Tomasz Danielewicz, który koordynuje pracę wolontariuszy remontujących domy we wsi Wilków mówi, że potrzeba niemal wszystkiego. "Potrzebne są młotki do skuwania tynków, agregaty prądotwórcze, łomy do zrywania podłóg, łopaty, wiaderka na gruz, taczki, gumowce, czy okulary ochronne i rękawice. To są rzeczy potrzebne na już" - mówi Danielewicz.
Jednym z najbardziej deficytowych towarów są ręce do pracy, czyli wolontariusze. Wiele osób starszych nie jest w stanie poradzić sobie samodzielnie z remontem i jest zdanych tylko na pomoc innych. Domy trzeba zabezpieczyć przed zimą, a w wielu nadal stoi szlam i woda.
Straty, które wyrządziła tegoroczna powódź w Polsce, szacuje się na ponad 10 miliardów złotych.
Źródło:IAR
