Walka z kryzysem mieszkaniowym, aborcja do 12. tygodnia ciąży i świeckie państwo - to niektóre z postulatów kandydatki Nowej Lewicy na prezydenta, wicemarszałkini Senatu Magdaleny Biejat. W swoim programie wyborczym uwzględniła też transformację energetyczną i walkę ze zmianami klimatu.


15 grudnia ub.r., decyzją Rady Krajowej Nowej Lewicy, Biejat ogłosiła swój start w wyborach prezydenckich.
"Dla mnie tematem numer jeden jest dzisiaj kryzys mieszkaniowy i to jest sprawa, w której naprawdę trzeba uderzyć pięścią w stół, nawet jeśli się tego nie lubi - mieszkania po prostu muszą być tańsze" - podkreśliła wówczas Biejat.
Choć niespełna dwa miesiące później, 2 lutego, ogłosiła, że jej hasło wyborcze brzmi: "Łączy nas więcej", to slogan "Mieszkanie prawem, nie towarem" zdominował kampanię wyborczą Biejat.
W marcu kandydatka na prezydenta wzięła udział w konwencji mieszkaniowej we Włocławku, gdzie zaprezentowała swoje pomysły na rozwiązanie kryzysu. Zapewniła, że - jako prezydent - zawetuje każdą ustawę zakładającą dopłaty do kredytów hipotecznych, w tym tzw. "kredyt 0 proc.".
Oświadczyła też, że - jeżeli wygra wybory - jej pierwszą inicjatywą ustawodawczą będzie projekt ustawy ograniczający marże kredytów hipotecznych. Według Biejat maksymalne oprocentowanie "uczciwego kredytu hipotecznego" wynosiłoby 4 proc., a marża banku - 1 proc. "Nie martwcie się, banki nie zbankrutują. Po prostu mniej zarobią" - oceniła.
Kandydatka Nowej Lewicy popiera również wprowadzenie podatku katastralnego od trzeciej nieruchomości; środki z tego tytułu miałyby zasilić fundusz budownictwa społecznego. W jej ocenie takie rozwiązanie zlikwiduje zjawisko flippingu i spekulacji na rynku nieruchomości.
Program wyborczy Biejat opiera się siedmiu filarach. Pierwszy to "dobrobyt", na który składa się ochrona praw pracowników czy wprowadzenie realnej progresji podatkowej.
Drugi filar to "rozwój". Zdaniem kandydatki na prezydenta poprawa jakości życia Polaków wymaga odpowiedniego planowania rozwoju gospodarki. Według niej, Polskę stać na rozwój sztucznej inteligencji czy budowę linii szybkich kolei. Dla Biejat kluczowym postulatem jest też transformacja energetyczna, czyli inwestycje w odnawialne źródła energii oraz elektrownie atomowe.
Suwerenność energetyczna odnosi się też do kolejnego filaru programu kandydatki Nowej Lewicy, czyli "bezpieczeństwa". W swojej kampanii Biejat wielokrotnie wskazywała, że bezpieczeństwo obywateli to nie tylko obronność, ale też dobrze funkcjonujący system ochrony zdrowia czy walka z dezinformacją. Deklaruje też walkę ze zmianami klimatu, które - jej zdaniem - niszczą polskie rolnictwo.
Jednocześnie Biejat nie neguje potrzeby zwiększania wydatków na tradycyjnie rozumianą obronność. Podkreśla jednak, że zakupy zbrojeniowe powinny faktycznie odpowiadać na potrzeby wojska i wspierać rozwój krajowego przemysłu.
Zdaniem kandydatki na prezydenta bezpieczeństwo Polaków wymaga nie tylko współpracy w ramach NATO, ale też wzmacniania relacji z europejskimi partnerami i wspólnego inwestowania w zdolności obronne niezależne od USA. W rozmowie z PAP Biejat podkreśliła, że Unia Europejska powinna docelowo dążyć do utworzenia wspólnej armii.
Czwarty filar programowy wicemarszałkini to "współpraca". Biejat chce jako prezydent prowadzić politykę zagraniczną opartą na solidarności między narodami, prawach człowieka i dążeniu do pokoju, dlatego w swoich wypowiedziach często krytykowała nowelizację ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP. Na marcowej konferencji prasowej w Senacie stwierdziła, że zawieszenie prawa do azylu łamie konstytucję oraz obowiązujące umowy międzynarodowe.
Dla wicemarszałkini Senatu ważne są również prawa kobiet, którym poświęcono piąty filar programowy, czyli "wolność". Biejat jest zwolenniczką legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży. "Byłam, jestem i będę za legalną, bezpieczną i dostępną aborcją dla każdej kobiety w niechcianej ciąży" - powiedziała w marcu na "konwencji kobiecej" w Warszawie. Obiecała wówczas, że dopóki prawo nie zostanie zmienione, ułaskawi każdą osobę skazaną za pomoc w aborcji. Oświadczyła też, że urlop rodzicielski powinien być równy dla obojga rodziców i płatny 100 proc.
Biejat jest zwolenniczką równości małżeńskiej. Jak wskazała w swoim programie, projekt ustawy o związkach partnerskich jest "programem minimum". W ramach filaru "równość" kandydatka postuluje także o wyrównanie płac kobiet i mężczyzn.
Program kandydatki na prezydenta zamyka filar "praworządność". Jej zdaniem prezydent musi być strażnikiem konstytucji. "Dlatego jednym z podstawowych zadań mojej prezydentury będzie uporządkowanie chaosu ustrojowego" - wskazała. Biejat potwierdziła PAP, że - jako prezydent - podpisałaby ustawę regulującą status sędziów z lat 2018-2025. Jak dodała, nominacje sędziowskie powinny być ponownie zweryfikowane, by obywatele mieli prawo do niezależnego wymiaru sprawiedliwości.
Biejat wskazuje, że - zgodnie z konstytucją - Polska jest państwem świeckim, dlatego jej program zakłada usunięcie lekcji religii ze szkół. "Czas najwyższy, żeby wyprowadzić religię ze szkół i przestać płacić ogromne pieniądze katechetom. Dzisiaj szacuje się, że to jest około 2 mld zł rocznie" - powiedziała podczas konferencji prasowej w maju. Dodała, że środki te można by przeznaczyć na kadrę nauczycielską czy pomoc psychologiczną dla uczniów.
Kandydatka na prezydenta przyznała na jednym z briefingów, że realizacja wielu z jej postulatów uzależniona jest od współpracy z samorządami, dlatego wszelkie decyzje istotnie wpływające na funkcjonowanie samorządów powinny być z nimi szeroko konsultowane. "Ważne jest, żeby osoba, która zasiądzie w Pałacu Prezydenckim, pamiętała, że Polska nie kończy się na stolicy i że to samorządowcy są tym łącznikiem między władzą centralną a obywatelami" - powiedziała.
Biejat od 2015 r. była związana z partią Razem. W październiku ub. roku, kiedy kongres ugrupowania zadecydował o opuszczeniu parlamentarnego klubu Lewicy i utworzeniu własnego koła, Biejat była jedną z tych polityczek, które opuściły Razem i pozostały w KKP Lewica.
Klub Lewicy współtworzą Nowa Lewica, PPS i Unia Pracy. Po opuszczeniu Razem Biejat nie dołączyła do żadnej z partii.
W grudniu ub.r., po ogłoszeniu nazwiska kandydatki Nowej Lewicy, przewodniczący PPS Wojciech Konieczny poinformował, że jego partia udziela pełnego poparcia wicemarszałkini Senatu. W lutym br. Biejat poparł też szef Unii Pracy Waldemar Witkowski, który jednocześnie zrezygnował z kandydowania w wyborach prezydenckich. „Uważam, że wszystkie środowiska lewicowe w trosce o Polki i Polaków, o inny świat, powinny wspierać lewicowe myślenie o społeczeństwie" - podkreślił. (PAP)
andr/ sdd/ par/ lm/