Można przyjąć, że bez większego problemu podaż zepchnie kurs w okolice 120 zł. Na tym poziomie wsparcie wyznacza listopadowy szczyt, dołki ze stycznia i lutego, a także 38,2-proc. zniesienie wzrostów. Ewentualna obrona tej wartości da szansę na mocniejsze odbicie. Najpewniej tylko odbicie, gdyż można znaleźć wiele niepokojących czynników, zapowiadających większą przecenę. Wśród nich jest rzadko spotykana negatywna dywergencja na wskaźniku akumulacja-dystrybucja, oznaczająca, iż majowa zwyżka służyła wyzbywaniu się akcji przez tzw. silne ręce. Dlatego wydaje się, że w perspektywie nadchodzących tygodni papiery Prokomu nie przyniosą satysfakcjonującej stopy zwrotu. Sygnałem do dalszego spadku będzie zamknięcie poniżej 132 zł.
Krzysztof Stępień