Polskie huty chcą ograniczenia dumpingowego importu blach ze Wschodu, głównie z Ukrainy. Rząd w tej sprawie interweniuje w Komisji Europejskiej.


Rosnący import blach krytykują zarówno związkowcy, jak i właściciele hut. Już od kilku lat na ten problem uwagę zwraca Sekcja Krajowa Hutnictwa NSZZ "Solidarność", gdy w większej ilości zaczęto do Polski sprowadzać stal z Rosji, Białorusi i Ukrainy - pisze "Nasz Dziennik".
"Nasz Dziennik" pisze, że szczególnym kłopotem dla polskich stalowni jest rosnący import grubych blach z Ukrainy, który od stycznia do września tego roku wyniósł 200 tysięcy ton. Związkowcy twierdzą, że import odbywa się po cenach dumpingowych. Przede wszystkim dlatego, że ukraińskie huty, podobnie jak rosyjskie, nie są obciążone wysokimi kosztami opłat środowiskowych czy za emisję gazów cieplarnianych, jakie obowiązują w Unii Europejskiej. Rosnący import powoduje spadek produkcji tego asortymentu przez nasze huty. W 2015 roku było to o kilkanaście procent mniej niż rok wcześniej.
Rząd od kilku miesięcy zgłasza na forum unijnym problem niekontrolowanego przywozu stali z krajów byłego ZSRR. Wicepremier Mateusz Morawiecki przyznał, że z tego powodu nie tylko Polska, ale i inne państwa członkowskie Unii domagają się od Brukseli podjęcia działań zapobiegawczych, gdyż leży to w kompetencji Komisji Europejskiej.
IAR/"Nasz Dziennik"/dko/kry