Na GPW co jakiś czas pojawia się spółka, na której można szybko zarobić i jeszcze szybciej stracić. Często są to "starzy znajomi", którzy błyskawiczne wzrosty i gwałtowne spadki notowały już wcześniej. Podobnie jest także i w ostatnich dniach.


Do łask u spekulantów powrócił Petrolinvest. Spółka, której na GPW udało się "osiągnąć" nawet większą porażkę niż JSW, znów zapewnia swoim inwestorom skrajne emocje. Wprawdzie o mitycznych petrodolarach (a raczej petrotenge) wciąż cicho, znów jednak nie brakuje chętnych na papiery popularnego "Petrola".
Jeszcze 23 maja jedną akcję tej spółki wyceniano na 18 groszy. Na wtorkowym zamknięciu (7 czerwca), po ledwie 10 sesjach, warta była ona 25 groszy, a więc o 39% więcej. To jednak nie koniec historii. Gdy cofniemy się nieco dalej, do 4 maja, ten sam papier wart był 27 groszy. Wystrzał w górę poprzedził więc gwałtowny spadek wartości.
Ostatnie tygodnie "odkurzyły" także Resbud. Spółka ta zasłynęła w giełdowej historii rajdem z przełomu lutego i marca 2012 roku, kiedy to jej wartość wzrosła 17-krotnie. Po pół roku Resbud znajdował się już jednak znów w pobliżu punktu wyjścia. Spółka ponownie wpadła w oko inwestorom na początku czerwca. W tym miesiącu jej wartość skoczyła z poziomu 1,55 zł, do 2,00 zł, choć wczoraj za Resbud płacono nawet 2,07 zł.
Renesans przeżywa także Starhedge, spółka która obecnie jest warta 1,5% swojej wyceny na debiucie. Na przełomie marca i kwietnia w niewiele ponad tydzień jej wartość wzrosła trzykrotnie, pod koniec kwietnia ze wspomnianych wzrostów pozostała jednak ledwie 1/3. W ciągu ostatnich dwóch tygodni popyt powrócił, Starhedge umocnił się o blisko połowę. Inwestorom nie przeszkadzają w zakupach ostrzeżenia ze strony GPW oraz brak przychodów.
Ciężko do rajów dla spekulantów zaliczyć JSW, ponieważ spółka ta prowadzi realny biznes i w przeciwieństwie np. do Petrolinvestu, całkiem sporo wydobywa. Zmienność na papierach węglowego giganta jest jednak tak duża, że nie odstaje on pod tym względem od innych opisanych tu historii. Rajd z kwietnia podbił wycenę spółki o ponad 120%, później jednak wystarczyło 13 majowych sesji, by wartość JSW spadła o 1/3. Czerwiec to powrót zieleni, od początku miesiąca spółka zyskała już ponad 20%.
Duża niepewność to m.in. zasługa głównego właściciela (Skarb Państwa), którego przedstawiciele rzucają w losowych chwilach na wiatr różnorodne pomysły, by potem się z części z nich wycofywać. Na to wszystko nakłada się nerwowa sytuacja na rynku surowcowym i poszukiwanie w różnych źródłach pieniędzy na dofinansowanie JSW. Oto idealny przepis na giełdowy rollercoaster na dużej spółce.
Raje dla spekulantów to spółki, które często wykazują bardzo niskie przychody, niższe nawet od strat, jakie generują. Ich akcje czasami notują gwałtowne wzrosty, mimo iż brak ku temu konkretnych przesłanek fundamentalnych. Często trafiają one na listę alertów GPW i początkujący inwestorzy powinni na tego typu spółki szczególnie uważać. O najsłynniejszych przykładach tego typu firm pisaliśmy w zestawieniu "Fortuny znikąd, czyli raje dla spekulantów na GPW".