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak. Rosja, jak zaznaczył, dąży do podkopania zaufania pomiędzy Kijowem i Waszyngtonem, m.in. przez fake newsy i operacje psychologiczne.

„Dzisiaj zadanie numer jeden Rosji to zachwianie zaufania pomiędzy Ukrainą i USA” – napisał Podolak na Twitterze w kontekście zapowiedzianych przez USA dostaw wyrzutni rakietowych. (https://tinyurl.com/muccbuc8)

„Ukraina prowadzi wojnę obronną i nie planuje używać wyrzutni MLRS do ataków na cele w Rosji. Nasi partnerzy wiedzą, gdzie używane jest ich uzbrojenie. Wszelkie insynuacje o takich zamiarach to operacja psychologiczna rosyjskich służb specjalnych” – podkreślił doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Władze: rosyjskie wojska zniszczyły 60 proc. zabudowy w Lisiczańsku

Rosyjskie wojska zniszczyły już 60 proc. wszystkich budynków w Lisiczańsku na wschodzie Ukrainy; w mieście wciąż pozostaje jedna piąta mieszkańców, czyli około 20 tys. osób - poinformował w piątek szef administracji Lisiczańska Ołeksandr Zajka na antenie telewizji 1+1.

Szef miejskich władz potwierdził, że kluczowa trasa Lisiczańsk-Bachmut nie została zdobyta przez wroga, chociaż znajduje się pod ciągłym ostrzałem najeźdźców. "Można jednak dostarczać pomoc humanitarną, dlatego w Lisiczańsku nie brakuje żywności" - podkreślił Zajka.

Liczący przed rosyjską inwazją blisko 100 tys. mieszkańców Lisiczańsk jest położony nieopodal Siewierodoniecka - nieformalnej stolicy części obwodu ługańskiego kontrolowanej przez rząd w Kijowie i miasta stanowiącego obecnie główny cel rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Strategicznie ważna trasa, łącząca te ośrodki z Bachmutem w obwodzie donieckim, to szlak transportowy umożliwiający komunikację pomiędzy wschodnimi regionami kraju oraz miastami Dniepr i Zaporoże, a także centralną i zachodnią częścią Ukrainy.

W środę szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj poinformował, że siły agresora opanowały już około 70-80 proc. Siewierodoniecka, ale walki nadal trwają. W czwartek wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski przekazał doniesienia, że ukraińskie wojska odniosły "pewne sukcesy" podczas bitwy o miasto. 

Rosyjskie straty:

Od początku inwazji na Ukrainę armia rosyjska straciła już około 30 950 żołnierzy, w tym około 100 w ciągu ostatniej doby, a także m.in. 1367 czołgów, w tym cztery w czwartek - poinformował w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Poprzedniego dnia agresor stracił też m.in. 14 systemów artyleryjskich, 14 dronów i 12 pojazdów opancerzonych – przekazano w komunikacie dowództwa ukraińskiej armii.

Z szacunków sztabu wynika, że łączne straty Rosji od początku inwazji wynoszą: 3366 pojazdów opancerzonych, 210 samolotów, 175 helikopterów, 661 systemów artyleryjskich, 207 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, 95 systemów przeciwlotniczych, 2329 pojazdów i cystern, 13 jednostek pływających i 535 dronów.

Największe straty w ciągu minionej doby Rosjanie ponieśli na kierunku bachmuckim w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy - dodał sztab.

100 dni od początku rosyjskiej inwazji; trwają ciężkie walki o Donbas

Oficjalnym celem Kremla jest obecnie podbój całego Donbasu. Najtrudniejsza sytuacja panuje obecnie w Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim. Ciężkie walki toczą się o to miasto od zeszłego tygodnia. Wojska rosyjskie, wspierane przez ciężką artylerię, kontrolują obecnie ok. 70-80 proc. Siewierodoniecka. Przejęcie miasta dałoby Rosji de facto kontrolę nad obwodem ługańskim, jednym z dwóch regionów tworzących Donbas, przemysłowe serce Ukrainy.

Postępująca utrata pozycji w obwodzie ługańskim i graniczącej z nim części obwodu donieckiego oraz przede wszystkim przebieg walk o Siewierodonieck świadczą o rosnącym wyczerpaniu obrońców - uważają analitycy warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich. Przypominają też, że część ukraińskich jednostek znalazła się w Donbasie jeszcze przed 24 lutego i nieprzerwanie bierze udział w starciach z agresorem.

Wojska rosyjskie 24 lutego przekroczyły granice Ukrainy od wschodu i południa oraz od północy z terytorium Białorusi. Ukraina została również zaatakowana z okupowanego przez Rosję od 2014 roku Krymu i kontrolowanej przez zależnych od Moskwy separatystów części Donbasu.

Po wycofaniu się w marcu z okolic Kijowa i z północnej Ukrainy siły rosyjskie skoncentrowały się na Donbasie we wschodniej części kraju. Wojsko rosyjskie w połowie maja ostatecznie przejęło kontrolę nad Mariupolem w obwodzie donieckim, kiedy ostatni obrońcy ukraińscy poddali się po zaciekłym oporze. Rosjanie zapewnili sobie pomost lądowy między Donbasem a Krymem, który Ukraińcom będzie trudno wyzwolić, a Rosjanom równie trudno będzie spacyfikować - komentuje dziennik "The Times".

Według Kijowa siły rosyjskie zamierzają zająć Siewierodonieck i pozostałe części obwodu ługańskiego, które jeszcze są pod kontrolą ukraińską.

Ciężkie walki we wschodnich regionach Ukrainy, gdzie Rosja może łatwiej zaopatrywać swoje wojska, odbijają się na siłach ukraińskich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że każdego dnia może ginąć od 60 do 100 żołnierzy ukraińskich. Bardzo rzadko jednak władze tego kraju wypowiadają się na temat strat wśród własnych sił zbrojnych. Różne źródła szacują, że zginąć mogło od kilku do kilkunastu tysięcy ukraińskich żołnierzy.

Według brytyjskich szacunków Rosja straciła prawdopodobnie około 14-15 tys. żołnierzy. Pentagon oszacował z kolei straty rosyjskie m.in. na blisko 1000 czołgów i ponad 350 systemów artyleryjskich.

Linia frontu ciągnie się obecnie przez ponad 1000 kilometrów, a prawie 125 tys. km kw., czyli jedna piąta Ukrainy, znajduje się pod kontrolą okupantów - poinformował Zełenski. Prezydent dodał, że ok. 3 tys. km kw. kraju zanieczyszczono minami i niewybuchami.

Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka podało, że od początku inwazji na Ukrainie zginęło 4113 cywilów, w tym 262 dzieci, a 4916 zostało rannych; ofiary pochodzą przede wszystkim z obwodów donieckiego i ługańskiego - 2337 zabitych i 2808 rannych. Większość zginęła w wyniku ostrzału rakietowego i z ciężkiej artylerii. Rzeczywista liczba ofiar jest prawdopodobnie znacznie wyższa i może sięgać nawet 27 tys., jeśli potwierdzą się szacunki dotyczące ofiar pochodzących z Mariupola.

Od początku inwazji ponad 6,8 mln uchodźców uciekło z Ukrainy, m.in. 3,6 mln do Polski, 990 tys. do Rumunii, 680 tys. na Węgry, 480 tys. do Mołdawii i 460 tys. na Słowację - poinformowała w niedzielę ONZ. Wśród krajów niegraniczących z Ukrainą najwięcej uchodźców przyjęły Niemcy (ponad 710 tys.), Czechy (360 tys.) i Bułgaria (270 tys.). Większość uchodźców stanowią kobiety, dzieci i osoby starsze. Kolejne 8 mln osób zostało przesiedlonych na terytorium Ukrainy.

Ponieważ walki są teraz w dużej mierze ograniczone na wschodzie, ponad milion ukraińskich uchodźców wróciło już do domów. Ponad 5 milionów pozostaje za granicą, co stanowi największy kryzys przesiedleńczy w XXI wieku.

Rosjanie zaangażowali w wojnę blisko 170 tys. członków personelu wojskowego, z czego obecnie na Ukrainie przebywa ok. 100 tys. żołnierzy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i tzw. milicji ludowych separatystów oraz kilkanaście tysięcy żołnierzy Rosgwardii. Według strony ukraińskiej liczba obrońców wynosi łącznie 450 tys. żołnierzy wszystkich formacji, w tym Obrony Terytorialnej i Gwardii Narodowej.

Udokumentowane rosyjskie zbrodnie wojenne w Ukrainie obejmują m.in. masowe zabójstwa, tortury, gwałty, grabieże, ataki na cele cywilne takie jak osiedla mieszkaniowe, szkoły, szpitale i korytarze humanitarne oraz stosowanie amunicji zabronionej przez konwencję genewską np. bomb kasetowych.

Oprócz tego od początku agresji do Federacji Rosyjskiej deportowano ok. 1,4 mln Ukraińców, w tym 232 tys. dzieci. Po pobycie w obozach filtracyjnych utworzonych na terytoriach okupowanych ludzie ci są stopniowo przewożeni w głąb Rosji.

Władze: w obwodzie ługańskim Rosjanie zniszczyli 70 szkół, 50 przedszkoli, 33 szpitale

W ciągu 100 dni wojny Rosjanie zniszczyli w obwodzie ługańskim, na wschodzie Ukrainy, około 70 szkół i 50 przedszkoli oraz 33 szpitale – poinformował w piątek szef administracji wojskowej obwodu Serhij Hajdaj. W rosyjskim ostrzale Lisiczańska w czwartek zginęła kobieta.

Jak napisał Hajdaj, Rosjanie od 100 dni „równają z ziemią” obwód ługański. Zniszczyli ponad 400 km dróg, niemal 70 szkół i 50 przedszkoli.

„33 szpitale i 237 wiejskich ośrodków medycznych, wyposażonych w nowoczesny sprzęt. Dzisiaj wszystko to jest zniszczone przez artylerię, a angiografy, aparaty USG i tomografy są wywożone do tzw. republiki ludowej” – napisał Hajdaj na Telegramie. (t.me/luhanskaVTSA/3119)

„Nie mając dużych sukcesów na froncie, wróg odnosi kolejne zwycięstwa nad infrastrukturą cywilną – uderza w domy i przedsiębiorstwa. Ruski mir to (ma być) według nich step jak okiem sięgnąć” – odnotował Hajdaj w oddzielnym komunikacie, w którym potwierdził m.in., że w Siewierodoniecku, w którym są już Rosjanie, wciąż toczą się walki uliczne. (t.me/luhanskaVTSA/3121)

W Lisiczańsku, w obwodzie ługańskim, w wyniku ostrzału artyleryjskiego zginęła w czwartek kobieta. Rosjanie zniszczyli też m.in. budynki i samochody straży pożarnej w tym mieście. Zrujnowane są okoliczne miejscowości.

Brytyjski resort obrony: Rosja nie osiągnęła na Ukrainie żadnego strategicznego celu

Rosja osiąga taktyczne sukcesy w Donbasie, ale żaden z jej strategicznych celów nie został zrealizowany, a ewentualny jakikolwiek sukces będzie wymagał ogromnych nakładów i zapewne zajmie jeszcze sporo czasu - przekazało w piątek brytyjskie ministerstwo obrony.

"Dziś mija setny dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Siły rosyjskie nie zdołały osiągnąć początkowych celów, jakimi było zajęcie Kijowa i ukraińskich ośrodków władzy. Silny opór ukraiński i nieudana próba zabezpieczenia lotniska w Hostomlu w ciągu pierwszych 24 godzin doprowadziły do odparcia rosyjskich działań ofensywnych. Po niepowodzeniu początkowego planu, w wyniku błędnych założeń planistycznych i słabej realizacji taktycznej, Rosja dostosowała swój plan operacyjny, koncentrując się na Donbasie" - przypominano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

"Rosja obecnie osiąga sukces taktyczny w Donbasie. Siły rosyjskie wygenerowały i utrzymały impet i obecnie wydają się mieć inicjatywę nad ukraińskim oporem. Rosja kontroluje ponad 90 proc. obwodu ługańskiego i prawdopodobnie zakończy przejmowanie nad nim kontroli w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Rosja osiągnęła te ostatnie sukcesy taktyczne znaczącym kosztem w zasobach oraz dzięki skoncentrowaniu sił i ognia na jednym elemencie całej kampanii. Rosja nie była w stanie wykonać manewru lub ruchu na innych frontach lub osiach, z których wszystkie przeszły do defensywy. W porównaniu z pierwotnym planem Rosji, żaden z celów strategicznych nie został osiągnięty. Osiągnięcie przez Rosję jakiegokolwiek sukcesu będzie wymagało dalszych ogromnych nakładów sił i sprzętu i prawdopodobnie zajmie jeszcze sporo czasu" - wskazano.

Sztab Generalny: trwają walki w centrum Siewierodoniecka

W centrum Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim toczą się walki; Rosjanie ostrzeliwują to miasto, a także sąsiedni Lisiczańsk i inne miejscowości – podaje w porannym podsumowaniu w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Według sztabu w rejonie Siewierodoniecka trwa ostrzał pozycji ukraińskich, a wojska rosyjskie przeprowadziły nieudaną próbę szturmu w okolicach wsi Metjulkine i Biłohoriwka. (https://tinyurl.com/mr2rz7a5)

Rosjanie ostrzeliwali też miejscowości na północny zachód od Słowiańska w obwodzie donieckim, podjęli próbę szturmu w kierunku wsi Bohorodyczne i Dołyna, a także w okolicy wsi Studenok na styku obwodów charkowskiego i donieckiego; trwają tam walki.

Siły rosyjskie kontynuują ostrzał artyleryjski na innych odcinkach frontu, w tym w obwodzie donieckim. Według strony ukraińskiej morale i nastroje wśród rosyjskich żołnierzy są złe z powodu ciągłego przenoszenia terminów ich rotacji.

Sztab podaje w piątek rano, że w obwodach ługańskim i donieckim w ciągu doby Ukraińcy odparli pięć ataków przeciwnika, niszcząc pięć czołgów, trzy systemy artyleryjskie i dwa pojazdy opancerzone. Znacznych strat Rosjanie mieli zaznać także na innych kierunkach.

Strona ukraińska informuje również o ostrzałach obwodu sumskiego z terytorium Rosji. Pod Charkowem Rosjanie ostrzelali szereg miejscowości, lecz nie prowadzili w ostatnich godzinach aktywnych działań bojowych.

ISW: władze Rosji nie wiedzą, jak zintegrować okupowane terytoria Ukrainy

Powołane przez Rosję władze okupacyjne na zajętych obszarach Ukrainy wciąż nie są w stanie kontrolować społeczeństwa, a stosowane środki są niekonsekwentne, co wskazuje, że Kreml nie wie, jak zintegrować te tereny – ocenili w najnowszym raporcie eksperci amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW).

Rosyjskie władze okupacyjne w dalszym ciągu mają trudności z zaprowadzeniem trwałej kontroli społecznej na nowo okupowanych terytoriach Ukrainy. Ukraińskie Centrum Oporu przekazało, że władze okupacyjne są tylko „utworzone na papierze” i nie są w stanie kontrolować ludności, wymusić używania rubli ani wprowadzić procedur biurokratycznych.

Centrum podkreśliło, że ukraińscy cywile popierają działalność partyzancką i systematycznie sabotują powołane przez Rosję władze – napisano w czwartkowym, dobowym sprawozdaniu na temat wojny na Ukrainie.

Kreml w dalszym ciągu stosuje niekonsekwentne środki na okupowanych terenach na południu Ukrainy, co wskazuje na powszechny opór Ukraińców i najprawdopodobniej również brak zdecydowania rosyjskich władz co do sposobu integracji tych terenów – twierdzą eksperci ISW.

W raporcie napisano również, że rosyjskie wojska poczyniły nieznaczne postępy w ofensywie w kierunku miasta Słowiańsk w obwodzie donieckim na południowym wschodzie Ukrainy. Postępy będą na tym odcinku niewielkie również w kolejnych dniach, ponieważ Rosja skupia się na próbie zajęcia Siewierodoniecka i Lisiczańska w obwodzie ługańskim.

„Rosyjskie wojsko prawdopodobnie wykorzysta zajęcie tych dwóch miast, by twierdzić, że +wyzwoliło+ cały obwód ługański przed zwróceniem się w stronę obwodu donieckiego. Jednak wojska rosyjskie raczej nie dysponują siłą potrzebną do zajęcia znacznego obszaru w obwodzie donieckim po stratach poniesionych koło Siewierodoniecka” – ocenili eksperci ISW.

„Siły rosyjskie są ewidentnie ograniczone ukształtowaniem terenu w Donbasie i będą w dalszym ciągu mierzyły się z wyzwaniami związanymi z przekroczeniem rzeki Doniec, aby zamknąć okrążenie Siewierodonieck-Lisiczańsk i poczynić dalsze postępy na zachód od Łymanu w stronę Słowiańska przez (wieś) Rajhorodok” – dodano.

100. dzień wojny: Rosjanie liczą na wymęczenie Ukraińców

Obecna faza to wojna na „zmęczenie przeciwnika” – mówią PAP analitycy wojskowości po 100 dniach wojny. Rosjanie ograniczyli teren wojny i – przynajmniej na razie – swoje cele. O dalszych losach konfliktu mogą zadecydować zasoby obu stron, morale obrońców i ciężki sprzęt z Zachodu.

„W stosunku do pierwszych dni i tygodni konfliktu Rosjanie zredukowali swoje cele i teren, na którym działają. Trwa wojna, którą można określić jako pozycyjną, a aktywność skupia się obecnie przede wszystkim w obwodzie ługańskim, w Siewierodoniecku i jego okolicach, na łuku rzeki Doniec” – uważa redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej Mariusz Cielma.

Jeszcze w kwietniu władze ukraińskie, spodziewając się rosyjskiej ofensywy i obserwując przegrupowanie sił agresora, zapowiadały „wielką bitwę o Donbas”, ostrzegając, że będą to ciężkie i długotrwałe walki. Te prognozy potwierdziły się. Rosjanie tygodniami atakowali wzdłuż całej linii styczności w obwodach ługańskim i donieckim, a obecnie koncentrują się na pozostałej pod kontrolą Ukrainy części obwodu ługańskiego. Atakują również cele w obwodzie donieckim.

„Rosjanie wykorzystują taktykę miażdżenia ogniem artyleryjskim. Wobec zdecydowanie mniejszych zasobów artyleryjskich po stronie obrońców udaje im się posuwać do przodu” – mówi PAP Marek Świerczyński, szef działu bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych w Polityce Insight.

Chociaż Rosjanie w ostatnich dniach chwalili się „sukcesami”, m.in. wejściem do Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim, to, jak podkreśla Mariusz Cielma, w stosunku do pierwotnych zamierzeń, Moskwa wielokrotnie redukowała cele swoich działań, przynajmniej te, o których można było wnioskować, analizując przebieg walk.

„Od zamiaru wejścia do Kijowa i przejęcia kontroli politycznej nad całym krajem, punkt ciężkości, przesunął się najpierw na cały Donbas (obwody doniecki i ługański), a obecnie wydaje się, że najbliższym celem Moskwy jest zajęcie całości obwodu ługańskiego” – uważa Cielma.

Nie mogąc dojść do Kijowa od północy, zarówno ze swojego terytorium, jak i z Białorusi, siły rosyjskie wycofały się na przełomie marca i kwietnia z obwodów kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego. Obecnie Rosjanie okupują część terytoriów na południu, zajętych stosunkowo szybko jeszcze na początku wojny, niemal cały obwód ługański i część donieckiego, a także charkowskiego.

Na ostatnim etapie konfliktu Rosjanom nie udało się zamknięcie w kotle sił ukraińskich w rejonie Siewierodoniecka i wydaje się, że Ukraińcy stopniowo wycofują się z tego miasta, by nie powtórzyć tragicznego scenariusza z Mariupola, gdzie ukraiński garnizon został otoczony przez Rosjan.

„Prawdopodobnie siły ukraińskie stopniowo się wycofają w głąb swoich pozycji i stamtąd będą prowadzić kolejny etap obrony” - ocenia Świerczyński.

Również Cielma przewiduje, że jeśli Rosjanie zajmą Siewierodonieck, kolejnym punktem ich ataku będzie Lisiczańsk w obwodzie ługańskim, a dalej – prawdopodobnie – będą się przygotowywać do ofensywy na pozostałą pod kontrolą Ukrainy cześć obwodu donieckiego.

Dla dalszego przebiegu konfliktu, jak zaznacza Świerczyński, kluczowe będzie to, czy dość szybko i w odpowiedniej ilości dotrą na Ukrainę dostawy ciężkiego sprzętu, w tym zapowiedziane już przez USA wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe HIMARS i brytyjskie systemy MLRS oraz – ewentualnie – podobny sprzęt od innych państw zachodnich.

„Dostawy takiego ciężkiego uzbrojenia o zasięgu do 80 km to zupełnie nowy etap wsparcia Zachodu dla Ukrainy i ważny sygnał, ale by dotarły na front potrzebny jest czas, w tym na przeszkolenie ukraińskich żołnierzy. Obecnie Ukraina nie posiada odpowiedniego sprzętu, by ekwiwalentnie odpowiadać Rosjanom” – mówi Świerczyński.

„Ukraina nie ma na razie wystarczających sił, by przejść do ofensywy, którą zapowiadała na czerwiec, a i Rosjanie są już zbyt osłabieni, by dokonać na froncie decydujących zmian” – dodaje Cielma.

„Trwa bardzo brutalna wymiana ciosów, a strona rosyjska, choć również poniosła duże straty, gra na +wyniszczenie+ przeciwnika, licząc, że w końcu dostanie swoją szansę, że nastąpi kryzys po stronie ukraińskiej, który można będzie wykorzystać” – dodaje Cielma.

Zwraca uwagę, że Rosjanie sięgają po zeskładowany stary sprzęt, m.in. radzieckie czołgi T-62, które już kilka lat temu miały być wycofane z uzbrojenia armii. To potwierdza informacje o dużych stratach poniesionych w dotychczasowych działaniach zbrojnych.

„Strona ukraińska mówi o zniszczeniu ponad 1300 rosyjskich czołgów. Amerykanie podają liczbę trochę mniejszą, około tysiąca, ale to i tak jest bardzo dużo jak na nieco ponad trzy miesiące wojny” – zaznacza analityk.

W ostatnich dniach prezydent Ukrainy przyznał, że codziennie ginie od 60 do 100 ukraińskich żołnierzy, a ok. 500 odnosi rany. Rosjanie swoich strat od dawna nie komentują, a według danych ukraińskich zginęło ich już ponad 30 tys. Nawet biorąc pod uwagę, że są to dane zawyżone, rosyjskie straty są bardzo duże.

Analitycy, w tym projekt śledczy Conflict Intelligence Team (CIT), mówią o dużych stratach osobowych w rosyjskiej armii, które trudno będzie uzupełnić, niskim morale i rosnącej niechęci żołnierzy do udziału w walkach. Starszy i mniej skomplikowany sprzęt może być wprawdzie łatwiejszy w obsłudze dla nowych „rekrutów”, ale niekoniecznie zapewni odpowiedni poziom walki.

„Rosjanie mają dużo sprzętu i niewystarczającą ilość ludzi, a Ukraińcy na odwrót – mają żołnierzy, lecz nie dość sprzętu, którym mogliby walczyć” – podkreśla Świerczyński.

Analitycy wojskowości, w tym rozmówcy PAP, przewidują, że wojna na Ukrainie może potrwać jeszcze długo.

„Jeśli ktoś zapyta, czy wojna potrwa kolejne sto dni, to powiem, że na pewno. Czy potrwa do końca roku? Zapewne. Czy będzie się ciągnąć jeszcze kilka lat – jest to prawdopodobne” – mówi Świerczyński.

„Rosjanie nie deklarują swoich długofalowych celów, ale na pewno chcą zająć co najmniej całe obwody ługański i doniecki. Z kolei władze ukraińskie jasno mówią, że nie ma mowy o ustępstwach terytorialnych. W tej sytuacji, również wobec faktu, że obecnie nie toczą się żadne rozmowy pokojowe, należy oczekiwać, że ten konflikt będzie trwał” – ocenia Cielma.

Zełenski: wojska ukraińskie odniosły pewne sukcesy w Siewierodoniecku

Wojska ukraińskie odniosły pewne sukcesy w Siewierodoniecku, ale ogólna sytuacja militarna w Donbasie nie zmieniła się w ciągu ostatnich 24 godzin - powiedział w czwartek późnym wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski w nagraniu wideo.

"Sytuacja w Donbasie nie zmieniła się w sposób istotny w ciągu ostatnich 24 godzin. Mamy pewne sukcesy w walkach o Siewierodonieck" - powiedział Zełenski dodając, że jest zbyt wcześnie aby mówić o szczegółach.

Zełenski określił jako "absolutnie bezsensowne" ostrzeliwanie przez artylerię rosyjską z rosyjskiego terytorium północnych rejonów Ukrainy.

"Całe tymczasowo okupowane terytorium naszego kraju jest obecnie strefą totalnej katastrofy, za którą pełną odpowiedzialność ponosi Rosja" - podkreślił ukraiński prezydent.

Reuter przypomina, że oficjalni przedstawiciele Ukrainy przyznali, że wojska rosyjskie, wspierane przez ciężką artylerię, kontrolują obecnie większość wschodniej części Siewierodoniecka, ale walki o miasto wciąż trwają.

Zełenski podziękował prezydentowi USA Joe Bidenowi za obietnicę dostarczenia Ukrainie systemów rakietowych dalekiego zasięgu. Dodał, że spodziewa się "dobrych wiadomości" dotyczących dostaw broni z innych krajów.

Ambasador USA: to ukraińska armia będzie decydowała o zasięgu uderzeń wykonywanych przez systemy HIMARS

To wojskowi z Ukrainy będą decydowali o zasięgu ostrzału prowadzonego z systemów artylerii rakietowej HIMARS, które USA przekażą Kijowowi - powiedziała w czwartek amerykańska ambasador na Ukrainie Bridget Brink. Jak informował Pentagon, systemy HIMARS w wersji dla Ukrainy mogą razić cele do 70 km.

W ogłoszonym w środę przez prezydenta USA Joe Bidena jedenastym, wartym 700 mln dolarów, pakiecie pomocy wojskowej dla Ukrainy znalazły się m.in. cztery wyrzutnie systemu HIMARS oraz nieokreślona dotąd liczba rakiet o maksymalnym zasięgu 70 km - informował Pentagon.

Przekazanie tego uzbrojenia pozwoli siłom ukraińskim razić wrogie cele z większą precyzją, jest to też broń o dalszym zasięgu niż obecnie używane przez Ukrainę systemy artyleryjskie - powiedziała Brink w czwartek na konferencji prasowej.

Dodała, że o zasięgu ostrzałów prowadzonych przez zestawy HIMARS będą "samodzielnie decydowały Siły Zbrojne Ukrainy".

Brink podkreśliła, że rząd USA będzie wspierał Ukrainę niezbędną pomocą aż do jej wygranej z Rosją. Zaznaczyła, że amerykańscy dyplomaci i urzędnicy będą aktywnie koordynować pomoc zbrojeniową dla Ukrainy przekazywaną przez inne kraje oraz pomogą w jej transporcie.

Amerykańska ambasador przypomniała, że zatwierdzona w środę transza pomocy nie będzie ostatnią i jest częścią zaakceptowanego przez amerykański Kongres i podpisanego przez Bidena pakietu pomocy dla Ukrainy o wartości blisko 40 mld dolarów. Uzupełniła, że o tym, jakie konkretnie uzbrojenie i w jakiej liczbie znajdzie się w kolejnych partiach pomocy wojskowej, zdecyduje sytuacja na froncie i konsultacje z władzami Ukrainy.

Wiceminister obrony USA Colin Kahl powiedział w środę, że zestawy HIMARS zostaną dostarczone Ukrainie w ciągu około trzech tygodni. Przekazał też, że strona ukraińska zobowiązała się do używania tego uzbrojenia tylko w celach defensywnych, tj. w granicach swojego terytorium.

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Powiązane: Wojna w Ukrainie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki