Polska znalazła się w gronie tych państw Unii Europejskiej, które odnotowały wysokie deficyty fiskalne w 2020 roku – wynika z danych Eurostatu. Niemniej jednak udało się utrzymać dług publiczny w granicach konstytucyjnego limitu 60% produktu krajowego brutto.


Ekonomicznym skutkiem wprowadzenia ogólnokrajowych lockdownów (i w konsekwencji wypłacania ludziom i firmom zasiłków lub dotacji za zakazanie im pracy) była eksplozja długu publicznego w krajach Unii Europejskiej. W całej UE deficyt fiskalny wyniósł prawie 925 miliardów euro, co stanowiło 6,9% PKB – poinformował Eurostat. Zdecydowana większość tego deficytu przypadła na kraje strefy euro, które zadłużyły się na 820 mld euro, czyli 7,2% PKB.
W rezultacie mocno wzrosły wskaźniki zadłużenia. Na koniec 2020 roku dług publiczny krajów wspólnoty stanowił 90,7% PKB wobec 77,5% rok wcześniej. W strefie euro parametr ten podniósł się do 98,0% wobec 83,9% odnotowanych na koniec 2019 r.


Największy wzrost deficytu sektora finansów publicznych odnotowano na południu Europy. Rekordzistką została Hiszpania, gdzie manko w kasie państwa wyniosło 11% PKB. Dalsze miejsca zajęły Malta (10,1%), Grecja (9,7%), Włochy (9,5%), Belgia (9,4%), Francja z Rumunią (po 9,2%), Austria (8,9%), Słowenia (8,4%) oraz Węgry, Chorwacja i Litwa (po 7,4%). Listę najszybciej zadłużających się państw Unii zamknęła Polska z deficytem na poziomie 7,0% produktu krajowego brutto.
Wszystkie państwa UE w 2020 roku wykazały deficyt fiskalny. Z wyjątkiem Danii wszędzie przekroczył on traktatowy limit 3% PKB. Niemniej jednak kilku krajom udało się utrzymać deficyt w granicach przyzwoitości. W Szwecji wyniósł on 3,1% PKB, w Bułgarii 3,4%, w Luksemburgu 4,1%, Niemczech 4,2% w Holandii 4,3%, na Łotwie 4,5%, a we wspomnianej wcześniej Danii tylko 1,1%.
Skutkiem rekordowych deficytów był silny wzrost długu publicznego w prawie całej Europie. Aż 14 krajów UE przekroczyło traktatowy limit 60% PKB, a w siedmiu dług publiczny był wyższy niż PKB. Niechlubnymi rekordzistami w tej kategorii były Grecja (205,6% PKB), Włochy (155,8%), Portugalia (133,6%), Hiszpania (120%), Cypr (118,2%), Francja (115,7%) i Belgia (114,1%).


O ile Polska odnotowała wysoki deficyt fiskalny, o tyle dzięki wysokiej inflacji (która podbiła nominalny PKB) i względnej odporności naszej gospodarki udało się utrzymać dług publiczny poniżej 60% PKB. Na koniec 2020 roku dług sektora finansów publicznych Polski wyniósł 1 335,6 mld złotych, co stanowiło 57,5% PKB. Nominalnie zadłużenie państwa zwiększyło się o blisko 290 mld zł. Natomiast relacja długu do PKB (czyli obciążenie gospodarki długiem publicznym) podniosła się z 45,6% do 57,5%, a więc o 11,9 pkt. proc.
Dokładniejsze dane w rozbiciu na poszczególne sektory finansów publicznych zaprezentował Główny Urząd Statystyczny, który oszacował zeszłoroczne manko w kasie państwa i jego agend na 161,5 mld zł. Gigantyczny deficyt powstał na szczeblu centralnym (185,9 mld zł), podczas gdy samorządy odnotowały nadwyżkę w kwocie 3,7 mld z, a podsektor funduszy zabezpieczenia społecznego był na plusie 20,7 mld zł. Eksplozja długu rządowego była skutkiem realizacji nadzwyczajnych wydatków łagodzących skutki wiosennego lockdownu. Na wsparcie podmiotów dotkniętych antywirusowymi restrykcjami wydano 103,25 mld złotych – informuje GUS.
Warto pamiętać, że konstytucyjny limit odnosi się do zadłużenia publicznego określanego przez polską ustawę (to Państwowy Dług Publiczny). PDP na koniec 2020 roku wyniósł 1,11 bln złotych, co stanowiło 48% PKB. Krajowe przepisy pozwalają rządowi nie uwzględnić zadłużenia „upchniętego” w rozmaitych agendach (np. KFD, BGK czy PFR), które faktycznie stanowią zobowiązania publiczne. Natomiast Eurostat bierze pod uwagę cały sektor finansów publicznych (czyli dług EDP), stąd też według metodyki unijnej dług publiczny Polski jest tu wyższy niż w danych krajowych.
Krzysztof Kolany