W czwartek rano za akcje Resbudu płacono 36,95 złotych, czyli o 16% mniej niż na środowym zamknięciu. To prawie o połowę mniej niż w poniedziałek, gdy kurs spółki osiągnął poziom 70 złotych.
Źródło: Bankier.pl
Wszystko zaczęło się 8. marca, gdy kurs Resbudu podskoczył z 7,15 zł do 10,65 zł. Była to reakcja na informację, jaka dzień wcześniej napłynęła ze spółki. ABM Solid poprzez swoją spółkę zależną kontrolującą 65,4% udziałów w Resbudzie sprzedał ten pakiet Investment Friends za 6,1 mln złotych, czyli po 11,10 zł za walor.
Dzień później na akcjach Resbudu rozpoczęło się szaleństwo – inwestorzy kupowali papiery tej budowlanej spółki, jakby na jej gruntach znaleziono złoto lub przynajmniej ropę naftową. W trakcie 12 sesji kurs przeżywającej kłopoty finansowe spółki budowlanej podskoczył 7-krotnie. W szczytowym momencie bańki Resbud był wyceniany na przeszło 10-krotność wartości księgowej.
W międzyczasie ze spółki nie napłynęły żadne informacje, które mogłyby uzasadnić tak silny wzrost jej notowań. 16. marca Resbud przedstawił wyniki za 2011 rok. Firma odnotowała 6,6 mln złotych straty netto, co był skutkiem realizacji nierentownych kontraktów. Tak duża strata znacząco pogorszyła sytuację finansową spółki, pochłaniając przeszło połowę kapitałów własnych. Zarząd zapowiedział restrukturyzację i modyfikację profilu działalności spółki.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl
























































