Trwają prace nad projektem ustawy mającym umożliwić obcokrajowcom zatrudnianie w polskiej służbie cywilnej. Prawo miałoby pomóc w zapełnieniu wolnych stanowisk w urzędach, eksperci mają jednak sporo uwag.


Od 2009 roku do 2020 roku na ogłoszenia o pracę do służby cywilnej aplikowało 137 osób, z czego 19 w ubiegłym roku. Jak informuje „Rzeczpospolita”, szef służby cywilnej zaproponował projekt ustawy, który zakłada umożliwienie starania się o stanowiska w urzędach obcokrajowcom mającym obywatelstwo jednego z krajów Unii Europejskiej oraz tym, którzy mają odpowiednie uprawnienia wymagane do pracy w Polsce. Jednocześnie autorzy projektu zastrzegli, że dla części stanowisk będzie wyłączenie, z informacją, że są one przeznaczone jedynie dla obywatela Polski. Dotyczyć ma to stanowisk, na których pracownik pełni funkcje mające na celu ochronę interesów Polski nadal będą mogli aplikować jedynie Polacy.
W świetle obecnie obowiązujących przepisów decyzje o zatrudnieniu obywatela innego kraju każdorazowo podejmował szef służby cywilnej. Nowe przepisy miałyby przenieść decyzyjność na dyrektorów generalnych urzędów – to do jego obowiązków należałaby stwierdzenie, czy stanowisko może zostać obsadzone przez obcokrajowca.
Jak wskazuje „Rzeczpospolita”, w trakcie konsultacji społecznych autorzy usłyszeli uwagi, aby m.in. podnieść płace w stosunku do sektora prywatnego, tak aby praca w służbie cywilnej mogła z nim konkurować. Dodatkowo przepisy należy uściślić, wprowadzając warunek pozytywnego rozstrzygnięcia postępowania o legalizację pobytu i przeprowadzenie procesu sprawdzającego, czy dana osoba nie stanowi zagrożenia dla porządku publicznego.
– To próba ratowania sytuacji kadrowej w służbie cywilnej. Brakuje chętnych do pracy w urzędach. Ale nie tędy droga. Należy przestać upolityczniać administrację i podnieść płace, by były konkurencyjne w stosunku do sektora prywatnego – uważa dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego i Szkoły Głównej Handlowej, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.