Silna polska gospodarka i największy rynek kapitałowy w regionie – tak podsumowuje zmiany dokonujące się nad Wisłą brytyjski "Financial Times" w specjalnym dodatku wydanym z okazji 20. rocznicy uruchomienia GPW.
Strona tytułowa specjalnego dodatku do "Financial Times", w której polska giełda i gospodarka poddawane są ocenie. |
Finansowe centrum w Warszawie
Polski parkiet przyciąga zagraniczne firmy szczególnie z Czech, Węgier i Ukrainy. GPW pretenduje do miana finansowego centrum regionu, z kapitalizacją 142 mld euro, 20 proc. obrotów generowanych przez lokalnych inwestorów detalicznych i 47 proc. przez zagraniczne instytucje.
- Jeżeli chcesz zrobić pierwszą ofertę publiczną akcji dla firmy aktywnej w centralnej Europie, GPW to jedyna opcja – mówi dla FT Jaroslav Hascak, partner w Penta Investments. Dobra passa GPW w tym aspekcie, jak zauważa gazeta, będzie kontynuowana w bieżącym roku, ponieważ wartość IPO z samych planów prywatyzacyjnych wynosi 15 mld zł. W 2012 r. będzie to 10 mld zł, a wiele równie ciekawego, zdaniem gazety, dzieje się poza rynkiem publicznym.
Polska gospodarka to naturalny lider
Polska ze swoimi 38 mln ludności odpowiada za ponad połowę nowych obywateli Unii Europejskiej z krajów przyjętych w 2004 r. Chociaż wielkość gospodarki i pozytywne trendy ostatnich lat pokazują, że jest naturalnym liderem w regionie, przez mniejsze kraje może być postrzegana jako zagrożenie. Jako alternatywę mniejszego i przez to łatwiejszego do zaakceptowania dla republik środkowoeuropejskich centrum finansowego FT podaje Austrię.
Zdaniem "Financial Times" wielkość polskiej gospodarki jest zarówno jej siłą jak i słabością. Ze względu na duży rodzimy rynek wiele firm zaniechuje lub prowadzi bardzo ograniczoną ekspansję zagraniczną. Przykładem tego jest, chwalony za kondycję i wzrost, sektor bankowy. Brak zagranicznego lidera polskiej bankowości tłumaczyć można również tym, że branża została zdominowana przez kapitał zagraniczny.
Silny sektor bankowy, ale bez lokomotywy
„Polskie” banki to tylko filie wielkich zagranicznych grup kapitałowych, które same chcą się rozwijać w Europie Środkowej. Polską marką bankową, która - zdaniem gazety - mogłaby rosnąć do poziomu międzynarodowego było PKO BP, ale gigant przespał korzystny na przejęcia okres, na które jest już obecnie za późno.
Jako dobrze rokującą grupę FT wymienia za to Getin Noble Bank Leszka Czarneckiego, która jako obecnie 10. kapitałowo bank w Polsce, stara się równolegle budować biznes na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Pozytywnymi przykładami działalności polskich firm na rynku zagranicznym są również Comarch i Solaris, ale zdaniem FT, miażdżąca większość zarządów nadal cały potencjał woli lokować w rosnącą i dobrze znaną rodzimą gospodarkę.
Złotówek nie widać za granicą
Znamiennym przykładem jest to, że największa polska inwestycja zagraniczna, rafineria w Możejkach, warta 3,6 mld dol., stała się źródłem strat i kością niezgody pomiędzy Polska a Litwą. Nie tylko zagraniczna ekspansja jest nad Wisłą kłopotem. Sama gospodarka również stoi przed poważnym strukturalnym problemem związanym z galopującym do konstytucjonalnego progu 55 proc. PKB długiem publicznym.
Jednak te niedyspozycje nie są z Londynu tak widoczne jak to, że Polska była jedynym krajem w Unii, który w 2009 r. uniknął recesji, poprzedni rok zakończył 3,8 proc. wzrostem PKB, a warszawska GPW po zaledwie 20 latach funkcjonowania coraz śmielej pretenduje do miana niekwestionowanego lidera regionu.
Na podstawie "Strong market has regional pull",
Jan Cienski, "Financial Times", 20.04.2011 r.
J.R.
Zobacz też:
» Dojenie krów, czyli inwestowanie dla dywidendy
» Polska niechęć do inwestycji
» Inwestowanie na giełdzie dla początkujących
» Dojenie krów, czyli inwestowanie dla dywidendy
» Polska niechęć do inwestycji
» Inwestowanie na giełdzie dla początkujących