CME Group, właściciel nowojorskiej giełdy Nymex, zdecydował o około 25 proc. podniesieniu depozytów zabezpieczających dla kontraktów na ropę. W ten sposób giełda chce zabezpieczyć się przed wzrostem zmienności na rynku. To już trzecie podwyżka poziomu depozytów w tym roku. Reakcja rynku na decyzję była spokojna, jeśli brać pod uwagę paniczne zamykanie pozycji przez inwestorów na rynku srebra po podobnej decyzji CME Group.
Za spadek cen ropy odpowiadają wtorkowe dane o handlu zagranicznym Chin. Uwagę przykuwa znaczący spadek dynamiki importu, która zmalała do 21,8 proc. wobec 27,3 proc. przed miesiącem. Jest to negatywny bodziec dla cen surowców. W dodatku import ropy wzrósł o jedynie 1,7 proc. wobec poprzedniego roku, podczas gdy w pierwszym kwartale zwiększył się o 11,9 proc.
Negatywny wpływ na cenę ropy naftowej wywiera wzrost zapasów w Stanach Zjednoczonych. Zgodnie z oczekiwaniami jutrzejszy raport Energy Department będzie zawierał informacje o wzroście zapasów o 1,5 mln baryłek z poziomu 366,5 mln baryłek w tygodniu zakończonym 6 maja. Jest to najwyższy poziom rezerw od dwóch lat.
W tle pozostają wydarzenia na Bliskim Wschodzie i w Afryce, które zwiększają niepewność na rynku ropy. Eskalacja konfliktów w regionie może zwiększyć komponent ryzyka w cenie ropy naftowej. Jednakże ten czynnik na razie odgrywa drugoplanową rolę.
Przed 14.00 cena ropy naftowej w Nowym Jorku malała o 0,9 proc. do 102,03 dolara. W Londynie surowiec tracił na wartości 0,5 proc. do 115,60 dolara.
P.L.


























































