Inflacja nie tylko nie maleje, ale nadal przyspiesza, a prognozy na przyszły rok również nie są zbyt kolorowe. Tymczasem Rada Polityki Pieniężnej zbliża się do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Czy stanie się to już w środę?


[Aktualizacja 15:20 Zgodnie z oczekiwaniami analityków RPP podniosła stopy procentowe o 25 pb.]
RPP rozpoczęła zacieśnianie polityki monetarnej w październiku ubiegłego roku. Od tamtej pory wywindowała stopę referencyjną z najniższego poziomu w historii (0,1 proc.) do najwyższego poziomu od marca 2005 r. (6,5 proc.). Skala i tempo wzrostu kosztu pieniądza wskazują, że jest to najbardziej agresywny cykl podwyżek kosztu pieniądza w Polsce w XXI w.


Członkowie RPP, na czele z przewodniczącym Rady i prezesem NBP, od kilku miesięcy zapowiadają, że wielkimi krokami zbliża się koniec - a przynajmniej przerwa - zacieśnienia. W wywiadzie opublikowanym tydzień temu w portalu Business Insider Adam Glapiński wskazał dwa scenariusze na wrześniowe posiedzenie polskich władz monetarnych: pozostawienie stóp procentowych na dotychczasowych poziomach albo podwyżkę o 25 pb. Dwa dni później GUS opublikował zaskakująco wysoki odczyt inflacji - tempo wzrostu cen konsumpcyjnych nie tylko nie spowolniło, jak oczekiwali analitycy, ale znacząco przyspieszyło: do 16,1 proc. w skali roku z 15,6 proc. w lipcu. Statystycy zrewidowali również w górę dane o wzroście PKB w II kwartale, a struktura wzrostu nie okazała się aż tak negatywna, jak wcześniej sądzono - na plus zaskoczyły inwestycje.
ReklamaWidząc taką mieszankę, ekonomiści przewidują, że po wakacyjnej przerwie (w sierpniu nie odbyło się posiedzenie decyzyjne) w środę RPP podniesie stopy procentowe o 25 pb. W tym cyklu Rada jeszcze nie decydowała się na tak niewielki ruch, mimo że przez lata był to standard w polityce banków centralnych.
"RPP ma obecnie twardy orzech do zgryzienia. Inflacja nie chce spadać, PKB obniża się głównie na czynnikach jednorazowych (...). W takiej sytuacji nie ma chyba innej opcji niż kontynuacja zacieśnienia" - argumentują ekonomiści mBanku. Podobnie uważają eksperci Banku Millennium. "Szybki odczyt inflacji w sierpniu wskazał na przyspieszenie inflacji, która napędzana jest nie tylko cenami energii, ale także czynnikami popytowymi. Dane z rynku pracy wskazały natomiast na utrzymanie rekordowo niskiego bezrobocia. To uwarunkowania, które przemawiają za dalszym zacieśnianiem polityki pieniężnej" - piszą.
"Gdyby nie ten wywiad [dla Business Insider - red.], to po mocnym zaskoczeniu ze strony sierpniowej inflacji i mniej niepokojącej niż można było się obawiać strukturze PKB w II kwartał zapewne zastanawialibyśmy się nad podwyżką o 50 pb, ale drzwi do takiej decyzji prezes NBP dość mocno przymknął swoimi ostatnimi wypowiedziami" - wskazują analitycy Santander Bank Polska.
"Ostatnie inflacyjne zaskoczenie przesunęło ryzyka w kierunku 50 pb. w górę, ale to wciąż 25 pb. jest naszym bazowym scenariuszem" - wtórują im koledzy z mBanku. Takie jest również zdanie ekspertów z Credit Agricole.
"Zmniejszenie skali podwyżek stóp pozwoli RPP bardziej elastycznie reagować na z jednej strony utrzymującą się silną presję inflacyjną, a jednocześnie na spodziewane dalsze studzenie koniunktury" - argumentują analitycy Banku Millennium.
"NBP podkreśla [na Twitterze - red.], że sierpniowy wzrost inflacji CPI był zgodny z oczekiwaniami, stąd nie powinien on rozbudzić w Radzie apetytu na większy zakres podwyżek" - twierdzą ekonomiści PKO BP.


Zdaniem analityków Citi Handlowego za ruchem o 25 pb. przemawia również "relatywna stabilność złotego".
"Gdy główne banki centralne na świecie agresywnie zacieśniają swoją politykę, brak reakcji ze strony krajowych władz monetarnych mógłby stać się problematyczny dla złotego, a przecież w dobie kryzysu energetycznego nikt nie chce mieć słabej waluty. Nowe, historyczne rekordy kursu USD/PLN, od których dzieli nas obecnie mniej niż 1,5 proc., są realną perspektywą" - zauważa z kolei Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl.
Na tle innych analityków, zgodnie oczekujących podwyżki o 25 pb., wyróżnia się prognoza eksperta Konfederacji Lewiatan Mariusza Zielonki. Jego zdaniem RPP nie zmieni w środę poziomu stóp procentowych. Ekonomista twierdzi, że "podwyższanie stóp procentowych może jeszcze w większym stopniu przyczynić się do spowolnienia gospodarczego, a jednocześnie, jak pokazuje historia, niewiele wpłynąć na realną inflację".
Po drugiej stronie spektrum przewidywań znaleźli się analitycy Banku Pekao, którzy w środowym komentarzu napisali, że oczekują podwyżki o 50 pb.
W najbliższym posiedzeniu RPP po raz kolejny weźmie udział tylko 7 członków z 10 przewidzianych ustawą o NBP. Sejm od kilku miesięcy nie obsadza dwóch wakatów, a w lipcu z Rady wystąpił Rafał Sura. Senat ma w środę wybrać na jego miejsce Joannę Tyrowicz.
"Tyrowicz wczoraj podczas przesłuchania w przez komisję senacką stwierdziła, że RPP ma teraz dwa zadania: zbić inflację i poprawić komunikację. Można się domyślać, że wzmocni ona jastrzębie skrzydło Rady" - komentują ekonomiści Santander Bank Polska.
Do jakiego poziomu dojdą stopy procentowe?
Kluczowe pozostaje pytanie: co dalej ze stopami procentowymi. Analitycy są przekonani, że po wrześniowej podwyżce o 25 pb. czeka nas w tym roku jeszcze jeden ruch w górę o tej samej skali i stopa referencyjna NBP na dłużej zaparkuje na poziomie 7 proc.
"Perspektywa recesji w bieżącym roku, choć naszym zdaniem niezbyt zaskakująca, wydaje się wywierać duży wpływ na gotowość RPP do dalszych kroków. Biorąc pod uwagę oznaki słabnącej aktywności gospodarczej, do końca roku spodziewamy się jeszcze dwóch podwyżek stóp procentowych - we wrześniu i listopadzie, po 25 pb. każda" - piszą analitycy Citi Handlowego.
"Biorąc pod uwagę pesymistyczne perspektywy krajowej, ale i europejskiej gospodarki uważamy, że cykl zacieśniania zbliża się do końca i przestrzeń do dalszych podwyżek stóp jest niewielka. Ze względu na ekspansywną politykę fiskalną rośnie jednak ryzyko utrzymania się stóp procentowych na wysokim poziomie dłużej niż nasze dotychczasowe oczekiwania" - przewidują ekonomiści Banku Millennium.

50 pytań i odpowiedzi. Poradnik (nie tylko) dla początkujących
OBLIGACJE OSZCZĘDNOŚCIOWE
Bardzo wysoka inflacja sprawia, że Polacy szukają sposobu na ochronę oszczędności. W ostatnich miesiącach rosnącą popularnością cieszą się detaliczne obligacje skarbowe, ale dla wielu osób nadal są nowym i nieznanym sposobem oszczędzania.
Wybraliśmy 50 najczęstszych i naszym zdaniem najważniejszych pytań o obligacje oszczędnościowe. Odpowiadamy na nie krótko i konkretnie, bez owijania w bawełnę i bez trudnego ekonomicznego języka.
Z poradnika dowiecie się m.in.:
• gdzie można kupić obligacje i jak to zrobić krok po kroku,
• czy jest to bezpieczna inwestycja i ile można na niej zarobić,
• czy obligacje „antyinflacyjne” naprawdę chronią przed inflacją.
Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Zdaniem ekspertów Rada nie zadeklaruje jednak końca cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. "Ze względu na wysoką niepewność i trwające zacieśnianie polityki pieniężnej głównych banków centralnych, RPP nie będzie jednak formalnie deklarowała końca cyklu podwyżek, a kolejne decyzje będą uzależnione od napływających danych" - przewidują analitycy PKO BP.
"Kryzys energetyczny chyba zakończył erę forward guidance w polityce pieniężnej – banki centralne przeszły do decyzji data driven. Przy dużym poziomie niepewności co do procesów inflacyjnych i kondycji gospodarki, zakładamy, że docelowy poziom stopy referencyjnej NBP to 6,75-7,0%" - dodają.
"Nie widzimy szans na istotne przekroczenie 7 proc." - wtórują im eksperci mBanku. "RPP jest świadoma, że podwyżki wywołały już potężny efekt na rynkach kredytowych. Wchodzimy też w fazę spowolnienia i to jest fakt. Jego skala jest naszym zdaniem jeszcze niedoszacowana przez władze monetarne (a same wyniki za II kwartał potęgują to wrażenie), ale są i będą one już wrażliwe na koniunkturę" - argumentują.
"Taki poziom stopy NBP wydaje się niski, szczególnie w porównaniu z perspektywą pozostawania inflacji na poziomach dwucyfrowych przez kolejne dwanaście miesięcy" - zauważają analitycy Citi Handlowego. "Niemniej wypowiedzi niektórych członków RPP sugerują, że są oni gotowi zaakceptować długi okres powrotu inflacji do celu, próbując jednocześnie uniknąć silnego wzrostu bezrobocia. Nie pozostaje nam nic innego, jak uwzględnić ten fakt w prognozach" - przekonują.
Nawet przedstawiciele Rady przebąkują jednak, że na początku przyszłego roku inflacja może przekroczyć 20 proc. Jak wtedy zachowa się RPP, trudno przewidzieć.
O tym, że cykl podwyżek zbliża się do końca, mówi także m.in. szef rządu Mateusz Morawiecki. Z kolei szef PFR Paweł Borys uważa, że "RPP nie musi już podnosić stóp procentowych, żeby walczyć z inflacją, ponieważ skala zacieśniania polityki pieniężnej jest bardzo duża". Jego zdaniem ewentualną przesłanką podwyżek jest kurs złotego. "Tutaj podwyżki stóp mogą być niezbędne" - stwierdził.
Tymczasem ekonomiści wskazują, za prezesem Glapińskim i innymi członkami RPP, że w 2023 r. możliwe są obniżki stóp procentowych.
"Bazowy scenariusz zakłada, że po osiągnięciu 7 proc. stopa referencyjna utrzyma się na tym poziomie przynajmniej do połowy 2023 r. W drugiej połowie przyszłego roku, jeżeli dynamika PKB pozostanie niska, Rada może wręcz rozpocząć cykl luzowania polityki pieniężnej. Byłby on jednak zdecydowanie wolniejszy niż dotychczasowy cykl podwyżek. W tym czasie inflacja zapewne byłaby już w trendzie spadkowym i choć byłaby wciąż bardzo wysoka, dla większości w RPP mogłaby to być wystarczająca podstawa do tego, aby poluzować politykę pieniężną" - przewidują eksperci Citi Handlowego. Podobne stanowisko zajmują ich koledzy z Santander Bank Polska.
Innego zdania są ekonomiści mBanku, którzy spodziewają się dłuższego okresu stabilizacji kosztu pieniądza. "Obrazek inflacyjny sugeruje jednak, że przestrzeń do cięcia stóp w 2023 roku jest niewielka lub zerowa (tu nasz scenariusz się zmienia). Cykl obniżek już się dość agresywnie wycenia" - piszą.
Więcej światła na kwestię może rzucić prezes Glapiński, który zabierze głos w czwartek o godz. 15:00.