"Dostałam podróbkę, a nie oryginał", "opakowanie było otwarte", "towar niezgodny z opisem" - takie komunikaty mogą coraz częściej przeczytać sprzedający w internecie, mimo iż nie można zarzucić nic wysyłanemu przez nich towarowi. Jest odsetek kupujących, który z drobnych oszustw uczynił sobie źródło dochodu. Co zrobić, by jako sprzedawca się przed nimi zabezpieczyć?


Choć do tej pory bardziej ryzykowne było kupowanie przez internet, to teraz niestety rośnie liczba nieuczciwych kupujących. Zarzucają oni wysłanie podróbek, a nie oryginałów, przez co portale pośredniczące najczęściej blokują pieniądze i każą zniszczyć otrzymany towar, zwracając jednocześnie "zamrożoną" przed zakończeniem transakcji gotówkę. Tym sposobem kupujący ma i towar i pieniądze. Z innym sposobem naciągania spotkała się czytelniczka portalu.
"Wystawiłam swoją chustę do noszenia dziecka na sprzedaż na jednym z portali. Została kupiona. Przed wysłaniem zrobiłam filmik z pakowania i mam jej dokładne zdjęcia. Pani odebrała przesyłkę. Po kilku dniach się jednak rozmyśliła. Dla świętego spokoju zgodziłam się na zwrot. Przyszła do mnie taka sama chusta, ale nie moja - tzn. śmierdzi papierosami, ma kilka zaciągnięć i jedną dziurę. Moja była w o niebo lepszym stanie. Czytałam o oszustach, którzy kupują taką samą rzecz, a następnie zwracają nie kupioną, ale swoją w fatalnym stanie. Co mogę zrobić, oprócz powiadomienia portalu? (który i tak przez dwa tygodnie nic nie zrobił, jedynie "otworzył spór") - napisała jedna z naszych czytelniczek.
- Kwestią, od której trzeba zacząć, jest ustalenie, czy sprzedająca dokonała zwrotu środków. Jeżeli tak, to można uznać, że doszło do odstąpienia od umowy przez kupującą, co w konsekwencji powinno skutkować zwróceniem sobie nawzajem przez strony wzajemnych świadczeń - wyjaśnia adwokat Łukasz Kowalczyk.
W praktyce wyglądałoby to tak, że jeśli kupująca zadeklarowała chęć zwrotu zakupionego przedmiotu, a sprzedająca na to przystała, to w pierwszej kolejności można spróbować skontaktować się z kupującym i wezwać go do zwrotu wysłanego przez siebie konkretnie oznaczonego przedmiotu.
W wezwaniu należy również zawrzeć żądanie odbioru wysłanego przez kupującego przedmiotu, który nie jest tożsamy z tym, którego dotyczyła sprzedaż i który został przez czytelniczkę wysłany kupującemu. Jednocześnie kupującemu należałoby wskazać konkretny termin na odbiór jego rzeczy oraz konsekwencje jego niedotrzymania w postaci, np. oddania przedmiotu na przechowanie osobie trzeciej na koszt i ryzyko kupującego. Do czasu otrzymania właściwej chusty z powrotem można wstrzymać się ze zwrotem należnych kupującemu środków – o ile nie zostały już zwrócone.
Powyżej zostało zaprezentowane modelowe postępowanie, nieangażujące na samym początku sporu nadmiernych środków i zasobów. Jednocześnie doświadczenie życiowe każe zakładać, że szanse na odzyskanie swojej rzeczy w ten sposób nie są zbyt duże.
W tej sytuacji bardziej zasadne wydaje się skorzystanie z instytucji prawa karnego i złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na wprowadzeniu sprzedającej w błąd co do chęci zakupu chusty, a w konsekwencji zatrzymanie pełnowartościowego towaru i zwrot zużytej rzeczy. Jeżeli sprzedająca zwróciła środki kupującej i nie otrzymała sprzedanego przedmiotu, można uznać, że padła ofiarą celowego oszustwa ze strony kupującej.
W tym kontekście sprawę należy rozpatrzyć pod kątem wyczerpania znamion przestępstwa oszustwa z art. 286 § 1 k.k., zgodnie z którym:
Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Wprowadzenie w błąd polega na podjęciu przez sprawcę podstępnych zabiegów prowadzących do wywołania u pokrzywdzonego mylnego wyobrażenia o rzeczywistości. W niniejszej sprawie sprzedająca została wprowadzona przez kupującą w błąd co do rzeczywistego zamiaru legalnego nabycia sprzedawanej chusty. Zakładając, że sprzedająca po uzgodnieniu zwrotu chusty zwróciła jej pieniądze, a następnie otrzymała nie swój towar, można uznać, że po stronie sprzedającej doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Zwróciła ona środki, nie otrzymując w zamian wysłanego uprzednio przedmiotu.
W celu złożenia zawiadomienia, które będzie skutkować wszczęciem postępowania przygotowawczego w sprawie, należy dokładnie opisać całą sytuację oraz przedstawić odpowiednie dowody to potwierdzające, którymi w przypadku tej sprawy mogą być:
- filmik z pakowania chusty,
- zdjęcia chusty przed wysyłką,
- zdjęcia i opis stanu chusty, którą otrzymałano z powrotem,
- korespondencję z kupującą oraz portalem sprzedażowym.
Należy również rozważyć zgłoszenie oszustwa do portalu sprzedażowego - warto skontaktować się ponownie z portalem sprzedażowym, dostarczając wszystkie dowody (filmik, zdjęcia, korespondencję). Należy żądać szybszej reakcji i rozstrzygnięcia sporu na korzyść sprzedającej.
Autor: adw. Łukasz Kowalczyk, www.lkowalczyk.pl
Bankier.pl pomaga to nowy cykl, w którym staramy się opisywać problemy naszych czytelników. Odpowiedzi udzielają prawnicy z ArsLege. Masz problem w pracy, życiu codziennym, a może biznesowym? Zachęcamy do wysyłania pytań na adres: pytania@bankier.pl.
opr. aw